Myślę, że to nie o to chodzi. Możesz sobie kupić laptopa pozłacanego złotem za mln $ i nic ikomu do tego, ale jeśli zaczniesz gadać, że sie nie da złożyć równie wydajnego albo i wydajniejszego PC niż iMak za 1/2 jego sumy, to sie narazisz na zwykłą śmieszność. A tu jak widać calkiem sporo fanboyów Apple się tak właśnie zachowuje. Nie przyjmują do wiadomości, że 50% ceny ich maków to system, design i pazerność ich ulubionej firmy.Nie chcialo mi sie gadac w tym watku bo postanowilem sie juz nie udzielac w durnowatych flejmach, po paru przygodach z oszolomami ktorzy koniecznie chcieli mi udowodnic ze kupujac bialego macbooka/powermaka/maa pro itp przeplacilem 2x
No mówi, tylko, że co z tego? Załóż sobie firmy, napisz sobie jaką tylko chcesz licencje. To, czy to będzie zgodne z prawem i obowiązywało konsumentów to już zupełnie inna para kaloszy. W historii firm i to z różnych branży jest wiele przykładków różnych licencji, zapisków, regulaminów, które konsumenci mogą mieć gdzieś i będą ok z prawem. Na tym założeniu jedzie Psystar, widocznie jego prawnicy doszli do wniosków, że można w sposób legalny prowadzić taką działalność, a Apple nagina swoje licencje w nie dokońca fair i zgodny z prawem sposób. Nie wszystko co firma sobie napisze w regulaminie/licencji jest święte.Sprawa jest niejasna, bo z jednej strony mamy prawa autorskie i licencje ktora mowi wyraznie ze macos tylko na makach.
A co to za argumenty? Co ma orientacja seksualna do benchmarku, albo twoje fetysze wspólnego z dyskusją?Co kto sobie robi w domu to jego sprawa - jedni skladaja piece i wsadzaja do nich macosa, inni przykuwaja partnera do sciany i oblewaja stopionym woskiem - nie moja sprawa. Ja tam osobiscie wole to drugie
![]()
A te gejowskie benchmarki...