We Want Apple Poland
#151
Napisano 05 sierpnia 2006 - 23:27
Tytulem takiego wprowadzenia w sprawy podstawowe:
patrz link
http://www.apple.com/euro/store/
jasno widac sytuacje, jest tu mapa Europy pokzujaca na zielono normalne Apple Store obszary, gdzie obowiazuje polityka obslugi klienta i gwarancji Apple
a na bialo jest obszar IMC - Independent Marketing Companies, ktore sa wybranymi i poblogoslawionymi (to nie ja arbitralnie wymyslilem ten termin aby go tu zastsowac) przez Apple przedstawicielami sprzedajacymi produkty Apple na SWOICH WLASNYCH WARUNKACH. Znaczy ten obszar na bialo to obszar CEMEA (patrz ponizej)
pamietamy iz SAD nazywa sie
Apple IMC Poland
SAD sp.z o.o.
nie Apple Poland
w
http://www.apple.com/euro/cemea/
(CEMEA znaczy Central Europe, Middle East & Africa.
czytamy wyraznie:
To ensure Apple customers across the world have access to the highest-quality buying experience, Apple has selected unique third-party partners across Europe, the Middle East and Africa to act as officially-sanctioned representatives in these regions. These IMCs (Independent Marketing Companies) have been hand-picked by Apple to provide products and services to all our customers directly or through a network of Apple Authorised Resellers.
Aby zapewnic klientom Apple dostep do najwyzszej jakosci doswiadczonych sprzedawcow (uslug sprzedazy), Apple wybralo wyjatkowe/unikatowe postronne (third part) firmy/partnerow z Europy, Srodkowego Wschodu i Afryki aby funkcjonowaly jako prawnie usankcjonowani przez Apple przedstawiciele w tych regionach. Te IMC (Independent Marketing Companies) byly starannie dobrane przez Apple aby zapewnic dostep do produktow i serwisu wszystkim klientom bezposrednio lub poprzez siec Autoryzowanych Resellerow Apple.
Znaczy: sa OSOBNYMI firmami, nie wiaze ich polityka Apple dot. warunkow gwarancji, serwisu etc.
Jak nie zawsze az tak umordowany calodziennym pisaniem i tlumaczeniem podstaw naszej sytuacji z ktorej wlasnie probujemy - oby realistycznie - cos zrobic aby bylo lepiej -
Jacek A.R
PS @ Przemion: na frustracje ni ich wyrazanie naprawde nie mam ani czasu, ani tu miejsce po temu...jest szansa aby cos ZROBIC. I NAPRAWDE nie chce zrobic przykrosci Monice.
DODANE: nie wykasowywuje nic bo by to bylo tchorzostwo, natomiast pragne przeprosic iz bedac zmeczonym napisalerm tekst PS ktory jest niegrzeczny. Prosze o zrozumienie i przyjecie przeprosin. Obecnie gros czasu i energi staram sie poswiecac na pomoc przy tworzeniu wiarygodnej faktografii kora moglaby sluzyc jako baza danych, juz o tym pisalem.
- jar
#152
Napisano 05 sierpnia 2006 - 23:29
Sytuacji na naszym rynku, winne są trzy strony: Apple, SAD i użytkownicy. Niestety, tak wygląda sytuacja. Apple udostępnia SADowi tyle zasobów ile uznaje za stosowne biorąc pod uwage aspekty biznesowe. SAD sprzedaje te zasoby biorąc pod uwahe aspekty biznesowe. Użytkownicy narzekaja na SAD i kopią go ile wlezie. SAD ma dosyc od lat i nawet sie nie tlumaczy. Przy okazji SAD nie zrobi nic czego mu mama Apple nie poblogosławi. Mamy tu błędne koło, które w taki czy inny sposób należy przerwać.
Przynajmniej tak ja to widzę. I w moim pojęciu tak ma zadzialać ta inicjatywa.
Całkowicie zrozumiałe podejście, sensownie wytłumaczone. Tyle, że ja rozumiem to inaczej: są trzy elementy, dwóch z nich kompletnie nie da się wyeliminować. Zostaje jeden, niepotrzebnie komplikujący. Nawet gdyby był idealny to w tym całym łańcuszku jest jako zbędne ogniwo. I tyle.
#153
Napisano 05 sierpnia 2006 - 23:45
Z ciezkim sercem mi to przechodzi przez usta, ale w wielu przypadkach tak właśnie jest. Często również na tym tle dochodzi do wielu nieporozumień pomiędzy SAD a użytkownikami. Jeżeli SAD z zamówionych 200 sztuk dostanie od Apple 100 sztuk, bo reszta idzie na rynek w którym kupuje sie więcej sprzętu, to SAD nijak tych komputerów nie złoży u wujka w garażu.
Nie naprawi też żadnego komputera w sposób niezgodny z dyrektywami Apple. Nie wymieni ani nie zastąpi. Nie wyczaruje części.
Sytuacji na naszym rynku, winne są trzy strony: Apple, SAD i użytkownicy. Niestety, tak wygląda sytuacja. Apple udostępnia SADowi tyle zasobów ile uznaje za stosowne biorąc pod uwage aspekty biznesowe. SAD sprzedaje te zasoby biorąc pod uwahe aspekty biznesowe. Użytkownicy narzekaja na SAD i kopią go ile wlezie. SAD ma dosyc od lat i nawet sie nie tlumaczy. Przy okazji SAD nie zrobi nic czego mu mama Apple nie poblogosławi. Mamy tu błędne koło, które w taki czy inny sposób należy przerwać.
Przynajmniej tak ja to widzę. I w moim pojęciu tak ma zadzialać ta inicjatywa.
I ja tez, dokladnie o to chodzi. Natomiast przewidujac dalsze posuniecie, ewentualne Apple Poland bedzie najprawdopodobniej nastepnym wcieleniem SADu.
Jak zawsze
Jacek A.R.
#154
Napisano 06 sierpnia 2006 - 00:07
#155
Napisano 06 sierpnia 2006 - 00:31
...Ciekawą postacią ....jest Dean.....zwrócił moją uwagę na to że może jakaś instytucja z UE powinna zająć się problemem, m.in. oczywiście
- dokladnie tak, za jego pozwoleniem przetlumacze i zamieszcze jego teksty, wedlug nich informacja Apple o CEMEA jest sprzeczna z prawem EU. Trzeba szukac prawnikow.
jak zawsze
jacek A.R.
#156
Napisano 06 sierpnia 2006 - 01:13
Znaczy: sa OSOBNYMI firmami, nie wiaze ich polityka Apple dot. warunkow gwarancji, serwisu etc.
a podobno SAD zostal dokladnie wybrany przez apple
Te IMC (Independent Marketing Companies) byly starannie dobrane przez Apple aby zapewnic dostep do produktow i serwisu wszystkim klientom bezposrednio lub poprzez siec Autoryzowanych Resellerow Apple.
ja widze nieodzowny zwiazek pomiedzy Apple Co. i Apple IMC Poland (jakby nie bylo JEDYNY oficjalny importer jabluszek) i wlasnie o to chodzi chyba w tej sprawie, prawo jest prawem (a u nas obowiazuje prawo Polskie i prawo unijne) gdzie, niestety nie potrafie zacytowac, wybaczcie, serwis ma 14 dni roboczych na naprawe wadliwego urzadzenia (w przypadku defektu mieszczacego sie w ramach umowy gwarancyjnej) a jesli nie jest w stanie tego dokonac powinien dostarczyc klientowi nowy sprzet nie pobierajac oplat.
Jesli Apple, SAD (naprawde nie wiem kto tu jest odpowiedzialny) nie jest w stanie zapewnic tego typu uslugi to przepraszam bardzo, ale to jest po 1. lamanie prawa, po 2. maki w polsce sa sprzedawane nie od dzisiaj (!) i powinno byc juz cos przeciwdzialane w tym kierunku a nie jest. Moim zdaniem nic nie jest w stanie usprawiedliwic tego stano rzeczy, ani slabe mozliwosci produkcyjne apple, ani opieszalosc SAD'u. Lekcewarzenie nas uzytkownikow przez firmy, bo im tak wygodniej.
Moze ktos powie, 'nie podoba sie, to po co kupiles skoro to jest takie be', otoz kupilem bo mialem mozliwosc, wydalem pieniadze, podpisalem UMOWE gwaranycjna, druga strona czyli IMC tez podpisala, ktora zobowiazuje, i mam prawo walczyc (przynajmniej troszczyc) sie o swoje interesy w zwiazku z lamaniem tejze umowy. Jaka kolwiek firma by to nie byla.
btw: ja rownierz ofiaruje sie jako tlumacz, w miare mojej wiedzy oraz czasu
Pozdrawiam.
#157
Napisano 06 sierpnia 2006 - 01:41
Nie potrafisz, bo taki zapis nie istnieje. Za to istnieje Ustawa z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz.U. 2002 nr 141 poz. 1176).niestety nie potrafie zacytowac, wybaczcie, serwis ma 14 dni roboczych na naprawe wadliwego urzadzenia (w przypadku defektu mieszczacego sie w ramach umowy gwarancyjnej) a jesli nie jest w stanie tego dokonac powinien dostarczyc klientowi nowy sprzet nie pobierajac oplat.
Gwarant ma 14 dni na ustosunkowanie się do reklamacji:
Natomiast terminy napraw gwarancyjnych, podobnie jak inne warunki gwarancji, ustalane są przez Gwaranta na zasadzie dowolności:Art. 8
3. Jeżeli sprzedawca, który otrzymał od kupującego żądanie określone w ust. 1, nie
ustosunkował się do tego żądania w terminie 14 dni, uważa się, że uznał je za
uzasadnione.
Art. 13.
1. Udzielenie kupującemu gwarancji następuje bez odrębnej opłaty przez oświad-
czenie gwaranta, zamieszczone w dokumencie gwarancyjnym lub reklamie, od-
noszących się do towaru konsumpcyjnego; określa ono obowiązki gwaranta i
uprawnienia kupującego, w przypadku gdy właściwość sprzedanego towaru nie
odpowiada właściwości wskazanej w tym oświadczeniu. Nie uważa się za gwa-
rancję oświadczenia, które nie kształtuje obowiązków gwaranta.
#158
Napisano 06 sierpnia 2006 - 02:06
Wybralem interesujace nas punkty:
4. Wady sprzetu ujawnione w okresie gwarancji beda usuwane bezplatnie przez punkt serwisowy Gwaranta w ciagu 14 dni roboczych od daty dostarczenia sprzetu do punktu serwisowego.
i kolejny
5. W przypadku koniecznosci importu czesci zamiennych z zagranicy, badz wyslania urzadzenia do naprawy poza granicami Polski termin naprawy moze byc dluzszy
19. W przypadku niemoznosci naprawy albo dotrzymania terminu naprawy, Gwarant moze dokonac wymiany na sprzet o parametrach nie gorszych od sprzetu objetego gwarancja
na www.wewantapplepoland.com pojawil sie termin 3 miesiecy ?
21. Odmienne postanowienia niniejszej gwarancji nie ograniczaja praw konstumenta wynikajacych z ustawy z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz.U. 2002 nr 141 poz. 1176 z pozn. zm.)
22. W sprawach nie uregulowanych postanowieniami niniejszej gwarancji jakosci maja zastosowanie przepisy Kodeksu Cywilnego
czy ma ktos moze karte gwarancyjna sprzety nabytego nie u nas w Posce w ramach porownania?
ok, pochopne wnioski i niedoinformowanie, przyznaje sie, ostatnio padl mi router, nie naprawili mi w przeciagu 14 dni roboczych, dostalem nowy. Linksys potrafi, Apple nie?
#159
Napisano 06 sierpnia 2006 - 09:06
Naprawde prosze uwierzyc ze podalem w swoim tlumaczeniu tekst ze stron Apple
http://www.apple.com/euro/cemea/
ktore to Apple - a nie kto inny - wybral wlasnie SAD a nie kogo innego dla sprzedazy swoich produktow w Polsce. I to Apple wprowadzilo podzial swiata na obszary zamieszczajac nas w obszarze CEMEA. W jednym z podanych przeze mnie linkow do stron Apple jest nawet taka mapka. Mysle iz przed przystapieniem do jakiegokolwiek dzialania dobrze jest zapoznac sie z sytuacja, z informacjami podstawowymi.
Wydaje mi sie iz obecnie wszyscy zainteresowani powinni napisac/podac swoje zle doswiadczenia: daty, opisy co sie stalo, co bylo zle. I zamieszczac to na wewantapplepoland. Z radoscia widze iz juz kilka osob podjelo sie pomocy w tlumaczeniach. Zatem ci, ktorzy odczuwaja klopoty jezykowe z opisem swych spraw, niech sie laskawie kontaktuja z ochotnikami/tlumaczami. I - do przodu.
Jak zawsze
Jacek A.R.
#160
Napisano 06 sierpnia 2006 - 10:57
btw: ja rownierz ofiaruje sie jako tlumacz, w miare mojej wiedzy oraz czasu
to ja się ofiaruję jako korektor ]:->
#161
Napisano 06 sierpnia 2006 - 11:26
#162
Napisano 06 sierpnia 2006 - 12:07
#163
Napisano 06 sierpnia 2006 - 12:37
Pozwolę sobie robić to za Ciebie.Siadam do kolejnych tlumaczen, dla zaoszczedzenia pracy niemerytorycznej kolejne teksty bede zamieszczal na macplug
Drugi post Dean'a
Luxembourg (< 0,5 million people) has a dedicated on-line Apple store. No doubt they have a lot more to spend per person than the average person in Poland (at the moment), but I'm sure that there are enough Poles who can afford Macs to make an on-line store worthwhile. Especially as the price of MacBooks etc is now very competitive.
Also, why is the iPod software incapable of handling central European languages? This plays havoc with my Myslovitz tracks ;-)
I think you have a very good case to make to Apple. I wonder what sort of deal they have with SAD however? (Is this now legal under EC law?)
Luxemburg (,0.5 milionowa populacja) posiada dedykowany Apple store online. Nie ulega watpliwosci, iz maja oni znacznie wiecej do wydania (moga sobie pozwolic na znacznie wyzsze wydatki) na osobe (przez jedna osobe) niz przecietna osoba w Polsce (w chwili obecnej), lecz jestem pewien, iz jest wystarczajaca liczba Polakow ktorych stac na Maki, aby uczynic pomysl sklepu online sensownym, wartym do wziecia serio pod uwage. Specjalnie obecnie, gdy ceny MacBookow sa obecnie bardzo konkurencyjne.
I: czemu software iPoda nie jest w stanie obsluzyc (handling) jezykow Europy centralnej? To wprowadza zamet/sieje spustoszenie w moich utworach Myslovitz'a ;-)
jestem zdania iz macie dobra okazje/wasza sprawa sie aplikuje do kontaktu/powiadomienia/dla Apple. zastanawiam sie: jakiego rodzaju umowe oni (Apple) ma(ja) z SADem ? ( w sensie: czy to jest obecnie legalne w swietle praw Unii Europejskiej ?)
odpowiedzialem na to Dean'owi cytujac znany juz Wam tekst ze stron Apple mowiacy o CEMEA
jak zawsze
jacek A.R.
PS To nie na temat, lecz: taki drobny przyklad kultury wypowiedzi Dean'a:
...moga sobie pozwolic na znacznie wyzsze wydatki na osobe (przez jedna osobe) niz przecietna osoba w Polsce (w chwili obecnej)...
To ( w chwili obecnej) swiadczy o kulturze naszego wirtualnego respondenta
#164
Napisano 06 sierpnia 2006 - 12:54
#165
Napisano 06 sierpnia 2006 - 13:01
#166
Napisano 06 sierpnia 2006 - 13:40
#167
Napisano 06 sierpnia 2006 - 13:42
Trzeci post Dean'a
Thanks for your reply, Jacek. Interesting.
"To ensure Apple customers across the world have access to the highest-quality buying experience" :-(
This is obviously marketing nonsense, and it predates Poland's accession to the European Union. I'll see what I can find out about the trade rules. You can't treat people in different member states unfairly (differently, perhaps, but not unfairly). Look at what is happening at the moment with iTunes, where the differential prices charged across the EU are being challenged. Free trade -- that's one of puposes of the EU, is it not?
(Having said that, I notice that the SAD prices before tax are now closer to those of other EU member states -- but if their service etc is bad, you should have the choice of buying elsewhere -- it's not like supporting a football club after all).
Cześć
===
Dzieki za odpowiedz, Jacku. To interesujace.
"To ensure Apple customers across the world have access to the highest-quality buying experience" :-(
"dla zapewnienia klientom Apple na calym swiecie dostepu do najwyzszej jakosci doswiadczen przy zakupie" :-(
(to cytat i tlumaczenie z oficjalnej informacji Apple o CEMEA i IMC, link juz podawalem)
To oczywisty nonsens marketingowy i antydatuje/poprzedza on przystapienie Polski do Unii Europejskiej. Zobacze, co bede w stanie znalezc na temat praw handlowych. Nie mozna traktowac ludzi w roznych krajach czlonkowskich nie fair (mozna, byc moze, roznie, ale nie - nie fair). Spojrzmy, co sie dzieje w tym momencie z iTunes, gdzie rozne ceny naliczane w Unii Europejskiej sa obiektem wyzwan. Wolny rynek - jest wszak jednym z celow Unii, czyz nie ?
(powiedziawszy co powyzej, zauwazylem, iz ceny SADu przed opodatkowaniem (pewno chodzi o VAT) sa obecnie blizsze cenom z innych krajow czlonkowskich Unii - lecz jesli ich (domniemuje ze SADu) uslugi/serwis jest zly, winniscie miec prawo wyboru zakupu gdzie indziej - to, poza wszystkim, jak popieranie, bycie fanem klubu pilkarskiego).
Czesc
#168
Napisano 06 sierpnia 2006 - 13:43
Czwarty post Dean'a
UWAGA I
Nie biore odpowiedzialnosci za przetlumaczenie ustepow prawniczych; nie jestem prawnikiem.
UWAGA II
O ile mnie pamiec nie myli, jest to zgodne z dokumentem gwarancji jakosci czyli gwarancja udzielana przez SAD; prosze o sprawdzenie i ew weryfikacje, nie mam przy sobie egzemplarza swej gwarancji SADowskiej.
===
Hello again
This doesn't really help much in the broader sense of supply of Macs in Poland, but there is a general guide to cross-EU rights here, which covers your right to replacement goods, repairs etc:
unika wyraznych niedogodnosci
The section covering guarantees on consumer goods would seem to be relevant, especially the term about 'reasonable time'. This is what the EC web site says:
--
When you purchase something, the seller must deliver goods which are in conformity with the contract of sale. In case of lack of conformity, your first option is to ask for the good to be repaired or replaced free of charge. If repair and replacement are impossible or disproportionate, or the seller does not perform his obligation within a reasonable time and avoiding significant inconvenience, you may ask for a suitable reduction in price or for the rescission of the contract.
The seller is held responsible for the lack of conformity when this becomes apparent within two years as from delivery of the goods.
Professionals offering additional guarantees (e.g. manufacturers) are bound under the conditions laid down in the guarantee statement and the associated advertising. They must make clear that additional guarantees do not affect other legal rights conferred upon consumers by national legislation.
--
So this might help with the faulty battery etc problem.
In addition to this there are also regulations about fair trade, and companies' policies with regard to the pricing of goods across the European Union. The price of items such as motor vehicles or tracks from the iTunes music store have recently been the subject of EU investigation.
I'll try to dig more information out when I have the chance.
Cheers
===
Witam ponownie
To co ponizej (jakkolwiek) niezupelnie w szerszym tego slowa znaczeniu pomoze w zaopatrzeniu w Maki w Polsce, lecz jest to generalny/uniwersalny przewodnik o prawach Unii traktujacy o Waszych prawach do wymiany/zastepczych obiektow/rzeczy, reperacji, etc.
http://ec.europa.eu/...europe/nav/en/c … ex_en.html
Rodzial/sekcja traktujaca/mowiaca o gwarancjach (dotyczacych) dobr konsumpcyjnych zdaje sie miec zastosowanie, specjalnie termin "rozsadny okres czasu". Oto co mowi strona internetowa Unii:
gdy dokonujesz zakupu jakiegos dobra (czegos), sprzedawca musi dostarczyc przedmiot zakupu bedacy zgodny z kontraktem/umowa sprzedazy. W wypadku braku zgodnosci, (twa) pierwsza opcja jest prosba/zadanie aby przedmiot/obiekt zostal naprawiony lub wymieniony bez oplat. Jesli reperacja i wymiana sa niemozliwe, lub sprzedajacy nie wywiazuje sie ze zobowiazan w rozsadnym okresie czasu i unika wyraznych niedogodnosci, mozesz/jestes w prawie wnosic o wlasciwa/odpowiednia obnizke ceny lub o odstapienie od umowy/zrezygnowac z zakupu
Sprzedajacy jest odpowiedzialny jesli wystepuje brak zgodnosci (obiektu sprzedanego z umowa) w ciagu dwoch lat od daty dostarczenia przedmiotu (zakupionego).
Profesjonalisci oferujacy gwarancje dodatkowe (np. producenci) sa zobowiazani do podania tego w warunkach gwarancji i zwiazanych z nia informacjach/reklamach/instrukcjach. Musza oni podac jasno iz te gwarancje dotakowe nie wplywaja na inne prawa/uregulowania prawne przyslugujace konsumentom/klientom z racji prawodawstwa ich kraju
To moze pomoc w sprawach wadliwych baterii itp problemow.
Nawiazuja do tego tez przepisy o fair trade/rzetelnym, fair handlu, i polityce firm w zwiazku z ustalaniem cen (sprzedawanych) dobr na terenie Unii Europejskiej. Ceny dobr takich jak pojazdy mechaniczne, lub utwory z iTunes sklepow muzycznych staly sie ostatnio obiektem/tematem zainteresowania/sledzenia/sprawdzania/sledztwa Unii Europejskiej.
Sprobuje "dokopac sie" do wiekszej ilosci informacji gdy bede mial po temu szanse.
Pozdrawiam
#169
Napisano 06 sierpnia 2006 - 13:46
1. Mój punkt widzenia: jestem Polką, pochodzę z 40 milionowego kraju a z przyczyn dla mnie nie zrozumiałych, ale to jakby nie moja sprawa (nie jestem akcjonariuszką firmy), Apple nie dostrzegła, że tam też można zarabiać na sprzedaży komputerów. Ale, jeżeli się już zdarzyło że za własne pieniądze (to nie prawda, bo za Ojca pieniądze) weszłam w posiadanie sprzętu, to bardzo proszę nie traktować mnie jak innego gatunku biologicznego (różnego od tych z terenów zielonych http://www.apple.com/euro/store/ ), o co nie proszę uniżenie, ale wymagam. To pewnie taka jakaś duma że jestem Polką? Nie wiem, pewnie tak zostałam wychowana. Pewnie błąd ze strony mojego Ojca. Trudno. Stało się.
2. Podejście proponowane przez Jacka A.R.: Jestem w prawdzie Polakiem, ale droga firmo Apple, dziękując za umożliwienie mi pracy na sprzęcie przez Was produkowanym, z pewna taka nieśmiałością proszę że może nie dorównuje jako klient Waszym innym odbiorca, ale jak w swej łaskawości Wasza firma był skłonna zwrócić uwagę na pewne niedogodności jakie są moim i innych Polaków udziałem to oczywiści będę bardzo wdzięczny.
Miej więcej w tym czasie kiedy:
Szanowny Panie, proszę się tym nie przejmować. Wiem jak unikać przykrości Też wychowania Ojca, który powiadał: Nie wkładaj palca między drzwi. A jak już włożysz to pamiętaj, że może boleć. – W zasadzie mowił: Il Ne faut pas mettre le doigt entre l’arbre et l’ecorce – ale na to samo wychodzi) wracając do tematu:NAPRAWDE nie chce zrobić przykrości Monice.
Siedziałam zatem wtedy z koleżanką, która z niewiadomych dla mnie powodów chce być w przyszłości analitykiem finansowych w związku z tym chodzi do zupełnie innej „szkółki” plotkowałyśmy także na temat komputerów i z pewnymi aspektami z nimi związanymi (w tym także serwisem) i tylko obserwowałam jak jej się oczy ze zdumienia powiększają i po chwili już nie było koleżanki były tylko same jej oczy. Przeszłyśmy jednak szybko na pewne aspekty dotyczące pisarstwa Hercena (jak to panienki: Polka z Francuzka) i przynajmniej obie wiedziałyśmy o czym mówimy w przypadku „Apple a sprawa Polska” niestety zero komunikatywności i kompletnego braku zrozumienia sytuacji np. po przeczytaniu:
A coś na temat firmy Apple wie.(komentarz: może SAD Apple nie płaci? Bo to nie może być prawda) Chciałam się podeprzeć zaproszeniem Jacka A.R. na stronę www.macplug.org. ale ona jest jeszcze ( popracuje nad tym) z tych nie prawomyślnych i ma IBM w Win’em więc się nie dało. (Przy okazji istnieje przecież także IBM Polska ? Czy posiadacz IBM mają również takie problemy?Jeżeli SAD z zamówionych 200 sztuk dostanie od Apple 100 sztuk, bo reszta idzie na rynek w którym kupuje się więcej sprzętu, .
Ale całkiem na serio, o ile się w ogóle na serio się da. Zrozumiałam, że jak Polska będzie na zielono to i macuserom będzie lepiej. Zatem inicjatywa powinna wskazać, że Polska to jest miejsce do robienia interesów (sprzedaży) ,że na prawdę to czterdziestomilionowy kraj i nie składający się wyłącznie z (wprawdzie bardzo przystojnych), ale hydraulików (to nie są potencjalni klienci komputerów) a w modnym na świecie teraz Krakowie, które to miasto przetrwało mimo tylu przeciwności losu (kocham takie reklamy) też chętnie by na komputerach Apple popracowali, bo tam mimo wszystko jacyś tubylcy mieszkają. Warto tez wiedzieć o tym, że Apple to nie „dobry wujaszek” z ameryki, tylko wytrawny gracz na rynkach zbytu. Tam biznes jest biznes.
Jednocześnie ma co tworzyć nie istniejącej rzeczywistości, bo nie bardzo przypominam sobie kraj, w którym ktoś by nie podnosił, że jest biedny i wszystko mu się należy. W Polsce poza studentami jak wiadomo biedni są przede wszystkim taksówkarze, choć gołym okiem widać, że prawie co druga taksówka to mercedes. (robi wrażenie, naprawdę.)
Nie ma też co podnosić hałasu o „straty” a raczej zmniejszenie wpływów z piractwa programów komputerowych, bo jak to zostało już zauważone nie dotyczy sprzętu i jest bardziej poziomem wstydu danego społeczeństwa niż czystego biznesu zakładając, że zwiększenie sprzedaży sprzętu pociągnie za sobą także i zwiększenie sprzedaży programowania. Nie ma firmy, która by się nie liczyła z kradzieżą, poczynając od tej która produkuje cukierki. Nikt mnie nie przekona, że wszyscy Polacy to wyłącznie złodzieje softu, a ukrywanie, że są takie przypadki to chowanie głowy w piasek. Nie znam kraju który by sobie z tym w 100% -tach. Z tym radził. Zresztą (przepraszając za wyrażenie) Microsoft jakoś się nie obraził i nie wyniósł z Polski, może dlatego, że nawet te okrojone piractwem wpływy jednak są dość znaczne?. Prawdziwe straty poniesie w Belgii z tytułu kar nałożonych przez UE ale nie słyszałam, aby się obraził i wynosił z Europy ze swoimi produktami. Są także i inne firmy amerykańskie począwszy od Coca – Coli poprzez Mc Donalda itd. Które jakoś sobie radzą i jednak uważają Polskę atrakcyjny rynek.
Jest to jednak problem, kto w zasadzie ma zwrócić się do Apple z przygotowanym jakimś biznes planem, który będzie zakładał lepsze wykorzystanie potencjalnego rynku dla Apple jaką mogłaby być Polska. Wydaje się oczywiste, że jeżeli SAD jest strategicznym partnerem Apple, przynajmniej jeżeli chodzi o Polskę to właśnie SAD powinien cos takiego przygotować, chyba, że nie jest tym z jakiś (nie znanych nam) powodów zainteresowany lub sam nie wieży w możliwość zwiększenia sprzedaży komputerów Apple w Polsce (iPody to osobny temat). W takiej sytuacji są marne szanse, aby jacyś analitycy rynkowi z Apple podjęli osobne badania w wyniku których Apple zmieni strategię sprzedaży.
Jeżeli tak by się stało, to mam pytanie kiedy? (Apple o ile wiem to spółka publiczna, to strategie, plany, wykonywanie planów, projekcje itd., poza tym , jak m się wydaje, byłby to koniec SAD, który okazałby się ni rzetelnym partnerem który nie informuje o możliwościach zwiększenia wpływów dla Apple. – Zresztą może informuje, ja nie wiem, a Apple tego nie wykorzystuje bo postanowił w najbliższych dziecięciu latach opanować Afrykę środkową. Przecez ma takie prawo i jeżli akcjonariusze to zaakceptują to czemu. Na prawde nie nasza sprawa, Choć żal.
W podsumowaniu. Apple jest poważną firma mająca swoje uwarunkowania i jak się wydaje wielostopniowo zatwierdzona strategie sprzedaży. Trzeba mieć w sobie duża wiarę w to, że garstka zapaleńców swoimi prośbami, zaklęciami jest w stanie cos zmienić zwłaszcza szybko.
Ale jak mawia pewna moja znajoma „Żyjemy po to, aby próbować” Choć poruszając temat cenzury (przepraszam moderowania – tak się to teraz przecież nazywa) chodziło mmi o to, czy po drodze nie zgubimy czegoś ważniejszego, nie wspominając już o takim drobiazgu jak fałszowanie rzeczywistości.
A produkty Appla: cóż są śliczne i przydatne. Ale, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Może za to oczywiste stwierdzenie moderator wytnie mi ten post?
Przyznaję, że nie rozumiem, czy mam się już czuć winna, że jestem użytkowniczką. Bardzo proszę o rozszerzenie tego tematu i jestem gotowa do pokuty za te winę, ale aby pokuta była skuteczna musze zrozumieć swą winę.Sytuacji na naszym rynku, winne są trzy strony: Apple, SAD i użytkownicy. .
Kupiłam, bo był i mi się podobał. Nie czuje się winna, że kupiłam. Sprzedawca nie miał mi tego za złe. Podnoszę kwestie odpowiedzialności sprzedawcy zgodnie z obowiązującym prawem. Nie czyję się winna. Nie nadużywam prawa. Chciałabym dalej pracować na sprzęcie Apple, czy w tym przesadzam? Może w tym tkwi moja wina?
Według mnie to złe lub niewłaściwe spostrzeżenie. Z tego co się dowiedziałam właśnie z tego forum. Użytkownik Apple pokutuje, za to iż jest użytkownikiem Apple. Sprzedawca nie poinformował mnie, że „Sorry panienko, ale z serwisu nie będzie, a jak będzie to taki, że popamiętasz nas sobie, oj popamiętasz”. Przeciwnie, jak pamiętam z dumą wręczył mi gwarancję. Nie wspominał o koniecznej pokucie za wybór, a podziękował za dokonanie wyboru.
Mimo wszystko temu i innych sprzedawcą życzę wielu transakcji, SAD-owi obecności w przetargach na skomputeryzowanie (czegoś tam – nie ważne) Już samej obecności, bo jak rozumiem, jak nie daj Bóg wygrają to dla nich kłopot.
I na koniec:
- dziękuję to miłe, ale i słyszę również zgrzytanie zębów mimo, ze dzieli mnie i tego interlokutora Atlantyk. Ale nie napisze o kogo chodzi.Pani Moniko można się w Pani tekstach zakochać
Przepraszam za swoje 0,05 zł i wybaczcie, ale:
#170
Napisano 06 sierpnia 2006 - 14:54
#171
Napisano 06 sierpnia 2006 - 15:44
Przyznaję, że nie rozumiem, czy mam się już czuć winna, że jestem użytkowniczką. Bardzo proszę o rozszerzenie tego tematu i jestem gotowa do pokuty za te winę, ale aby pokuta była skuteczna musze zrozumieć swą winę.
W przypadku wiekszosci nowych uzytkownikow stosuje sie odpowiedzialnosc zbiorowa. Przykre ale prawdziwe. Zeby zrozumiec to co napisalam wyzej, musialabys poswiecic troche czasu na zapoznanie sie z sytuacja zwiazana z funkcjonowaniem SAD na naszym rynku, a w szczegolnosci:z publicznym ogolnym i personalnym obrazaniem pracownikow SAD i okolicznosciami dodatkowymi - polecam archiwum grupy news p.c.s.m (pl.comp.sys.macintosh). Poniewaz sytuacja trwa od wielu lat, komunikacja wychodzaca z firmy SAD w kierunku uzytkownikow jest ograniczona do niezbednego minimum, poniewaz zaden z jej pracownikow nie zarabia na tyle duzo zeby dawac sie publicznie obrazac w czasie wolnym od pracy i zaby najprostszy pracownik serwisu byl obwiniany za cala polityke firmy. Pomijajac juz korespondencje mailowa wychodzaca w strone SAD zbiezna z usunietymi na stronie wewantapplepoland.com komentarzami zawierajacymi inwektywy. Kazdemu opada chec do wspolpracy z czlowiekiem ktory wysyla Ci maila pt "Ty Ch...u". Nieprawdaz?
Zatem, jesli chcesz rozpatrywac sytuacje macuserow w Polsce, musisz pogodzic sie z faktem ze ma ona wieloletnia historie, w ktorej zarowno SAD jak i userzy popelnili wiele bledow i obie strony przyczynily sie do jej obecnego stanu. W archiwum p.c.s.m wpisz slowo kluczowe "SAD" bedziesz miala lekture na nastepne pare tygodni o ile Cie wczesniej nie zemdli.
Przy okazji dowiesz sie jak userzy traktuja kazdego kto w *jakikolwiek* sposob jest lub byl powiazany z Sadem - w tym naszych kolegow-macuserow, ktorzy z dobrej woli smieli wyjsc z jakakolwiek inicjatywa naprawienia sytuacji, ktorzy przy tym sa aktywnymi czlonkami srodowiska i pomagaja mniej zaawansowanym macuserom rozwiazywac swoje problemy, Zapewne ciekawy wyda Ci sie fakt - ze te same osoby w jednym poscie dziekuja serdecznie za skuteczna pomoc, a juz w nastepnym - po uzyskaniu informacji ze owa osoba pracuje w SAD - bezpardonowo i wulgarnie obrazaja zarowno ja jak i cala jej rodzine.
Jakkolwiek Ci sie to moze nie podobac, stosuje sie odpowiedzialnosc zbiorowa. Ot wszystko.
Jesli uwazasz ze w tym co dzieje sie na rynku nie ma zadnej "winy" nieskazitelnego wspanialego Apple, to sie mylisz. Apple to firma jak kazda inna i dziala w sposob ktory jest dla niej najkorzystniejszy - zaspokaja potrzeby rynkow gdzie sprzedaz jest najwieksza w pierwszej kolejnosci. Gdybanie na temat stosunkow SAD-Apple tez nie na wiele sie zdaje - trzeba by bylo dobrze zapoznac sie z obowiazujaca umowa. Zwlasza z ta jej czescia w ktorej SAD nie jest tak Independent jak mogloby sie zdawac.
A na deser - maly rodzynek:
Polecam przeczytanie (ze zrozumieniem) nastepujacych artykułów:
http://www.macnews.p...imc_poland.html
http://www.macnews.p...ie_narobic.html
oraz
http://www.mymac.indigi.pl/?p=214
i odpowiedz na proste pytanie:
Kto zmienil warunki wspolpracy z resselerami? SAD - ze zlej woli czy tez jest to konsekwencja decyzji nieskazitelnego Apple? I komu sie dostalo?
Dlatego podtrzymuje moje zdanie, ze sytuacja na polskim rynku jest konsekwencja dzialan trzech stron: Apple/SAD/User i wszystkie trzy elementy ponosza za nia wine.
A najwieksze znaczenie dla spraw ma zwykle to, co jest najmniej widoczne.
#172
Napisano 06 sierpnia 2006 - 16:15
A czy ktoś może uświadomić Deana, że iPody obsługują języki CEMEA? ;-)
Ach, i napiszcie mu, proszę, że w UK ma sześć salonów Apple. Na pewno się ucieszy.
- oczywiscie, juz to robie, bardzo serdecznie dziekuje za ta uwage, prosze/prosimy o kolejne.
jak zawsze
Jacek A.R.
#173
Napisano 06 sierpnia 2006 - 17:31
Szosty post Dean'a
(w piatym udzielil mi po prostu pozwolenia na przetlumaczenie i podanie w polskim internecie swoich postow, zastrzegajac sie, iz sa to tylko jego opinie, oraz niekiedy zadarzalo mu sie nie miec racji)
Dean
Here are some news reports about the iTunes pricing issue, which has some relevance here. In this case, a UK consumer group (the Consumers' Association, known as 'Which?') asked the European Commisssion to investigate. The UK Government's 'Office of Fair Trading' also complained to the EC. I don't know what happened in this case -- the wheels of the EC turn very slowly...
BBC News
http://news.bbc.co.u...ess/4309633.stm
The Register
http://www.theregist...euro_complaint/
===
Tutaj mamy informacje o sprawie cen iTunes, majace (w moim rozumieniu) odniesienie do spraw tutaj poruszanych. W tym przypadku grupa konsumencka/klientow ze Zjednoczonego Krolestwa (Wlk Brytanii) (Organizacja Konsumentow znana jako "Which?) poprosila Komisje Europejska i przeprowadzenie sledztwa (przeprowadzenie sprawdzenia). Urzad/biuro/Instytucja rzadowa UK (Wlk Brytanii) nazywajaca sie 'Biuro do Spraw Rzetelnego (Fair) Handlu" tez zlozylo zazalenie/powiadomienie do Komisji Europejskiej. Nie znam dalszego rozwoju systuacji/biegu zdarzen - kola Komisji Europejskiej tocza sie/obracaja bardzo powoli...
BBC News
http://news.bbc.co.u...ess/4309633.stm
The Register
http://www.theregist...euro_complaint/
#174
Napisano 06 sierpnia 2006 - 19:40
W przypadku wiekszosci nowych uzytkownikow stosuje sie odpowiedzialnosc zbiorowa. Przykre ale prawdziwe. .
W zasadzie jest to wszystko: wyjaśnienie i komentarz, zatem nic więcej nie trzeba.
Ale, ze mam okazję porozmawiać jak dziewczyna z dziewczyna to Panowie wybaczcie, że skorzystam, bo jest jeszcze parę aspektów, których nie rozumiem.
Całość w zasadzie sprowadza się do wyjaśnienia sytuacji która determinuje to: że sprzedawca nie lubi kupującego, a kupujący nie lubi sprzedawcy. Co niczego nie tłumaczy, bowiem nie znam sprzedawcy, który byłby lubiany przez swoich klientów, nie mając im nic do zaofiarowania, natomiast staje się ulubionym sprzedawcą idąc na rękę kupującym i dbając o ich interesy. Przez to chce powiedzieć, że jeżeli ktoś chce, czy podejmuje się być sprzedawcą, to nie oznacza, że będzie lubianym, bo jego rola jest sprzedawać, a handel to nie konkurs piękności. Ale też chce powiedzieć, że może stać się lubianym przez kupujących. (na razie zostawmy Apple na boku koncentrując się na SAD). Piszę ogólnie, bo tak naprawdę dotyczy to również Madame Soave sprzedającej mi cieple bułeczki jak przebiegnę się rano ok. 1,5 km (są pyszne), ale czasem już ich nie ma. To jak się zachowam, będzie przede wszystkie świadczyło o mojej kulturze osobistej i poziomu emocji (takie połączenie czasem przeważa jedno czasem drugie). Byłam światkiem jak pewien starszym pan zrugał ja wprawdzie po flamandzku, ale trochę zrozumiałam.(Nie zliczyłam go do mojego kręgu kulturowego). Na Madame nie zrobiło to żadnego wrażenia. (Przyzwyczajenie? A może po prostu przyjęcie tej niewybrednej krytyki?).
Trochę wstępu: kiedyś jak byłam mała (wiem śmiesznie to brzmi) Jakiś chłopak nazwał mnie k… (oczywiście chodziło o sytuacje która w oczywisty i samoistny sposób zaprzeczała, że jestem k … ale to, jak wiadomo chłopakom nie przeszkadza ( rozmawiam jak dziewczyna z dziewczyna Panowie nie czytać) przejęta i zapłakana wpadłam do domu i Ojcu coś tam bąkałam , że,.. bo… bowiem… ale… I… zobaczyłam zdziwiony wyrok Ojca, który nie bez pewnej trudności w zachowaniu powagi zadał mi pytanie: A jesteś nią?Kazdemu opada chec do wspolpracy z czlowiekiem ktory wysyla Ci maila pt "Ty Ch...u". Nieprawdaz? .
Panowie do dzieła, mnie to już „nie robi” Nie jest w stanie obrazić!.(ale o tym trochę później).
Zeszłego lata, byłam w odwiedzinach u naszego znajomego , który jest bardzo ważny, bo jakoś się tak stało, że jest senatorem. Tam dopadłam list, a w zasadzie dwa kolejne zaczynające się dokładnie tak samo. Nie było dyskusji czy odpowiedzieć tylko jak. Zaproponowałam formę i dalej już było proste odpowiedź poszła. (bo musiała) Zatem nie jest to kwestia chęci, ale przyjętych na siebie obowiązków (myślę o senatorze). . Oczywiści zawsze można napisać, że senator więcej zarabia niż sprzedawca w SAD, ale chyba nie zmienia to istoty rzeczy, bo przewrotnie zadam pytanie czy Prezydent Polski zarabia wystarczająco dużo, aby był obrażany np. w mediach niemieckich. Każdy z nas jak podejmuje się jakiegokolwiek działania publicznego musi liczyć się z tym, ze mu się oberwie. Każdorazowo jak prowadzę seminarium (tzn. opowiadam o swoich przemyśleniach) liczę się z tym, ze mogę zostać uznana za dyletantkę. Jeżeli Pan Prezydent z nieprzychylnymi opiniami się nie liczył, to błąd, mógł nie kandydować na Prezydenta. Choć przyznaję, że nie w każdej dyskusji chcę i musze brać udział , bo nie zawsze poziom mnie zadawala lub uważam, że branie udziału w dyskusji o poziomie nazwijmy to zbyt niskim może być dla mnie poniżające, a nie jestem masochistka. Ale ja nie muszę. A są tacy, którzy muszą lub powinni bo przypisane jest to do ich funkcji, stanowiska czy podjętego się działania. Wolna zatem wola i nikt sprzedawcą w SAD nie musi być.
Przytoczę cały akapit:
Może od końca akapitu? Co z polityką firmy? Czy firma jest w stanie bronić swojej polityki? Czy uważa ją za słuszną? Czy próbuje coś zmienić? Czy Firma zdaje sobie sprawę, że mając do czynienia i będąc w pewnym stopniu zależna od swoich klientów, bo taka jest jej rola, zadanie i misja? Bo z cała brutalnością mogę również napisać, że jak nie, to oczekuje , że Firma ogłosi: przepraszamy i od teraz zajmiemy się sprzedażą herbaty w beżowych opakowaniach, a nadto rozdawaniem kaszy jęczmiennej wśród potrzebujących w godzinach 16:50 – 16:55. Może tak się sprawdzi lepiej.Poniewaz sytuacja trwa od wielu lat, komunikacja wychodzaca z firmy SAD w kierunku uzytkownikow jest ograniczona do niezbednego minimum, poniewaz zaden z jej pracownikow nie zarabia na tyle duzo zeby dawac sie publicznie obrazac w czasie wolnym od pracy i zaby najprostszy pracownik serwisu był obwiniany za cala polityke firmy.
A teraz o najprostszym pracowniku firmy: A kto ma być obwiniany? Niestety obwiniany będzie każdy pracownik, prezes lub sprzedawca, tzn. ten z którym mamy kontakt Bo kontaktując się z pracownikiem firmy, faktycznie kontaktujemy się z przedstawicielem tej firmy. Do dobrego zwyczaju winno zostać wprowadzone: aby nawet najprostszy pracownik był w stanie udzielić informacji nam potrzebnej. Wtedy mówi się, że firma jest dobra bo ma kompetentnych pracowników. Jak zostałam sam na sam ze swoim cacuszkiem (iBookiem) a nie wiedziałam wówczas o istnieniu tego Forum miałam jakieś pytanie związane z kompem w rodzaju jak się toto włącza czy coś podobnego. Poprzez sklep internetowy otrzymałam telefon do sklepu warszawskiego na Polnej chyba. To był sklep SAD. Tak po pierwszym telefonie otrzymałam wiadomość (głoś kobiecy, że niestety ja nie mogę pomoc, ale za 15 min będzie pan który pomoże. Tak się stało. Przedstawiłam się, powiedziałam o problemie, dostałam rzetelna odpowiedź. Chcieć coś więcej?
Teraz trochę odwrotnie. Każdy z nas, na przykład jak wypowiada się na tym Forum, przede wszystkim przedstawia się tzn. przede wszystkim pisze o sobie. Teraz ja w istocie rzeczy nie piszę o sprzedawcach czy SAD ale pisze o swoim zdaniu na ten temat. Czyli wpierw jestem ja, a potem to co mam do powiezienia. Proste pytanie, czy jam bym zaczęła w sposób dla kogoś nie do przyjęcia, czy doczytałby do tego mementu? Zatem wracając do początku tego postu, ( do miejsca co pisałem, że o tym później) oceniajcie Panowie, jestem ta na „k” czy może nie. Tak jest z każdym, kto występuje w jakimkolwiek sposób publicznie, , Czyli oceniamy jakie jest JEGO (w znaczeniu osoby) zdanie, lub jaki ma problem. Do przedstawienia swojego problemu ma środki jakimi dysponuje. Jest przecież oczywiste, że jak komuś zabraknie argumentów ad rem to wytoczy działa ad personam czując, że nie ma racji stara się swego interlokutora poniżyć . Zda się, ze nastepuje czas aby krzyknąc Kultury Panowie, … ale jak się spotkają dwa koguty to trudno jest kontrolować emocje. Przedstawia się wiec ponownie dając świadectwo, tym czym dysponuje i jak to robi.
W końcu każdy z nas, o ile uważa się za w miarę „otrzaskanego” zdaje sobie sprawę ze swoich kompetencji. Ale jeżeli tak, to również pewien sobie zdawać sprawę z kompetencji swojego adresata. Jak ma to świadczyć o mnie, jeżeli do prostego pracownika SAD skieruje pytanie do odpowiedzi której kompetentny jest tylko Zarząd Firmy? Z a drugiej strony, będąc prostym pracownikiem SAD czyż nie mogłabym wyjaśnić, że przykro mi, to pytanie do Zarządu, (adres taki a taki) bo ja po prostu nic na ten temat nie wiem przepraszam, przekracza to moje kompetencje.
Każdy z nas poddawany jest dodatkowo niekorzystnym emocjom, a to mam katar, a to mleko mi się przypaliło i jest smród w całym mieszkania, a to z tysiąca innych powodów jak np. sterczenie przy telefonie dwadzieścia minut i nikt nie odbiera a powinien. Jednen z moich dalekich znajomych, który prowadzi własna firmę powiedział mi, że jak się dowiaduje, że telefon nie został podniesiony najpóźniej w czasie trzeciego sygnału, to znak, że trzeba zmienić sekretarkę. Czy zostali kiedyś wyzwany od Ch... Odpowiadam. Wielokrotnie. Nadal odbiera telefony i nadal prowadzi Firmę. On z tego żyje. Jak? Nie jestem pewna jak, na Apple go na razie nie stać. Może w przyszłym roku w jakimś leasingu?
Zatem Droga S@nnte trochę się mylisz, lub ostrożniej, nie do końca masz racje. Nie będę czytała tego, co i jak napisano na temat SAD. Pozwalam sobie tylko na przedstawienie swojej opinii, niezależnie od głębokości lub kuriozalności konfliktu sprzedawca – klient. Wiem, że wśród macuserów są ostrożnie to ujmując gbury, są także wśród winuserów. Co więcej są w wsród nas, bo mimo znakomitej pracy moderatorów zdążają się teksty, które są poniżające dla piszącego Tak przynajmniej mnie się wydaje. . Ja mogę tego nie czytać i nie czytam. Problem natomiast polega na tym, że ja nie jestem sprzedawcą, politykiem czy inną osoba która zdecydowała się z własnego wybory lub z konieczności ekonomicznej na to, aby stanąć przed koniecznością zabierania stanowiska w sprawie której się pojęła.
Przy okazji prostuje: Nigdy nie pisałam, ze Apple jest wspaniałą firma. Pisałam jedynie, ze ma (wg. mnie) wspaniale produktu. jeżeli znalazłaś zestawienie Wspaniała Firma to był to zabieg formalny cos w rodzaju afektacji w celu osiągnięcia lekkiej ironii.
Pisałam wyraźnie, że Apple walczy o rynek, pisałam o sformalizowaniu (zwykłe w dużych firmach, zatem Firmy te nie są elastyczne) że dla Apple biznes to biznes i zero sentymentów. Może i to wspaniała ocena jak dla Firmy, ale jak rozumiem piszemy TU i TERAZ w oparciu i o inne kategorie oceny. Te bardziej subiektywne. Oczekując, że zostaniemy zauważeni.
#175
Napisano 06 sierpnia 2006 - 20:03
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych