Ehhh jakie to typowe dla Polaków, zawsze muszą narzekać.
łatwiej być lokajem, nie?
---- Dodano 25-08-2008 o godzinie 00:17 ----
To jest tak: spolszczenie reklamy zleca firma w której wszyscy od góry do dołu mają to w dupie bo wiedzą, źe amerykanie nie mają uch jak sprawdzić. I nie chodzi tu wcale o "poprawność tłumaczenia". Lokalizacja powinna uwzględniać specyfikę lokalnego rynku ale amerykanie tego nie rozumieją. Wiemy to m.in. z filmów kiedy to amerykanin "jedzie do europy". Zazwyczaj oznacza to francję, niemcy ew. holandię. Wracając: firma Apple Olewus Poland zleca to firmie Zrobimy To Tanio i Dobrze Uwierz Nam. Biorą gotową reklamę piszą na ile ich stać i wsadzają lektora do kabiny, nagrywają i gra muzyka. W tej konkretnej reklamie lektor zajmuje mniej więcej połowę czasu wizji, (bardzo lubię copywriterów, najbardziej zadowoleni ze swojej roboty, merdają ogonami - vide polskie reklamy mmmmm.... jaki poziom! Taki pan zna średnio jeden język czyli pół polskiego i pół angielskiego) można było powiedzieć dwa razy więcej ale po co? Nikt i nie kazał, a wychylać się nie będą, poza tym, nie mają czasu bo są zajęci piciem kawy i pierdzeniem w stołki - mówię o ApplePolska. A, i jeszcze jedno: Apple, nie tylko nas tak traktuje, to samo jest na całym świecie, to są dwie firmy w jednym "kreatywni i księgowi".