Trzeba szukać, zwykle w ~/Library. Znaczy, w sumie nie jest to do niczego wymagane, bo te wszystkie pliki konfiguracyjne nie robią Ci żadnej krzywdy, co najwyżej zjadają miejsce (ale raczej mało). Jak się lubi (ja lubię), to się usuwa. Ja to robię z terminala, korzystając z find(1) i rm(1), ale są jakieś softy do tego, że magicznie same wykrywają usunięcie i wyskakują z pytaniem, czy usunąć pozostałości.
Alternatyw nie mam, ja to zawsze wszystko ręcznie robię. No i nie potrzebuję 'porządkować dysku', bo jestem pedantem i wiem, co mam, gdzie i po co.
Już abstrahując od zasadności używania CMM-X, ten komunikat masz dlatego, że ten program na siłę wciska się do autostartu, ilekroć go uruchomisz. Także robi się błędne koło - Ty sobie ręcznie wywalisz, odpalisz program, bo chcesz go użyć 'tu i teraz', a on cyk, będzie się wpieprzał na siłę, żeby zawsze działać. Tak sobie wymyślili twórcy (zapewne po to, żeby szpiegować jak najwięcej
) i nic z tym raczej nie zrobisz, jeśli nie ma w interfejsie opcji do wyłączenia tego sprawdzania.
Swoją drogą już samo to jest dla mnie wystarczającą czerwoną flagą, żeby nie używać. To JA mam decydować, co mi się uruchamia z systemem, nic innego i nikt inny.