ftpd, dnia 05 List 2020 - 16:05, napisał: 
Ja jestem za całkowitym lockdownem (ekstremalnym, takim wręcz niemożliwym do zorganizowania, w stylu 'nie wolno wychodzić, a wojsko dowozi kaszę i kartofle') w myśl zasady 'gospodarkę da się podnieść, trupów nie'.
Nie do zrealizowania z kilku powodów:
1. Plandemisci do niczego się nie podporządkują. Nadal ludzie chodzą bez maseczek, z odsłoniętym nosem i zdążają się nawet celowe, ostentacyjne ściąganie maseczki w sklepie.
2. Jeżeli nawet wszystko zamkniemy, a potem tego nie przypilnujemy (tak jak właśnie stało się po wiośnie) to będzie się te pandemia okresowo nawracać (jesli nie będzie szczepionki).
3. Zamknięcie niektórych branż jest idiotyzmem - pokazuje to chociaż sytuacjach z maja-września, kiedy to nie restauracje, hotele, kina, czy galerie były głównym roznosicielem wirusa. Gwieździem do trumny okazały się szkoły!! W szkole mojej żony 30% nauczycieli zachorowało plus mnóstwo rodziców, ale to jest nie do zliczenia obecnie.
4. Najważniejsze jest masowe testowanie, często, bezobjawowych, nawet tymi testami antygenowymi, gdyż ciągle przechodzenie na kwarantannę to zabójstwo dla każdej branży. Szefowie są załamani.
5. Ochrona zdrowia umarła. Od początku pandemii zdecydowano się na totalnie niezrozumiały dla mnie sposób dzielenia szpitali na covidowe wykorzystując do tego szpitale kliniczne, te najbardziej referencyjne, leczące najgorsze choroby i stany zagrożenia życia, w których wykonuje się najtrudniejsze i najbardziej specjalistyczne zabiegi. Totalne zmarnowanie potencjału. Trzeba było stare, niespecjalistyczne albo jednoprofilowe szpitale i placówki przeznaczyć na COVID rozbudowując tam tylko dział intensywnej terapii i chorób wewnętrznych, przewożąc dużo łóżek i rozszerzając kadrę. Teraz normalnego pacjenta z zapaleniem wyrostka lub udarem nie da się przekazać do żadnego szpitala w dużym mieście, bo nigdzie nie ma miejsc. Totalna zapaść. Uważajcie na siebie koleżanki i koledzy.