[dobrakawa]

Witam. Zastanawiam się jak wy sobie radzicie w tym czasie? W jakiej branży siedzicie i jak wygląda teraz wasza praca? Zdalna czy jednak codziennie maszerujecie z uśmiechem do pracy? Odczuwacie bezpośrednio jakieś skutki pandemii/obostrzeń, czy jednak wszystko wydaje się takie jak zawsze?

[ftpd]

Uwaga moderacji: ten wątek NIE JEST przyzwoleniem na dyskusje polityczne i jakąkolwiek agitację w dowolną stronę - forum MyApple.pl zawsze było apolityczne i takie ma pozostać. Rozmawiamy, jak tytuł wskazuje, o obostrzeniach i ich wpływie na nasze życie.
Będę uważnie obserwował posty tutaj i reagował szybko i bezwzględnie.

---

Pracuję zdalnie - do wiosny miałem przykaz pojawiania się w biurze (plus to zwyczajnie fajne, mieć do kogo gębę otworzyć albo te wszystkie codzienne rytuały wspólnego spaceru do żabki, zamawiania żarcia itp), od marca możemy siedzieć na zdalnym ile chcemy, więc siedzę.
Współpracują z polską firmą IT, jednak w projekcje świadczę usługi dla klienta z UK, więc pandemia nie dotknęła mnie zawodowo praktycznie w ogóle. Wszystko się kręci tak, jak się kręciło, robię swoje, oni też. Jedyne, co odczuwam, to zamknięte knajpy, więc nie ma już 'w każdą środę idę z kumplami na piwo'

[ec1940c406]

Pracuje normalnie od samego początku pandemii. Nie byłem na zdalnym ani jednej minuty i nie zamierzam

[soczekpl]

Zajmuję się zawodowo polityką (w mediach), od zawsze pracuję zdalnie, z domu. Wiele się nie zmieniło  

[Cadnin]

Przed pandemią miałem opcję pracy zdalnej 1-2 dni/miesiąc. Natomiast od połowy marca pracuję 100% zdalnie i tylko raz byłem w biurze od tego czasu. Biuro ogólnie mamy czynne, ale nie ma przymusu przychodzenia - każdy decyduje za siebie. W biurze duży reżim sanitarny - maseczki na korytarzach, w kuchniach, dezynfekcja rąk itp. W sumie poza siedzeniem przy biurku cały czas maseczka na twarzy musi być. Dla mnie zmiana na pracę zdalną jest bardzo dużym plusem a pracuję ogólnie w branży produkcyjno - transportowej i zarządzam niewielkim zespołem ludzi, co jest trochę bardziej wymagające podczas pracy zdalnej, ale nie niemożliwe.

[cesiu111]

U mnie podobnie. Od marca praca z domu, choć biuro jest ciagle czynne. Jeżeli chodzi o wydajność pracy, nie czuję, żeby jakoś się zmieniła. Jedyne co, to spotkania projektowe na żywo zdecydowanie były bardziej owocne od tych zdalnych. Poza tym fajnie widzieć na żywo, zamiast na zdjęciach/filmikach, jak młody rośnie

[winmaciek]

U mnie są rzeczy na plus i na minus. Ogólnie studiuję (za granicą). Uczymy się zdalnie od połowy marca. Pewnie bym siedział w domu w Polsce, gdyby nie to, że raz na dwa tygodnie muszę się odmeldowywać na uczelni na laboratoria. Wcześniej miałem pracę na pół etatu, aczkolwiek szlag ją trafił w wyniku pandemii. Nie żebym się specjalnie martwił – rząd irlandzki przysyła kasę co tydzień i pokrywa mi ona to, co zarobiłbym, a sama robota nie była porywająca. 
Z plusów:

- więcej czasu (nie trzeba się przedzierać przez korki)n

- większa elastyczność – wykłady oglądam wtedy, kiedy chcę, spotkań przez Zooma (czy inne podobne wynalazki) mamy zazwyczaj kilka godzin w tygodniu;

- nie trzeba się wcześnie zrywać z łóżka - ja należę do tych, co wolą później chodzić spać;

- mogę pracować w ciszy i spokoju przy własnym biurku;

- nie muszę planować, który sprzęt wziąć ze sobą, mniej muszę się martwić o ładowanie wszystkiego;

- laboratoria (których generalnie nie lubię, bo zawsze coś w nich nie działa tak, jak powinno) stały się przyjemniejsze, bo są jedyną okazją, by móc pojechać do centrum miasta (w IE w ramach lockdownu można się oddalać jedynie na 5 km od domu i będzie tak jeszcze przez przynajmniej parę tygodni). 
- pewne oszczędności (odpada komunikacja publiczna, jedzenie na mieście);

- więcej czasu na czytanie książek.

Z minusów:

- wszystkie „kluby zainteresowań” praktycznie umarły;

- średnio raz na tydzień coś się sypie od strony IT uczelni;

- nawet tak aspołecznej jednostce jak ja zaczyna trochę przeszkadzać praktyczna likwidacja interakcji na żywo z innymi;

- same laboratoria są dużo bardziej męczące - 6 godzin w maseczkach (z przerwami, oczywiście), ciągłe dezynfekowania wszystkiego itp.

[TTomekk]

W sumie ciekawy wątek i ciekawy czas. Otóż u mnie pandemia spowodowała utratę pracy w kwietniu i konieczność szukania nowej. Wysłane około 40 CV, odezwały się dwie firmy i to dopiero w sierpniu. Praca teraz typowo fizyczna, więc możliwość "zdalnej" odpada całkowicie. Podczas przemieszczania się po firmie obowiązuje nakaz noszenia maseczek oraz dezynfekcji dłoni.

Poza tym obostrzenia dotykają mnie raczej w takim stopniu jak każdego obecnie - jedzenie ewentualnie na dowóz i brak możliwości spotkania się z kimś w innym miejscu niż w domu. No dobra, od tygodnia dotyka mnie również kwarantanna i pozytywny test na covid oraz problemy o których bym nie pomyślał wcześniej typu "kwarantanna kończy mi się 10-go, nie mam butów zimowych, a centra handlowe czynne są do soboty"

[ftpd]

Standalone sklepy będą (póki co) jeszcze działały, nie musisz kupować w galerii handlowej.

[Aszyn]

Ja natomiast pracuje jako lekarz w szpitalu covidowym w zakładzie diagnostyki obrazowej i w sumie mógłbym mieć 100% pracy zdalnej, gdyby mi dali sprzęt do domu, ale jakoś w ogólnie było tematu ze strony dyrekcji. W marcu było trochę pracy zmianowej, ale od maja normalnie przychodzimy do pracy, normalnie możemy się zarazić na korytarzu, maseczki oczywiście wszędzie łącznie z dezynfekcją. Akurat jako radiolog nie mam w szpitalu kontaktu z covidami ( nie robię tam usg), ale już w gabinecie usg myślę, że kilku covidow z bólem pleców miałem. 
Jeśli chodzi o pozaszpitalne miejsca pracy to wszystko zdechło, ludzie boją się chodzić do lekarza, kobiety przestały badać piersi, onkologia przestała przychodzić na kontrole. Będzie dramat i wzrost nowotrowów i ogólnej śmiertelności. Zarobki poza szpitalem zmalały  od 1/3 do 1/2. Jeszcze do tego kwarantanna po kontakcie wysłała mnie na 20 dni siedzenia w domu, bo w międzyczasie żona zachorowała. Ogólnie w branży medycznej jest dramat, brak personelu, zapaść lecznictwa poza covidami. No, a co się dzieje na sor i na oddziałach covidowych to nie chcę nawet myśleć, na szczęście jako radiologa mnie to niejako ominęło. 

[TTomekk]

@ftpd no i tak trzeba będzie zrobić, chociaż przyzwyczajony jestem do ccc/deichmanna, a takich mało jest poza galeriami handlowymi Jest jeszcze opcja online, tyle, że nie lubię kupować ubrań w ten sposób, akurat pod tym względem jestem staromodny i wolę obejrzeć, pomacać i przymierzyć.

[ftpd]

W pełni rozumiem, online mogę tylko shirty kupować i to sprawdzonych marek, których rozmiarówkę znam, bo już nosiłem ich produkt.

[WojtekWojtek]

Niby bez rewolucji, bo ja zdalnie pracuję od 6 lat w dwóch firmach. Ale w jednej bywałem w biurze raz w miesiącu, a w drugiej tak raz w tygodniu (bo blisko). W tej dalekiej nie byłem od stycznia. Biznes OK, bo to rozrywka i edukacja dla dzieci przez Internet i TV (Afryka, Azja i troszkę Europy). W drugiej firmie dramat - w tym roku nie zarobiła chyba ani złotówki - rozrywka - imprezy masowe. Trochę jednak płacą, bo robimy projekt pod internet. Dla mnie (poza samym zagrożeniem chorobą) covid to mniejsze dochody, trochę więcej stresu w pracy (bo wszystko zdalnie, a bezpośrednio łatwiej było się dogadać). W domu - żona i tak w domu, a córka na zdalnym nauczaniu jest prawdziwym aniołem więc w domu jest dobrze. Poprawiłem sobie łącze internetowe, nowy router, zapasowy modem LTE i działamy.

 

Ciekawostka - ja robię w IT, a córka była jedynym dzieckiem w klasie bez komputera - obecnie zdalnie uczy się z iPadem. iPada z pencilem polecam wszystkim rodzicom. 

[soczekpl]

W pełni rozumiem, online mogę tylko shirty kupować i to sprawdzonych marek, których rozmiarówkę znam, bo już nosiłem ich produkt.

 

Kupuję dużo ubrań w internecie, tyle że w zagranicznych butikach, głównie Włochy czy Wielka Brytania. Tam to jest super zrobione, są podane dokładne wymiary, szerokość pod pachami, długość, itp. W Polsce jest z tym średnio.

 

Edit: jest nawet długość buta, czasami 39 w jednej marce różni się od 39 w innej.

Użytkownik soczekpl edytował ten post 05 listopada 2020 - 14:44

[MC_]

Ja dla siebie kupuję w jednym sklepie ubrania i rozmiarówka jest stała. Dla dziecka też większego problemu nie ma, ale żonie już wielokrotnie musiałem odsyłać, bo co sklep to inny rozmiar.

Problem będzie jak zamkną przedszkola, bo łącznie pracy z opieką nad młodym będzie dużym problemem. 2 miesiące na wiosnę były co najmniej trudne. 

[ftpd]

Rozmiarówka w centymetrach podana na stronie vs. realne uczucie noszenia - sprawdziłem 'the hard way', że to się nie styka ;-)

 

Co do posta @WojtekWojtek: oprócz 'normalnej pracy' robię jeszcze Pyrkon, taki duży festiwal fantastyki. W 2020 musieliśmy przełożyć z wiadomych powodów, obecnie drżymy, czy się uda zrobić (i tak na o wiele mniejszą skalę, niż dotychczas), czy trzeba będzie zwinąć kramik, bo zwyczajnie nie będzie hajsu na organizację Branża eventowa leży i kwiczy.

[soczekpl]

W sumie to obostrzenia są na razie do 29 listopada (bezterminowo dla restauracji itp.), ale wydaje się, że to może potrwać dłużej, skoro II fala jest znacznie silniejsza niż wiosną. Wtedy mieliśmy po kilkaset przypadków, dziś dochodzimy do 30 tysięcy dziennie.

[TTomekk]

@soczekpl Ja trzymam kciuki aby jednak trwało to maksymalnie do końca listopada i zaczynali otwierać branże. Mam w rodzinie osoby pracujące w branży fitness niestety na umowach zlecenie, także póki co pracy nie ma i pieniędzy też, bo żadne tarcze nic nie wspominają o zleceniobiorcach. 

Użytkownik TTomekk edytował ten post 05 listopada 2020 - 15:26

[soczekpl]

@soczekpl Ja trzymam kciuki aby jednak trwało to maksymalnie do końca listopada i zaczynali otwierać branże. Mam w rodzinie osoby pracujące w branży fitness niestety na umowach zlecenie, także póki co pracy nie ma i pieniędzy też, bo żadne tarcze nic nie wspominają o zleceniobiorcach. 

 

Raczej nie ma opcji, jeżeli wprowadzą lockdown od przyszłej soboty, albo jeszcze kolejnej, to na minimum 3 tygodnie. Restauracje miały być na 2 tygodnie, ale potem wprost premier stwierdził, że najwcześniej na przełomie listopada i grudnia. Tyle, że to było przy znacznie mniejszej ilości zakazeń.

[TTomekk]

Nadzieja umiera ostatnia, chociaż zdaję sobie z tego sprawę, że do końca roku mało prawdopodobne jest aby otworzyli cokolwiek. Wręcz przeciwnie. Chociaż informacja o tej zapowiadanej "narodowej kwarantannie" nie będzie na dobrą sprawę niczym nowym. Do powtórzenia się historii z początku roku brakuje jedynie już zamknięcia branży kosmetycznej i zakazu przemieszczania się. 

[soczekpl]

No kluczowy jest ten zakaz przemieszczania się w celach innych niż praca/zakupy/zdrowie.

[ftpd]

Ja jestem za całkowitym lockdownem (ekstremalnym, takim wręcz niemożliwym do zorganizowania, w stylu 'nie wolno wychodzić, a wojsko dowozi kaszę i kartofle') w myśl zasady 'gospodarkę da się podnieść, trupów nie'.

[TTomekk]

Czyli model chiński. Co by nie mówić dało to rezultaty, chociaż nie wydaje mi się aby w Europie było to możliwe.

[ftpd]

No i nie oszukujmy się - ja to wszystko twierdzę z perspektywy wygodnego fotela gościa z IT, który ma stałą pracę i bezpieczne źródło dochodu. Jakbym miał mały sklepik z butami, świadczył usługi w eventówce albo był fryzjerem, śpiewałbym inaczej zapewne.

[soczekpl]

To raz, a dwa, to niemożliwe do wyegzekwowania. Poza tym w Chinach to było przy I fali, teraz ludzie są już zmęczeni.

 

Kina już moim zdaniem leżą, gastronomia de facto też. Odbudowa tego wszystkiego potrwa lata.

Użytkownik soczekpl edytował ten post 05 listopada 2020 - 17:45