Witam wszystkich!!! Panowie, po jakichś czterech latach padł mi system, komp przestał działać, podejrzewam,że jakiś vir ( stało się to po zainstalowaniu Avasta i wyczyszczeniu zagrożeń), Mac Book Pro był na systemie 10.6.3, dysk został sformatowany, zapisany zerami i system postawiłem na nowo z płyty 10.6.3. który zaktualizowałem do wersji 10.6.8, tutaj zaczynają się problemy. Po zainstalowaniu systemu zauważyłem kłopot ze ściągniem plików - pojawiał się komunikat o małej ilości miejsca na dysku ( startowym chyba), po pierwszym postawieniu systemu miałem dwie partycje ( łacznie 320GB wolnego miejsca) 140 GB 1wsza i 180GB druga - więc nie może być mowy o małej ilości miejsca. Doszło do tego,że w pewnym momencie mie mogłem już odpalić kompa, migała mi chyba jakaś koperta czy coś na ekranie ( po 1 dnym dniu pracy). Sformatowałem system jeszcze raz, usuwając nawet wolne miejsce po usuniętych plikach, zapisując 7 krotnie oraz używając ostatniej opcji do usunięcia dysku startowego ( opcja do stawiania sys. Windows chyba) oraz wykorzystalem opcje GUI do postawienia systemu. ( na jednej partycji = 320 GB).Po zainstalowaniu systemu, aktualizacji do 10.6.8 i godzinie pracy znowu pojawił mi się komunikat brak miejsca na dysku startowym i musiałem awaryjnie wyłączyć kompa.
Panowie ratujcie!!!! czy to uszkodzoony dysk??? ( narzędzia dyskowe tego nie pokazują) Walczę już z tym 3 dzień i mam k...dość. Ma ktoś jakiś pomysł?!
Pozdrawiam
Tom
Aaaa, zapomniałem dodać,że dysk to:
HITACHI HTS545032B9SA02...