W ogóle stosowanie standardowych dysków HDD (jeszcze wątpliwej jakości) w sprzęcie za
blisko 10 tysiaków to jest jakaś pomyłka. Dzisiaj standard w nowym sprzęcie to jest dysk SSD na system.
Raz że komfort pracy bez porównania większy, dwa że mamy z głowy awarie dysku bo SSD są de facto
bezawaryjne.
Oczywiście oprócz dysku SSD które niestety sa stosunkowo małej pojemności , powinna być możliwość
montażu zwykłego dysku 2.5 cala na dane. Niestety w iMacu nie ma miejsca na drugi dysk , więc pozostają
drogie rozwiązania typu dysk SSD 500 GB . Za dużo na system a ciągle za mało na konkretne
dane np materiał wideo.
I nie ma co się oszukiwać iMac został zaprojektowany jako komputer "biurowy" gdzie jeden mały dysk
w zupełności wystarcza. Można oczywiście mieć dysk przenośny na USB czy bardzo drogi Thunderbolt
ale nie ejst to tak pewne połączenie jak SATA .
Generalnie Apple pobił jakiś rekord świata "dobudowując" laptop do monitora . Tyle że ciekawe czy jakiś projektant
zadał sobie pytanie co jest za tym monitorem ) No bo ściany to raczej tam nie ma tylko pusta przestrzeń w dodatku
niewidoczna dla użytkownikaI tą przestrzeń właśnie można by fajnie wykorzystać np na dodatkowe
dyski twarde. No ale możemy szpanować zapraszając znajomych którzy szukają kompa a tam tylko sam monitor
jest )
Zgadza się. Od początku krytykowałem tę, niepotrzebną minimalizację. I to nie tylko miejsce na "upakowanie" dodatkowych dysków ale również trudny dostęp do gniazda SD. Cieniutki ekran? Bez sensu - patrzy się na niego prostopadle, boków nie widać. Ciężar? Przecież to desktop. Raz postawiony ma stać.
Co do dysków, to sprawa jest dyskusyjna... SSD jest drogim rozwiązaniem, nie oszukujmy się. Sdandard? Tak, ale drogi. Pomimo krytyki, uważam że dobrym rozwiązaniem jest FD. To kompromis cenowy i zbliżenie się do owego standardu.
Pytanie więc - dlaczego ludzie kupują nowego IMac'a? Otóż dlatego, że biorą pod uwagę WSZYSTKIE pros and comes. I, powiedzmy sobie szczerze, to przecież bardzo dobry komputer.