Gdyby była taka słaba to nie sprzedała by się w nakładzie ponad milionia egzemplarzy w pierwszym tygodniu.
Nie wierzę że nie podoba Ci się piosenka Viva La Vida albo Strawberry Swing :shock:
Ja wierzę. Ogarnij sobie, jak się sprzedawały płyty od Britney, Aguilery czy B.E.P.... Poza tym to, w jakim nakładzie się płyta sprzedała nie świadczy o jej jakości, raczej o tym, jaką opinie ma sam zespół i jak ją sobie rozreklamował.
Co do samej płytki, na początku było nawet nieźle, na końcu zaczęła się tragedia. Takie wycie psa do księżyca, no. Coldplay'a lubię głównie z płytki Parachutes i głównie ze względu na pierwszą*piosnkę - piękna jest 8-)