ja zaczynałem od maszyny turinga 
Dobre
Pierwsze komputery z którymi miałem trochę więcej do czynienia to Spectrum kolegi i Atari 800XL wujka.
Pierwszy "komputer", który do mnie należał to Atari 65XE z grami na kartridże i dokupionym w Peweksie "magnetofonem" za kosmiczną kwotę 42dolarów amerykańskich!
Wciąż ma gdzieś ten komputer, a może powinienem powiedzieć "proto-konsolę" na strychu.
Fakt faktem, wiek siedmiu lat, a może znikoma dostępność gier spowodowały, że nie byłem w stanie docenić osiągnięcia techniki, jakim było rzeczone Atari. Pamiętam jednak doskonale, że podobał mi się design (w porównaniu z C64).
Naprawdę pierwszy komputer jakiego używałem w sensie takim, w jakim dziś rozumie się posługowanie komputerem, to Macintosh IIci, a potem nawet dwa naraz łącznie z IIsi. Nie pamiętam już wersji systemu, ale było to coś koło 7.5.
Pamiętam, że uwielbiałem program Color It!, tóry pozwalał na edycję pliku graficznego zajmującego np. 80procent dysku twardego i gry, które na nim miałem tzn. Wolfensteina oraz mnóstwo przeróżnych odmian Tetrisa. Nienawidziłem natomiast zamieszania z konwertowaniem plików .doc.
Potem były PC, z umiarkowaną fascynacją, ale za to bez problemów z formatem .doc i polskimi czcionkami.
No i w końcu powrót do maków, jednak tym razem już do OS X, na którego chorowałem jakieś 2lata zanim było mnie stać na zakup komputera, na którym mogłem go odpalić.