
[FUN] Gry, teksty, foty, linki - wszystko co śmieszne
#1676
Napisano 17 września 2007 - 19:00
#1677
Napisano 17 września 2007 - 21:18
#1679
Napisano 17 września 2007 - 21:26
Dlaczego puzoniści nie grają w chowanego?
Bo nikt nie chce ich szukać.
Dlaczego puzoniści? Myślałem, że to tylko altowioliści dostają po dupie?

#1680
Napisano 17 września 2007 - 21:27
Bylo?
Nie hakujcie iPhone!
http://www.g4tv.com/...video_key=17845
Odnośnik jest do reklamy gumy do żucia
#1681
Napisano 17 września 2007 - 21:35
Dlaczego puzoniści? Myślałem, że to tylko altowioliści dostają po dupie?
z klasycznej puzoniści, z rozrywkowej perkusiści

Rzymskie legiony wracają ze zwycięskiej wojny. Żołnierze w galowych
mundurach prężą pierś, wyczyszczona broń lśni w słońcu, proporce
powiewają na wietrze. Długą na kilka kilometrów kolumnę kończy złota
lektyka, w której podróżuje Cezar. Dzielni wojownicy maszerują duktem,
wzdłuż którego ustawiono setki krzyży. Na każdym z nich dogorywa
zbuntowany niewolnik, przestępca lub chrześcijanin... W pewnym momencie
Cezar usłyszał szept dobiegający z jednego z przydrożnych krzyży.
- Stać! - krzyknął boski imperator, rozkaz powtórzyli setnicy i kolumna
wojska zatrzymała się. Cezar wyskoczył z lektyki i podszedł do krzyża.
- Przynieść drabinę! - rozkazał po chwili.
- Drabina, drabina, przynieść drabinę - powtarzali setnicy, aż znalazła
się drabina dla Cezara. Boski wspiął się po szczeblach i przyłożył ucho
do ust umierającego niewolnika.
- Co powiedziałeś? - zapytał.
- Wody, najpierw wody... - wyszeptał ukrzyżowany.
- Wody! - rozkazał Cezar.
- Wody, wody, wody! - powtórzyli setnicy, aż wreszcie znalazł się bukłak
z wodą.
Niewolnik ugasił pragnienie.
- Co powiedziałeś?! - niecierpliwi się Cezar.
- Powiedziałem, że zajebista defilada...
#1683
Napisano 17 września 2007 - 22:16
Odnośnik jest do reklamy gumy do żucia
Po reklamie powinien byc filmik

#1684
Napisano 18 września 2007 - 09:46
Dlaczego puzoniści nie grają w chowanego?
Bo nikt nie chce ich szukać.
Po czym poznać w którą stronę scena jest krzywa? Trzeba zerknąć z której strony ust altowiolistom ślina cieknie.
#1685
Napisano 18 września 2007 - 17:01
- Kotlet schabowy, ziemniaczki za masełkiem i koperkiem, jakieś dobre czerwone wino...
- Bardzo szanownego pana proszę, a warzywa?
- Oni zjedzą to co ja...
***
Jaka jest różnica między piorunem, a palcem altowiolisty? W zasadzie nie ma żadnej: jedno i drugie trafia z nieprawdopodobną siłą, ale nigdy drugi raz w to samo miejsce.
***
Dlaczego altowioliści trzymają futerały od instrumentów przed przednią szybą samochodu? Żeby mogli parkować na miejscach dla niepełnosprawnych.
***
Ogłoszenie z prasy: "Światowej sławy kwartet smyczkowy poszukuje dwóch skrzypków i wiolonczelisty".
***
Jaka jest definicja sekundy małej?
Dwóch altowiolistów grających razem w unisonie.
***
Jak się transponuje utwór ze skrzypiec na altówkę?
Dzieli się tempo przez dwa.
***
Grupa terrorystów porwała samolot z mnóstwem altowiolistów na pokładzie. Skontaktowali się z wieżą kontrolną, podali listę żądań i dodali, że będą co godzinę wypuszczać jednego altowiolistę - jeśli ich żądania nie zostaną spełnione.
***
I coś dla dredziarza:
Muzyk-puzonista pojechał swoim maluchem na zakupy. Jak każdy artysta muzyk, był bardzo przywiązany do swojego instrumentu, dlatego wszędzie zabierał go ze sobą - nawet na zakupy. Kiedy podjechał pod Tesco, wysiadł z malucha i wszedł do środka. po 15 minutach przypomniał sobie, że zapomniał zabrać swój ukochany puzon, który zostawił na tylnym siedzeniu!
- O kurczę - pomyślał biegnąc ile sił w nogach do auta - oby tylko nie było za późno!!!
Podbiega do malucha, a tam powybijane szyby, nie ma kół, przednich siedzeń, radia, schowek okradziony. Na tylnym siedzeniu leżą trzy cegły, kilka kamieni i... puzon.
#1686
Napisano 18 września 2007 - 20:46
#1687
Napisano 18 września 2007 - 21:14

#1688
Napisano 18 września 2007 - 21:39

#1689
Napisano 18 września 2007 - 21:43

#1690
Napisano 18 września 2007 - 22:10
Hehe. Andrzej. Fajne te dowcipy, hehe. Nie znałem wszystkich. Hehe....
O altowiolistach znam setki... Ja naprawdę grałem na altówce


#1691
Napisano 20 września 2007 - 18:52
MF - MacDada
#1692
Napisano 21 września 2007 - 00:14
Nieopisane odnośniki zostały usunięte.
MF - MacDada
Jeeej... MacDada - dopiero po dłuższej chwili kombinowania z tym że motherf***** nie za bardzo pasuje domyśliłem się że to od Moderator Forum


Swoją drogą - leci teraz w tv jakaś reklama gdzie pojawia się lista literek do przeczytania jak u okulisty i trzecia linia to trzy literki: W T F i bynajmniej ani mi ani moim znajomym nie kojarzy mi się to z World Taekewondo Federation

#1693
Napisano 21 września 2007 - 00:22
#1694
Napisano 21 września 2007 - 00:30

---- Dodano 21-09-2007 o godzinie 01:40 ----
Najbardziej nietrafione logotypy wszechczasów: http://www.oddee.com/item_86090.aspx
#1695
Napisano 22 września 2007 - 11:48
Poniedziałek godz. 13.00, Bolek mrużąc jeszcze zaspane oczy uruchamia swój nowiutki, różowy i mięciutki telefon komórkowy i nagle dostał olśnienia by zadzwonić do Macromedii zatem specjalnie nie zastanawiając się, wziął w swoje wielkie ręce swój nowiutki, różowy i mięciutki telefon i wykonał bardzo drogie połączenie międzynarodowe, lecz po drugiej stronie odezwała się sekretarka mówiąca po japońsku, co nie stanowiło problemu gdyż.... nowiutki, różowy i mięciutki telefon miał w budowane auto-tłumaczenie jak większość telefonów w roku 2134. Mając również obraz video, sekretarka widząc nagiego Bolusa od razu nie czekając na nic wzięła swój nowiutki różowy i mięciutki, z futerkiem po obu stronach telefon z wibratorem do prawej reki i zaczęła odważnie nim ruszać raz w jedną, raz w drugą stronę aż wyładowała się bateria telefonu i zerwane zostało połączenie. Bolek nie zastanawiając się długo rzucił telefonem o ścianę i krzyknął - kur...de, ponieważ jeszcze nic nie jadł. Jego frustracja narastała, miał 143 cm wzrostu, nie mógł sięgnąć na wysoką półkę z adresem Macromedii, dlatego pomyślał "dzisiaj nic nie robię" i zasiadł przed TV. Gdy włączył telewizor wpadł na pewien bardzo niebanalny pomysł zarobienia swojego pierwszego miliona na Flash'u pisząc program który miał zrewolucjonizować projektowanie stron we flash’u, a także pogrzebać w otchłani zapomnienia innych technologii internetowych. Bez dłuższego zastanowienia zasiadł do swojego najnowszego, super nowoczesnego a zarazem stabilnego, zielonego, okrągłego stolika - przy którym miał zwyczaj niesamowicie wielkie chęci do pracy. Dłubiąc palcem w swoim pępku odkrył swoje niesamowite zdolności penetracyjne, które od razu doprowadziły go do czerwonej ikonki z literką "F", która miał wytatuowaną poniżej pępka i tak powstał chockapic

- Siekiera, to jest do bani!
- No to wymyśl coś lepszego cwaniaczku!! - wrzasnął zirytowany Siekiera, trzymając butelkę swojskiego wina w lewej ręce. Tymczasem japońska sekretarka nie mogąc zapomnieć o pozytywnych wibracjach postanowiła za wszelką cenę odnaleźć numer Bolka w 'Połączeniach odebranych', ale Bolus miał zastrzeżony numer i nic z tego nie wyszło, więc z zapasem napojów i zapałem wzięli się do pracy. Otworzyli flash'a i Bolek rozpoczął przenoszenie tego co w myśli na ekran monitora. Zajęło to 10 sekund bo w myśli miał: this.createEmptyMovieClip("mc",1);. Następnie do pokoju wpadła grupa japońskich turystów z aparatami na szyjach, powiedzieli coś po japońsku, Bolek sięgnął po translatora, a Siekiera po wóde i po kieliszki, następnie wszyscy zaczęli wyzywać Siekierkę od pijaków, gdyż nie używali kieliszków tylko pili z akwarium jak na moczymordy przystało. po krótkiej konsumpcji napoju prawdziwych flash'owców Żółwik niespodziewanie wybuchnął złością i napisał szybko we Flashu pasjansa. Doszli do wniosku, że robienie ów gry to kiepski pomysł więc postanowili wejść na stronę www.flashfreaks.org, przeglądnęli wszystkie materiały, niestety stwierdzili że chcą zrobić grę opartą na kafelkach, ale nie mieli kafelek, więc ostatecznie postanowili zrobić je z herbatników i paluszków i ze swojego nowiutkiego, różowego i mięciutkiego kalafiora wyrzeźbionego w kształt banana. Żółwika coś olśniło, wyruszył do sklepu z płytkami ceramicznymi i kupił tam śmierdzący klej do glazury, którym zaraz się nasztachali po czym wzięli się do roboty lecz nic im nie wychodziło. Próbowali i próbowali, aż w końcu po wielu próbach postanowili naszkicować swojego nowiutkiego, różowego i mięciutkiego "łechtacza" czyli interaktywną maskotkę, która nie tylko umiała, ale i umilała życie. Tymczasem minęła 19:00, a chłopaki już ledwie trzymali się na krzesłach, bo zwykle o tej godzinie już spali, więc postanowili się jeszcze trońkę, na dobranoc napić soku z oliwek, który przygotowała babcia. Babcia umiała dobry sok z oliwek na spirytusie robić, po którym od razu zasnęli. Niestety nie dane im było spać spokojnie, gdyż nagle do pokoju weszła babcia i spytała: kto za***** mój soczek? I stało się.... wszyscy musieli iść spać do Żółwika. Nazajutrz przyszykowali wszystkie potrzebne narzędzia, aby znowu spróbować swych sił w budowaniu domku na drzewie - tajnej bazy, w której będą siedzieć i rozmyślać o tym, że kończą karierę z flash'em i wezmą się za rzeźbiarstwo. Jak powiedzieli tak też zrobili. Zaczęli rzeźbić wielkiego różowego i mięciutkiego żółwia, który nagle ożył i wyżarł wszystkim mózgi. I tak powstał trój-rozumny żółw, który żywił się snickersami. Japońska sekretarka tymczasem nie mogąc zapomnieć Bolka postanowiła się włamać na serwer teleoperatora celem zdobycia adresu grobu Bolka i jego kompanów. Po przybyciu na cmentarz okazało się, że żadnego grobu z wyrytym imieniem Bolek nie ma. Więc zza stanika wyjęła duży pistolet i przystawiła sobie do skroni. Życie bez Bolka nie miało sensu, ale zauważyła napakowanego dresa w nowych różowych i mięciutkich spodniach i nagle Bolek obudził się cały spocony. Siedział przed komputerem, a więc to wszystko było snem. Wokoło niego leżały nagie kobiety, których nigdy wcześniej nie znał. Gdy zamknął oczy i otworzył je po chwili kobiet już nie było. Pomyślał: "muszę się leczyć". Lecz po chwili zobaczył, że pokój pełny jest różowych misiów-żelek, co go jeszcze bardziej utwierdziło w tym przekonaniu, poszedł więc do kuchni, gdzie stało jego ulubione bongo japońskiej produkcji, które przemówiło do niego "tylkoooo nieeee idźźźź dooo piwniicyyy... uuuu". Bolek zainspirowany tym głosem skierował się w stronę piwnicy. Gdy otworzył drzwi, zobaczył, że nie ma piwnicy i za drzwiami stoi wielka ściana z wielkim napisem : "mamy Cię" i tu się wytrzymałość Bolka skończyła. Ze złości naszła go chęć przegryzienia ściany zębami, ale powstrzymali go ludzie z kwiatami. Niestety Bolek wrzeszczał i kwiczał i jęczał i stękał i płakał i łkał i kichał i w końcu go puścili, lecz jego połamanych rąk nie dało się już uratować, a Bolka nie było stać na nowe, więc zadzwonił wybierając numer głosowo do Cioci Wróżki. Lecz gdy spojrzawszy na zegarek zobaczył, że ktoś ukradł mu jego nowiutki różowy i mięciutki zegarek z nowiutkim, mięciutkim, różowiutkim VÓDKOtryskiem, który zawsze nawalał, gdy był potrzebny. Bolek myślał, że zwariuje, ale zadzwonił telefon i odezwała się japońska sekretarka... "wreszcie cię znalazłam!!" wykrzyknęła radośnie, ale zobaczyła, że Bolek nie ma rąk, więc tak go kochała, że dała mu swoje. Aczkolwiek Bolek kiepsko wyglądał z delikatnymi damskimi dłońmi, ale na bezrybiu i rak ryba, więc mimo wszystko kupił sobie krem do dłoni, który wyżarł mu skórę i mięśnie i zostały mu same kości, które oddał swojemu psu, który nazywał się "kosmiczny janek". Owe kości wykonane były ze stali toteż przypominały szkielet cyborga i "kosmiczny janek" połamał sobie na nich zęby. Nazajutrz "kosmiczny janek" postanowił potruchtać do weterynarza, ale okazało się, że weterynarz jest na urlopie więc "kosmiczny janek" się powiesił. Bolek był tak zrozpaczony samobójstwem swojego pupila, że również się powiesił. Siekierka tymczasem obudził się pod monopolowym i przytomniał. Bolek natomiast myślał: "Co tak sam będę wisiał?", myślał i myślał. Bolek przypomniał sobie, że ma w kieszeni nóż, który zamierzchłymi czasy otrzymał w darze od swego ojczyma. Był on błyszczący i lśniący niczym mu się tak dobrze nie obierało ziemniaków jak tym nożem. Wyjął, więc nóż z kieszeni i wbił sobie w oko, aby lepiej widzieć, małego, obleśnego oraz złośliwego zająca zabójcę, który z premedytacją chciał wysadzić się w powietrze. Bolek szczęśliwie od niepamiętnych czasów na kurs aikido uczęszczał pilnie dlategoż to właśnie, gdy zbliżył się do niego, wykonał stateczek w technice ORI-GAMI niestety spudłował, aż tu nagle Bolo ujrzał, że superman odzyskał przytomność i odleciał robiąc głośne i donośne fruuuuuuuuu. Królik tymczasem, jak to królikom w tych ciężkich czasach przystało, wyjął swój nowiutki, różowiutki i mięciutki telefon i zadzwonił do Milczara lecz ten nie chciał z nim rozmawiać i odesłał, a właściwie podesłał mu bombę Jednak zapomniał nakleić znaczka i paczka wróciła do nadawcy, ale oczywiście nadawca był fałszywy i paczka dotarła do Droopy'ego. Prawie dotarła, ponieważ nieuważny listonosz uszkodził ją i wybuchła. Lecz listonosz pamiętał do kogo był adres zwrotny, znał też cztery style walki, ale po dłuższym namyśle stwierdził, że z rozerwaną nogą nic nie zrobi. Tymczasem u Bolka oko zaczęło nieciekawie krwawić, więc postanowił on wybić sobie drugie. Gdy już miał sobie je wybijać usłyszał głosy. Okazało się, że był to jego brat wchodzący do domu z wódką za pazuchą oraz z dwoma długowłosymi jamnikami, które miały za zadanie pilnować bezpieczeństwa owego osobnika, gdyż nie był on już w stanie sam się o siebie troszczyć. Jednak jeden z jamników pomyślał sobie, że też zna AS i mógłby pomóc Bolkowi w tworzeniu sprytnej aplikacji, która umożliwiać będzie robienie różnych ciekawych rzeczy, ale porzucił ten pomysł i wymyślił coś zupełnie nowego, a mianowicie, że przejmie całe oprogramowanie Bolka, ale kiedy dorwał się do kompa okazało się, że jego jamnicze łapki nie są przystosowane do pisania na klawiaturze. Jednak miał on specjalne nakładki na psie łapy i zasmucił się kiedy spostrzegł, że zapomniał je zabrać z budy. Nie było czasu żeby po nie wrócić, ale doszedł do wniosku, że jest klawiatura ekranowa, a on uchwyci ogonkiem myszkę i zchaczy sobie kilka przydatnych programów. W tym czasie drugi jamnik nic nie podejrzewając wpadł na równie genialny pomysł i zaczął lizać się po jajkach. Nagle spostrzegł, że to nie jest dobry pomysł, ponieważ jego towarzysz zaczął dziwnie zerkać w jego kierunku jakby chciał też go po jajkach polizać. Wiec zdezorientowany i przerażony odgryzł sobie jajka. Tymczasem brat Bolka tanecznym krokiem podszedł do stołu, na którym nieco wcześniej postawił butelkę i radośnie zawołał "Boluś!! podejdź no do stołu jak i ja podchodzę". "No i podszedłem" - odpowiedział Bolek. Tymczasem jamnik cierpliwie przeżuwał swoje świeżo odgryzione, jeszcze ciepłe jajka. Gdy obok przechodziła ponętna suczka i przyłączyła się do jamnika i pomogła mu żuć jego jajka. Wtedy jamnik rozpromieniony pomyślał, że czas zamknąć w końcu ten wątek.
#1696
Napisano 22 września 2007 - 11:53

#1697
Napisano 22 września 2007 - 20:55
#1698
Napisano 22 września 2007 - 22:30
... A WIndows chodzi, prawda, bo ja nie beedę na tym czymś pracować...
zgroza:x
#1699
Napisano 22 września 2007 - 22:33
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych