Ku przestrodze...
#51
Posted 30 May 2007 - 08:16
#52
Posted 30 May 2007 - 14:17
Zmien przewoznika na DHL, oni do mnie sami dzwonia ze paczka jest w Polsce i trzeba oclic ale naprawde Dhl jest swietnym przewoznikiem i zawsze jak potrzebuje to sie dodzwaniam.
Tiaaa... Sprzedałem komputer na allegro, musiałem go wysłać kurierem. Ze strony DHL zamówiłem kuriera między 9 a 11 rano, następnego dnia. Kurier oczywiście się nie pojawił, po 11 zacząłem dzwonić na infolinię, niestety nikt nie odbierał, i tak dzwoniłem sobie do 15 bez skutku. Po 15 zadzwoniła do mnie Pani z informacją że coprawda zamawiałem kuriera do 11, ale oni w tych godzinach nie odbierają przesyłek i dla tego kuriera nie było. Na moje pytanie dla czego, w takim razie, istnieje możliwość zamówienia kuriera w tych godzinach przez internet, odpowiedziała tonem "nie mamy pańskiego płaszcza, i co pan nam zrobi" że to taki błąd jest, i że mogę sobie teraz zamówić na następny dzień po południu bo dzisiaj to już nikt nie przyjedzie. Zajebista firma, nie ma co. Nigdy więcej DHL.
#53
Posted 30 May 2007 - 14:49
Uwazam to za calkiem mozliwe. Mialem troche elektroniki z zagranicy i usterki o ktorych czytalem na forach dotyczyly raczej sprzetu zakupionego w Polsce. Jestem wrecz pewien, ze do nas trafia sprzet gorszej jakosci, lub zwyczajnie z niekontrolowanej produkcji.
Z tego co wiem, to - przynajmniej MacBook'i - robi ASUS. A nie słyszałem, żeby ludzie na ASUSy narzekali, więc problem prawdopodobnie leży w wadach konstrukcyjnych.
Chyba że... to, jak często się słyszy o problemach z Mac'ami wynika z tego, że: częściej o tym mówimy, rozwodzimy się nad byle rysą na obudowie.
Ja z przygód z Toshibą pamiętam: wiatrak zamienił się w traktor (jak się suszarka w MacBooku włączy to jest cichutka w porównaniu z tamtym odgłosem) zdechł dysk (niecały rok użytkowania), umarła bateria (po dwóch latach), teraz (po 3 latach) zawiasy od ekranu są kompletnie luźne i ekran trzeba opierać o ścianę jak cokolwiek trzeba na niej zrobić. Ale nigdy, na żadnym forum poświęconym komputerom Toshiba (o ile takie jest) nie wylewałem swoich żali. Co więcej - kontakty z serwisem miałem takie, że wiatrak wymieniłem sam (szybciej wyszło), baterię, cóż - zrezygnowałem z pracy z baterii (a teraz cieszę się z ok. 5 godzin NORMALNEJ pracy z MB, w przeciwieństwie do 1 godziny w miarę znośnej pracy z Toshibą) a dysk kupiłem sobie sam i nawet nie próbowałem dociekać, czy to moja wina, bo ze dwa razy laptok wylądował na podłodze (magsafe to dobrodziejstwo jak się ma psa w domu i ojca, co jak chlapnie i chce cicho podkraść się do lodówki to zawsze musi potknąć się o kabel) czy to po prostu feler był.
U mnie od tej pory - niby-żółknie, ale jak się dobrze wyczyści, to jest bielutki jak wcześniej, rysuje się - dla mnie normalka, wiedziałem na co się godzę. Ot, zepsuł się przycisk zasilania, do tego pewnie to moja wina, bo mam wrażenie, że po czyszczeniu zbyt krótko odczekałem na wyschnięcie.
Aaa, no... i nie przypominam sobie, żeby działo się z nim cokolwiek więcej. Cośtam się zawiesiło, cośtam przestało odpowiadać, ale żadnego efektu swojej pracy nie straciłem (od 29 grudnia 2006).
Co więcej - rozważam zakup MBP bo moja siostra już mnie męczy, czy bym jej nie obdzielił moim MB.
#54
Posted 30 May 2007 - 15:08
#55
Posted 30 May 2007 - 16:32
#56
Posted 30 May 2007 - 17:51
#57
Posted 31 May 2007 - 14:17
Tiaaa... Sprzedałem komputer na allegro, musiałem go wysłać kurierem. Ze strony DHL zamówiłem kuriera między 9 a 11 rano, następnego dnia. Kurier oczywiście się nie pojawił, po 11 zacząłem dzwonić na infolinię, niestety nikt nie odbierał, i tak dzwoniłem sobie do 15 bez skutku. Po 15 zadzwoniła do mnie Pani z informacją że coprawda zamawiałem kuriera do 11, ale oni w tych godzinach nie odbierają przesyłek i dla tego kuriera nie było. Na moje pytanie dla czego, w takim razie, istnieje możliwość zamówienia kuriera w tych godzinach przez internet, odpowiedziała tonem "nie mamy pańskiego płaszcza, i co pan nam zrobi" że to taki błąd jest, i że mogę sobie teraz zamówić na następny dzień po południu bo dzisiaj to już nikt nie przyjedzie. Zajebista firma, nie ma co. Nigdy więcej DHL.
W pełni się z pankiem zgadzam - DHL to syf.
Notorycznie nieoddzwaniają, spóźniają się i są drodzy - wiem, z własnego doświadczenia.
Z mojej strony polecam Siódemkę - tania i przyjaźnie nastawiona na klienta indywidualnego.
#58
Posted 31 May 2007 - 15:31
#59
Posted 31 May 2007 - 16:22
#60
Posted 31 May 2007 - 20:18
Przeczytałem cały wątek i doszedłem do jednego wniosku - wszyscy niezadowoleni powinni wysłać skargę do firmy SAD dotyczącą niekompetentnej osoby na stanowisku sekretarki - wychodzi na to, że 95% nazekania wiąże się z jej osobą. Może akurat coś to da i babsztyl dostanie kopa w dupsko
Bo być może sekretarka w firmie SAD nie jest od obsługi klientów? Być może do jej obowiązków należą zupełnie inne rzeczy? Sekretarka moim zdaniem jest ostatnią osobą, z którą kontaktuje się klient. Jeśli chce kupić - jest handlowiec, jeśli ma problem techniczny - kontakt z serwisem. Ja podejrzewam,*że z jakichś względów, w serwisie pracuje niewiele osób i są obłożeni pracą, być może też brak im profesjonalnego wsparcia w postaci bazy wiedzy oraz nie mają sprawnego systemu do obsługi serwisu. Organizacja&ludzie - to jest podstawa sprawnie działającej firmy, a nie bogu ducha winna sekretarka, która pewnie ma po dziurki w nosie wysłuchiwania żali i pretensji klientów.
#61
Posted 31 May 2007 - 20:52
a) skoro sobie z tym nie radzi
pracuje w firmie ktora nie wywiazuje sie ze swoich obowiazkow i przysparza zbędne stresy.
Ja podejrzewam,*że z jakichś względów, w serwisie pracuje niewiele osób i są obłożeni pracą, być może też brak im profesjonalnego wsparcia w postaci bazy wiedzy oraz nie mają sprawnego systemu do obsługi serwisu
Stary, ale co kogos, przykladowo czlowieka ktory wydal ponad dwadziescia tysiecy na komputer ma to niby obchodzic? Placisz powazna kase wiec wymagasz profesjonalnej obslugi a nie osoby z humorami, ktora "ma po dziurki w nosie wysluchiwania zali i pretensji klintow" - proste jak slonce. Ja rozumiem, ze mozna byc zmeczonym odbieraniem telefonow i wysluchiwaniem pretensji ale niestety - ktos to musi robic i jesli taka osoba zostaje wyznaczona do tej czynnosci to powinna sie z niej wywiazywac jak najlepiej, a najwidoczniej tak nie jest.
Btw. ciekawi mnie na jakich podstawach przyjmuje sie ludzi do SAD'u
#62
Posted 31 May 2007 - 21:09
Z tego co tu wyczytalem, to wszystkie telefony odbierala jedna i ta sama osoba a narzekania dotyczą sposobu w jaki odnosi sie do klientow, nespa? Czyli, ze tym sie wlasnie zajmuje, wiec jesli ma po dziurki w nosie wysluchiwania zali i pretensji klientow, to powinna zmienic prace:
a) skoro sobie z tym nie radzi
pracuje w firmie ktora nie wywiazuje sie ze swoich obowiazkow i przysparza zbędne stresy.
Racja, ale - tak jak napisałem - to jest raczej problem organizacji pracy niż np. wrednego charakteru sekretarki.
Stary, ale co kogos, przykladowo czlowieka ktory wydal ponad dwadziescia tysiecy na komputer ma to niby obchodzic? Placisz powazna kase wiec wymagasz profesjonalnej obslugi a nie osoby z humorami, ktora "ma po dziurki w nosie wysluchiwania zali i pretensji klintow" - proste jak slonce. Ja rozumiem, ze mozna byc zmeczonym odbieraniem telefonow i wysluchiwaniem pretensji ale niestety - ktos to musi robic i jesli taka osoba zostaje wyznaczona do tej czynnosci to powinna sie z niej wywiazywac jak najlepiej, a najwidoczniej tak nie jest.
Guzik obchodzić powinno, i guzik obchodzi. Chodzi o to, że serwis daje ciała z jakichśtam względów, a sekretartka to jest od tego, żeby umawiać spotkania szefowi, a nie od rozwiązywania problemów klientów. Wymagam profesjonalnej obsługi więc: gdyby serwis był zorganizowany jak należy nikt z nas nawet nie wiedziałby że sekretarka ma muchy w nosie bo każdy mógłby załatwić sprawy jak należy i przede wszystkim z kim trzeba.
Jako że siedzę w branży budowlanej ostatnimi czasy - pokazałbym ci obsługę klienta na poziomie "weź pan spierd*laj, nie zawracaj pan d*py". Poza tym - fajnie się ocenia człowieka, gorzej, że można być niesprawiedliwym i raczej jest to słabo testowalne.
Od robienia jak trzeba ważniejsze jest robienie co trzeba
#63
Posted 31 May 2007 - 21:20
#64
Posted 31 May 2007 - 21:31
Branża budowlana, bądź co bądź, od komputerowej się nieco różni
Eee, poziom fuszery i tu i tu podobny (zwłaszcza w przypadku domorosłych informatyków, co to przez trzy tygodnie "wdrażają" program finansowo księgowy, a na sam koniec i tak nic nie działa, przykład z życia wzięty, bo mi taki jeden pacan mnóstwo czasu i nerwów napsuł, bo szefowa chciała "tanio").
Czyli, ze dochodzimy do wniosku, ze serwis jest do bani a osoba odbierajaca telefony nie jest na wlasciwym dla siebie miejscu, co nie? I faktycznie, moze nie jest to tylko i wylaczne kwestia wrednego charakteru, ale zlego obstawienia stanowiska - tak czy siak, powinno sie te osobe wymienic na kogos innego, dla jej, firmy i klientow dobra.
Dokładnie.
#65
Posted 31 May 2007 - 22:10
Czyli, ze dochodzimy do wniosku, ze serwis jest do bani a osoba odbierajaca telefony nie jest na wlasciwym dla siebie miejscu, co nie?
Ja bym proponował tym którzy doznali przykre doświadczenia ze strony tej pani, by wysłać linka na jej email do tego wątku. Może się kobieta oprzytomni. W końcu nikomu nie zależy na tym by straciła pracę, tylko byśmy mogli korzystać z serwisu tak jak to przewiduje polskie prawo oraz prawo w gwarancji.
#66
Posted 31 May 2007 - 22:53
Uwazam to za calkiem mozliwe. Mialem troche elektroniki z zagranicy i usterki o ktorych czytalem na forach dotyczyly raczej sprzetu zakupionego w Polsce. Jestem wrecz pewien, ze do nas trafia sprzet gorszej jakosci, lub zwyczajnie z niekontrolowanej produkcji.
Tez tak mysle. Dziwne, ze elektronika kupowana na Zachodzie jest mniej psujaca sie
Ja kupilem auto w Luxemburgu i chodzi jak brzytewka. Moja siostra kupila takie samo w Polsce i przy 3 razy mniejszym przebiegu juz ma problemy. Etc.
A nie słyszałem, żeby ludzie na ASUSy narzekali, więc problem prawdopodobnie leży w wadach konstrukcyjnych.
Uuuu... mamy w domu Asusa, w ktorym spalila sie plyta glowna po kilku miesiacach po zakupie. Dopiero facet z serwisu powiedzial, ile Asusow im sie wysypuje. Potem sie zona dowiedziala, ze Asus i Acer i Fujitsu Siemens to taka trojca tandety dla ludzi, ktorzy mysla, ze maja laptopa...
Ad rem: czytam te przygody z SADem (sam bylem przez nich naciety na tysiaka za niepotrzebna nowa plyte glowna) i teraz juz tylko sie poblazliwie usmiecham. Tylko takie firmy krzaki jak SAD, jak kilka innych spowodowaly, ze powazniejszy sprzet (powyzej czytnika kart foro na usb) kupuje tylko w Niemczech. Polscy sprzedawcy jeszcze robia lache i sa dobrzy, dopoki czegos sie u nich nie kupi, jak juz dostana szmal to maja nas w dpie.
Jakosc obslugi w Niemczech, a takze obslugi posprzedazowej, o lata swietlne wyprzedza ten syf w Polsce (Gravis ma czynny telefoniczny hotline przez 7 dni w tygodniu od godz. 7 do 24-nie maja oblesnej sekretarki z fochami, i nie ma u nich ze telefon "dzwoni, dzwoni, zupelnie jakby chcial, zeby ktos go odebral" ).
#67
Posted 01 June 2007 - 06:25
#68
Posted 01 June 2007 - 06:48
#69 Gość_tygrysio_*
Posted 01 June 2007 - 07:06
Tez tak mysle. Dziwne, ze elektronika kupowana na Zachodzie jest mniej psujaca sie
Ja kupilem auto w Luxemburgu i chodzi jak brzytewka. Moja siostra kupila takie samo w Polsce i przy 3 razy mniejszym przebiegu juz ma problemy. Etc.
Uuuu... mamy w domu Asusa, w ktorym spalila sie plyta glowna po kilku miesiacach po zakupie. Dopiero facet z serwisu powiedzial, ile Asusow im sie wysypuje. Potem sie zona dowiedziala, ze Asus i Acer i Fujitsu Siemens to taka trojca tandety dla ludzi, ktorzy mysla, ze maja laptopa...
Ad rem: czytam te przygody z SADem (sam bylem przez nich naciety na tysiaka za niepotrzebna nowa plyte glowna) i teraz juz tylko sie poblazliwie usmiecham. Tylko takie firmy krzaki jak SAD, jak kilka innych spowodowaly, ze powazniejszy sprzet (powyzej czytnika kart foro na usb) kupuje tylko w Niemczech. Polscy sprzedawcy jeszcze robia lache i sa dobrzy, dopoki czegos sie u nich nie kupi, jak juz dostana szmal to maja nas w dpie.
Jakosc obslugi w Niemczech, a takze obslugi posprzedazowej, o lata swietlne wyprzedza ten syf w Polsce (Gravis ma czynny telefoniczny hotline przez 7 dni w tygodniu od godz. 7 do 24-nie maja oblesnej sekretarki z fochami, i nie ma u nich ze telefon "dzwoni, dzwoni, zupelnie jakby chcial, zeby ktos go odebral" ).
Mam identyczne zdanie o serwisie w niemczech jeśli chodzi choćby o NIKON-a (inny standard) ... w Polsce serwis wygląda chyba jeszcze gorzej niż w wykonaniu SAD-u
#70
Posted 01 June 2007 - 13:18
#71
Posted 01 June 2007 - 14:04
#72
Posted 01 June 2007 - 14:24
#73
Posted 01 June 2007 - 14:40
czas najszybszej naprawy z wysylkami 2,5 miesiaca - najdluzszej 5 miesiecy !!!
Co w tym dziwnego? Adwent oznacza "oczekiwanie".
#74
Posted 01 June 2007 - 14:41
Jutro minie tydzień od kiedy wysłałem drugiego maila do Apple IMC Poland w sprawie mojego uszkodzonego zasilacza. Jak dotąd otrzymałem tylko automatyczne potwierdzenie, że maile dotarły.Reakcji seriwsu: 0.
Sugerowałbym faksem, w miłym i żartobliwym tonie, bez nadmiernego opieprzania, to być może dzięki temu ktoś się zainteresuje. To jest jednak kartka papieru, którą się przerzuca z kupy na kupę póki się nie wywali do śmieci (z własnego doświadczenia wiem, że maile w pracy, która nie polega na siedzeniu przy biurku to rzecz, na którą odpowiada się pod warunkiem,*że jest ich mało i są przyjemne). Coraz więcej potwierdzenia znajduję dla poglądu, że oni tam nie mają absolutnie żadnego systemu do wspomagania pracy serwisu, jeno arkusz kalkulacyjny i sobie chłopaki dziubią podług uważania. Biedne acz dzielne chłopaki. Zarząd SAD'u widać stosuje standardy z PGR'u - motyla noga, rynek pragnie Mac'ów, a oni nie potrafią tego wykorzystać (choć*w iSpot'cie zostałem przyjęty wyjątkowo sympatycznie, przy okazji każdej z moich trzech wizyt - raz po iPoda, raz po MacBooka, a trzeci raz jak zdechł i nie wiedziałem co mam robić; byłem proszę ja was ostatnio w Saturnie, gdzie udzieliłem pani która to zakochała się w czarnym MB szczegółowych informacji, przyszedł Pan Z Obsługi to poszedłem, a potem tylko słyszałem jak Pan Z Obsługi na pytanie "a czym to się różni" odpowiedział coś w stylu "wie pani, to w zasadzie to samo, płaci się tylko za markę").
Rozumiem Twoje wkurzenie, bo nic tak nie drażni jak brak kontaktu i wiedzy, co się dzieje z naszą sprawą, zamówieniem, reklamacją.
Jako że nastrój mam wybitnie na snucie domysłów - może jest tak, że faktycznie niedługo wejdzie Apple Polska i SAD wie, że zniknie z rynku i dlatego nie inwestuje w rozbudowę serwisu, w zaplecze technologiczne, które pozwala obsłużyć szybko rosnącą liczbę klientów. O ile Apple Polska pewnie chętnie odkupi sieć sprzedaży, o tyle na serwis chętni nie będą.
#75
Posted 03 June 2007 - 17:48
Co w tym dziwnego? Adwent oznacza "oczekiwanie".
Hehe, dobre
1 user(s) are reading this topic
0 members, 1 guests, 0 anonymous users