Jakiś czas temu natknąłem się na pewien tekst:
Źródło: b4it's log - Uścisk śmierci = brednie.Uścisk śmierci = brednie.
I co? Potrzeba było wprowadzenia iPhone 4 do Polski by “głupi Polacy” (nie moje słowa) zrozumieli, że cały ten uścisk śmierci to tylko rozdmuchana bajka a nie problem.
Czy rzeczywiście to takie brednie?
Do tej pory moje testy bywały bardzo pobieżne, nie przykładałem się do tego, bo prawdę mówiąc nie brałem pod uwagę zakupu iPhone 4. Jednak, im bardziej owa "afera" była rozdmuchiwana, tym bardziej dążyłem do tego by poznać fakty z tym związane.
Pierwsze moje testy zostały przeprowadzone przeze mnie w kilku różnych salonach sprzedaży O2-UK, będących ulokowanych w różnych miejscach, mających jednak jedną, wspólną cechę. Prezentowane tam telefony iPhone 4, niezmiennie posiadały pełen zasięg. Dowolne próby chwycenia go w każdy możliwy sposób, prawą, czy też lewą ręką nie odniosły skutku - telefony te ani na chwilę nie zgubiły zasięgu. Włączanie / wyłączanie WiFi / Bluetooth'a nie wpłynęły na to. Ów test uznałem za mało miarodajny i odpuściłem sobie tą sprawę na jakiś czas.
Później doszły do mnie uwagi moich znajomych korzystających z sieci O2, sprawdziłem, przetestowałem - przy umiarkowanym zasięgu w iPhone 4 (jak i innych obecnych telefonach, w tym starsze wersje iPhone) zasięg w tych samych miejscach nigdy nie spadł do zera, nigdy rozmowa nie została przerwana.
Owe testy nie przekonały mnie za bardzo. Liczyłem na to, a może łudziłem się, że nadejście aktualizacji oprogramowania docelowo rozwiąże tą sprawę - podobnie jak problemy z WiFi w pierwszych modelach iPada, zaraz po premierze w USA. Łudziłem się... aż do dnia, kiedy kolega z pracy pojawił się wraz z nowiutkim iPhone 4 z sieci Three - UK. Chciałbym zaznaczyć, że przetestowałem jego telefon na moim stanowisku pracy, gdzie jestem od lat, gdzie niezmiennie sieć Three UK ma doskonały zasięg, gdzie korzystałem wielokrotnie nie tylko z rozmów telefonicznych za pośrednictwem tej sieci, ale korzystałem też ze Skype (przez 3G) oraz transferu danych. Zawsze, poza jedną awarią nadajnika trwającą tydzień i uniemożliwiającą korzystanie z przesyłu danych - wszystko działa rewelacyjnie, zawsze, każdego dnia.
Owy iPhone kiedy znalazł się w moich rękach, po krótkim czasie "uściskania" go, raczył obniżyć zasięg aby docelowo zgubić sieć w ogóle. Przyznam, że zaniepokoiło mnie to jeszcze bardziej... jednak, nie mogłem tego uznać za test finalny, który miał nadejść dopiero za jakiś czas.
Dopiero ostatnio dojrzałem do ostatecznego testu, który miał odpowiedzieć na moje pytanie, na ile iPhone 4 może być wiarygodnym urządzeniem, jeżeli chodzi o zasięg oraz zrywanie połączeń. Tym bardziej, że tematem ostatnich dni jest (podobno) poprawiona wersja iPhone 4 dla sieci Verzion.
Na miejsce ostatecznego testu wybrałem nie bez powodu Apple Store w Covent Garden w Londynie. Nie tylko dlatego, że jest to świeżo otwarty Apple Store, ale też z powodu tego, iż prezentowane tam iPhone 4 działają w sieci Three - UK, a ponadto nie mają tam rewelacyjnego zasięgu.
Aby nie być zdanym tylko na iPhone 4, miałem również dla porównania telefony innych marek działające w tej samej sieci, m.in. Nokia, Sony Ericsson, HTC, Blackberry, Skypephone.
Zasięg telefonów (pozostałych) wahał się pomiędzy jedną a dwoma kreskami - jednak był nieprzerwany, stały. Można było korzystać z internetu, gdzie jednak zdarzało się przełączanie się urządzeń (pozostałych) pomiędzy 3G a HSDPA. Rozmowy - przeprowadzono dziesięć dwuminutowych rozmów -bez problemu ze słyszalnością i zrozumieniem. Żadna z rozmów nie została przerwana. Pozostałe telefony oczywiście trzymane były w dłoniach - dla zróżnicowania - w prawej i lewej.
Przejdźmy do iPhone 4 - zostało przetestowanych sześć egzemplarzy wystawionych. Każdy z nich miał kartę SIM sieci Three UK, każdy z nich miał jedną kreskę zasięgu. Każdy z egzemplarzy po wzięciu do ręki w czasie krótszym niż minuta zgubił zasięg. Nie mam tu na myśli tego, że zasięg spadł (wizualnie), ale iPhone 4 w ogóle odłączył się od sieci. W takim przypadku nie można mówić o prezentacji graficznej zasięgu, czy o jakiejkolwiek pomyłce - iPhone w każdym przypadku odłączał się od sieci. Oczywiście, po pewnym czasie logował się ponownie, po wzięciu do ręki i powtórzeniu doświadczenia - zasięg znów spadał, aż do zgubienia sieci.
Na tym kończę testowanie iPhone 4. Według mnie nie ma tu miejsca na gdybanie, na wiarę w magiczne telefony iPhone 4, które nigdy nie tracą zasięgu, które działają bez zarzutów. Zbyt dużo iPhone 4 testowanych przeze mnie potwierdziło problem.