Napisano 09 listopada 2011 - 12:16
Cała ta dyskusja wygląda tak:
dwa obozy - 1 to Ci niezadowoleni, opierający swoją opinie o to, co ich spotkało, 2 to ci dla których "nie ma zadnego problemu, a nawet jesli jest to jest znikomy".
Sytuacja jest dokładnie jak z tym porównaniem bardzo trafnym o pieniądzach z drukarki - brawo za spostrzegawczość.
Otóż kazdy z nas Panowie zgodzi sie, że zakup jakiegokolwiek sprzętu czy usługi powinie w swym zamiarze być wolny od wad.
Twierdzenie, ze "mamy gwarancje i naprawią" to niestety pogarda dla samego siebie. Teorie, że wiedząc jakoby cos jest konstrukcyjnie niewydolne przenosi na nas obowiązek "liczenia się z faktem występowania usterki/wady" jest kpiną w biały dzień.
Dajmy porównanie motoryzacyjne, skoro producent aut wzywa do swojego serwisu kilka tysięcy klientów by usunąć fabryczną wadę układu hamulcowego, to nie moze byc tak, że klient po wymianie tego układu za rogiem zabija sie, bo okazuje sie, że wymieniono mu na wadliwy układ hamulcowy, jak najbardziej z tymi samymio wadami.
Nazwalibysmy takie działanie producenta na świadome narażanie użytkowników utraty zdrowia i życia. A na pewno nie pisali, ze to wina klienta, bo kupił auto firmy x!
Dlaczego ludzie kupuja iMac'i, bo to często pada jako kontrargument, że jesli ludzie kupuja, to znaczy,że jest dobre.
Ludzie kupuja papierosy, narkotyki i alkohol, choc szkodzi zdrowiu, bliskim i naszemu...powoli zabija. Tak więc wybór często podyktowany jest wyborem chwili i własnych potrzeb. Często mamy w zwyczaju liczyc po cichu, ze problem nas ominie / palę, ale rak mnie nie zabije/.
Jakkolwiek mozna wskazywac kuopujących jako "winnych" własnego zaniednabia, ze nie liczą sie z tym, ze moga stać sie "ofiarą" wadliwego sprzętu, to przedmiotem tematu nie jest pan X, czy pan Y nabywający iMac'a. Przedmiotem sprawy jest wadliwy konstrukcyjnie komputer i podejscie producenta tego sprzętu, czyli firmę Apple.
Podciąganie teorii, że Apple dba i usterki są likwidowane jest smiesznoscia. Zakupiłem iMaca w 2009 roku z glosnym problemem "rozdzielania" sie obrazu / winę za to ponosił podobno najmocniejszy układ ATI-AMD/.
Działania Apple były nastepujące: 1. Milczenie i udawanie, że problemu niemma, choc fora zagraniczne huczały o problemie. 2 wypuszczenie kolejnych "łatek" , które nic nie dały, 3. obiecywanie, ze sytuacja ulegnie zmianie przy kolejnej aktualizacji-poprawce, 4 po głosnym sprzeciwie uzytkowników w Anglii i USA, Apple zaczyna przyjmowac komputery wraz ze zwrotem naleznosci za zakup sprzętu.
Gdyby sytuacje skrócic do punktu 1 i 4, zapewne w świetle podjętych działań firma okazałaby sie godnym zaufania dostawcą sprzętu, tak jednak nie było.
iMac i problem matryc jest znanym i głosnym na całym swiecie tematem, jak firma Apple nabija swoich userów w butelkę, każąc im płacic za sprzęt bez wartosci za która płacimy. Przyjmijmy, ze teoretycznie TYLKO 20% sprzedazy to komputery z wystepującą "usterką".
Po 1 gdyby oddanie sprzętu do serwisu zwalniało od wady sprzęt, temat byłby praktycznie tematem zbednym - ot usterke usunięto.
Ale w tej grupie 20% w wiekszosci przypadków wymiana matrycy konczy sie ponowna wymiana.
Pytanie brzmi, czy Apple tak przyjęło zasade swojego nieżyjącego "Guru", ze wszysycy sa dla Apple, Apple jest jedynie by wymagać ?
Ignorancja wobec własnych klientów to najgorsza z cech jakiejkolwiek firmy.
Apple poprzez milionową sprzedaż iZabawek uwaza, ze popełniając takie błędy, nie odczuje różnicy i...po części ma rację.
Tyle tylko, że jest to jedynie "po części" prawda.
Kolejną, ostatnią częścią jest dziwna sytuacja z wypowiedziami niektórych forumowiczów. Jesli dla niektórych zakup sprzętu z wadą fabryczną nie stanowi problemu, a nawet jest powodem do krytyki tych, co nie siedzą cicho i domagają się rzetelnosci i uczciwosci sprzedazy produktu i jego serwisu to GRATALUJĘ KRÓTKOWZROCZNOŚCI / by nie nazwac tego bardziej po imieniu/.
Powodów jest wiele, jednym z nich jest to, ze siła uzytkowników moze doprowadzic do zmiany w sposobie traktowania przez firmę Apple.
Po 2 moze okazac sie, że Apple przyzwyczajone do tego, ze i tak sprzeda bubel, a klient siedzi cicho...obniza swoje standardy przy kolejnych produktach.
Po 3 sami za chwile mozecie kupując inny sprzęt od Apple zostac sami z problemem, bo nie ma za Wami "siły" w postaci grona klientów, którzy przez Was samych zostali osmieszeni.
Tak jak napisałem, najlepiej kupowac buty firmyu X za kilka stów od pary z dziurawą podeszwą, przy reklamacji niech Wam zaklejają tą dziurę, która znów wychodzi po kilku krokach...ale w koncu o co chodzi? To jedynie 20% sprzedanych butów, a że jedna z par trafiła do Was?
I co z tego?! Przecież jest super i cacy bo to buty od "ulubionego " producenta.
Porównanie z pieniędzmi drukowanymi jest idealne i trafne. Czy Apple przyjmie "nie do konca" własciwe pieniądze oczekując, ze z czasem wymienimy je na własciwe-lepsze-bez wad?
Panowie, jestescie KONSUMENTAMI - UZYTKOWNIKAMI. Jesli sami nie potraficie wspierać siebie wzajemnie to gratuluję GŁUPOTY, tak dosadnie pisząc. A tym bardziej opad rąk gdy czytam, że "sam mam plamy, ale one mi nie przeszkadzają, wiec nie widze zadnego problemu, a inni przesadzają" to jakas paranoja! Produkt niesprawny, z wadami lub posiadający jakiekolwiek przesłanie do tego, by uznać go za wadliwy powinie zostac wycofay z rynku lub klient powinien byc informowany o tym przy zakupie a sam produkt nie powinien byc sprzedawany po normalnej cenie. Jesli ktos tego nie rozumie...trudno wogóle dyskutowac o czymś więcej.