Wiesz może jak sprzedaż jest np. LCD SONy czy LG?
tam to się kurzy!
I co z tego wynika? Jakoś to umniejsza sprzedaż iPada? Unieważnia?
nie mam co wybaczać ale dziękuję za uprzejmość. Poza tym pominąłeś ważne znaczenie fetysz.
Nie spotkałem jeszcze użytkownika Apple, dla którego byłby to fetysz (pewnie i tacy są, ale to nie tak częste). Oskarżenia o fetyszyzm spotykam głównie w ustach przeciwników.
Chyba przesadne jest aby uderzać w „dzwon“ nieprawdy kiedy tylko się skrytykuje produkt Apple.
Jeśli się skrytykuje nieprawdziwie?
Wypowiadam się szczerze więc doceniaj to. Mało kto ma czas i ochotę na zabawę urządzeniem tylko dla samej zabawy.
Doceniam. Dalszej części nie rozumiem. A Xboksy i podobne?
Skoro siedzisz i używasz tego urządzenia to pewnie widzisz, że problem ikonek flasha zamiast treści to nie tylko gry, ale także to forum, wszystkie ważniejsze serwisy informacyjne, portale typu vod.onet.pl, do tego e-publikacji to na dziś dzień jeden z lepszych formatów, po PDF, które nie sypią się na platformach.
Właśnie tego nie widzę. W ciągu tych paru dni raz tylko natknąłem się*na screencast, którego nie mogłem obejrzeć. Problem IMHO wyolbrzymiony, jak niegdyś "wielki problem MMSów".
I nie zadzieraj nosa, że jesteś jednym z nielicznych posiadającym ten genialny wynalazek bo to nie ładnie ale też niezbyt mądrze.
Chyba nie chcesz powiedzieć, że „intymne“ dotykanie tego urządzenia daje CI więcej rozkoszy niż po prostu treść informacja itd.
Nie, nie chcę tego powiedzieć. Ale oskarżanie kogoś o niemądre zachowanie i zadzieranie nosa, kiedy się nie rozumie, co się*czyta jest ...nie za mądre, nie? Dla Ciebie wyjaśnię: ten tekst mówił o tym, że w odróżnieniu od komentatorów-teoretyków, ja wiem co mówię, bo mam osobiste doświadczenia, nie skopiowane z blogów w sieci.
Oczywiście jest też całe mnóstwo zastosowań możliwości jakie daje iPad. np multimedialny Atlas świata to superpomysł ale przeglądanie www bez flasha dziś jest problemem jak byś miał okulary z wycinanek.
Cóż, zacznij przeglądać sam i się przekonaj, jak ja, że tak wcale nie jest. Póki twoją główną działalnością w sieci nie są gierki flashowe - pełen spokój. Raczej zamiast do okularów można to porównać do poruszania się po mieście obranego z krzykliwych reklam i bilboardów. Samo dobre
