Jump to content

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Photo
- - - - -

Mamy drugie miejsce w Europie!


  • Please log in to reply
80 replies to this topic

#76 pynieq

pynieq
  • 418 posts
  • SkądWarszawa

Posted 18 December 2006 - 13:50

Oczywiście że nie, podobnie jak zapewne znakomita większość osób używających komputerów w Polsce przed wprowadzeniem ustawy o prawie autorskim (bodaj 1991 rok, jeżeli mnie pamięć nie myli). Ale, gdybyś nie zauważył, od tamtego czasu mineło kilkanaście lat i sytuacja uległa diametralnej zmianie.


To ze jestesmy jakies 20 lat za krajami starej uni widac chocby w lasach, gdzie sa dzikie wysypiska. Przykladow mozna by znalezc duzo wiecej, chodzi o to niestety mentalnosc polakow niewiele sie zmienila przez te nascie lat. Swiat ruszyl do przodu, my zostalismy w miejscu. Brak nam jeszcze takiej swiadomosci, ze zcrackowalem to ni mniej nic wiecej jak ukradlem.

#77 Heidi

Heidi
  • 830 posts
  • SkądWarszawa

Posted 18 December 2006 - 13:52

To ze jestesmy jakies 20 lat za krajami starej uni widac chocby w lasach, gdzie sa dzikie wysypiska. Przykladow mozna by znalezc duzo wiecej, chodzi o to niestety mentalnosc polakow niewiele sie zmienila przez te nascie lat. Swiat ruszyl do przodu, my zostalismy w miejscu. Brak nam jeszcze takiej swiadomosci, ze zcrackowalem to ni mniej nic wiecej jak ukradlem.

Bo u nas nie szanuje się jeszcze pracy. Szanuje się przedmioty, ale nie pracę. Dlatego jeżeli nie ukradnie się nic, co by było materialne, w powszechnej opinii nie kradnie się niczego.

#78 voitek

voitek
  • 925 posts

Posted 18 December 2006 - 14:07

No i tu masz rację. Jest to jedna z ważniejszych przyczyn tego zjawiska w Polsce. Jedynym "pocieszeniem" może być fakt, że ci którzy cudzej pracy nie szanują, bardzo często nic w życiu nie osiągają, bo nie ma drogi na skróty. A programy zbierają jak znaczki, kolekcjonersko. A wracając jeszcze do poprzedniego wątku. Wiesz, np. kwestię czytania cudzej korespondencji też regulują przepisy. Czy w czasach, kiedy takich przepisów nie było, można było czytać nieskrępowanie cudzą korespondencję?

#79 Rafał P

Rafał P



  • 6849 posts

Posted 18 December 2006 - 14:25

Eh najlepsze jest to ze sciagniecie kawalka z sieci p2p jest legalne w swietle polskich przepisow, o ile nie robimy tego w celach zarobkowych, a do uzytku osobistego. Prawo jest niejednoznaczne i zalezy od interpretacji, dlatego zamiast patrzec w przepisy musimy sami rozumiec co jest zle, i to ze ktos kopiowal plyty przed wejsciem prawa autorskiego w zycie, niczego nie zmienia.
  • voitek likes this

#80 Heidi

Heidi
  • 830 posts
  • SkądWarszawa

Posted 18 December 2006 - 14:34

A wracając jeszcze do poprzedniego wątku. Wiesz, np. kwestię czytania cudzej korespondencji też regulują przepisy. Czy w czasach, kiedy takich przepisów nie było, można było czytać nieskrępowanie cudzą korespondencję?

To trochę dwie różne rzeczy. Zakaz czytania cudzej korespondencji ujęty w ramy prawne wyniknął z niepisanych norm, czyli z nastawienia społeczeństwa. W przypadku prawa autorskiego jest odwrotnie. Najpierw pojawił się przepis, a nastawienie społeczeństwa jest dopiero kształtowane w myśl tego przepisu. Dlatego Twój przykład jest trochę "od czapki" ;-) To raczej jak z niewolnictwem, które było dość powszechnie akceptowane, nawet w piśmiennictwie chrześcijańskim, a w pewnym momencie zostało zakazane prawnie, często wbrew opinii społecznej w danym regionie. Czy z faktu, że kiedyś było akceptowane, wyciągałbyś usprawiedliwienie niewolnictwa obecnie? Raczej nie, prawda?

#81 voitek

voitek
  • 925 posts

Posted 18 December 2006 - 15:32

Heidi, zaraz zaraz, ale to nie ja usprawiedliwiam piractwo obecnie. Wręcz przeciwnie. :) Zgadzam się, że mój argument nieco kuluje. Ale nie do końca zgodzę się, że z prawem autorskim jest odwrotnie, że prawo autorskie zostało ot tak wymyślone i że dopiero na tej podstawie kształtowały się zwyczaje społeczne. Raczej pojawiła się w pewnym momencie potrzeba skodyfikowania pewnego zwyczaju, którego niektórzy przestrzegać nie chcieli. Ale nie mnie to oceniać, nie znam się na historii, ani niewolnictwa, ani prawa. Chodzi mi tylko o to, że jestem przeciwny eufemizowaniu kradzieży, usprawiedliwianiu się, tak powszechnemu w Polsce. Oczywistym jest, że kradzież kradzieży nierówna. Ale ktoś kto kradnie, bo nie ma co jeść jest złodziejem, jak i ktoś kto kradnie, bo zachciało mu się coś mieć, a nie chce mu się na to zarobić. Podobnie jest z zabójstwem w obronie własnej. Ktoś, kto zabił w obronie, nie może nagle tłumaczyć, że nie zabił. Może tłumaczyć dlaczego to zrobił, i nawet powinien, ale nie może powiedzieć, że to nie było morderstwo z premedytacją, więc to tak jakby wcale tego nie zrobił. Zaraz znowu tu się pojawią głosy, że to znów zła analogia. Że ściągnąć sobie z p2p to przecież nic złego. Otóż sciągnąć sobie po cichu program, to tak jak zrywać chronione gatunki kwiatów, gdy nikt nie widzi.




3 user(s) are reading this topic

0 members, 3 guests, 0 anonymous users