Apple wstrzymuje produkcję smartfonu firmy Meizu
Każda firma dba o swoje interesy jak może. Nie inaczej jest w przypadku Apple, które zmusiło firmę Meizu do wstrzymania produkcji jednego ze swoich smartfonów, oznaczonego M8.
Meizu od lat produkuje telefony, których design jest bardzo zbliżony do iPhone'a. Nie jest to jednak pierwsza firma, która podrabia produkty Apple. Zawsze po premierze nowego urządzenia firmy z Cupertino rynek zalewa fala głównie chińskich kopii. Wygląda jednak na to, że Apple postanowiło podjąć stanowcze kroki, by temu choć po części zapobiec. Jako argumentów w postępowaniu przeciwko Meizu użyto patentów, które są w posiadaniu Apple, a zostały wykorzystane przy projektowaniu modelu M8. Obecnie sprzedaż tego telefonu została wstrzymana, nie wiadomo też, co będzie z jego następcą, M9, który niedługo miał pojawić się na rynku.
A oto i winowajca całego konfliktu. Tylko czy rzeczywiście mógłby zaszkodzić popularności telefonu Apple?
Źródło: Appleinsider
Czy to dobrze? Nie wiem. Czy którakolwiek podróbka była lepsza od oryginału? NIE! Odkąd pamiętam, podróbki gościły w naszym życiu. Pamiętam, że pierwszymi znamienitymi podróbkami były wyroby elektroniczne - głównie radiomagnetofony, w czasie kiedy wolny rynek został w Polsce otwarty po upadku komunizmu. Jednak już wtedy, kto mógł sobie pozwolić - kupował oryginał. Kogo nie było stać - kupował sobie Panasonixa czy innego Sonexa i udawał jaki to jest markowy. Podobnie było z ciuchami, perfumami i chyba nie było rzeczy, której zdolny chiński wyrobnik nie byłby w stanie podrobić.
Jednak - wybór leży po stronie konsumenta. Wiele osób wybiera świadomie podróbki iPhone z prostej przyczyny - są one tanie. Producenci, czy sprzedawcy mamią potencjalnych klientów funkcjami nieobecnymi w oryginale, jak chociażby możliwość użycia dwóch kart SIM, skorzystanie z karty pamięci, czy też dając w komplecie drugą baterię.
Nie oszukujmy się, polskie społeczeństwo nie jest wcale bogate - stąd właśnie podróbki doskonale mogą trafić do polskiego, ledwo wiążącego koniec z końcem klienta. Chociaż z drugiej strony mawia się, że biednego nie stać na tanie rzeczy.