Słuchawki Jabra Elite Sport - więcej niż AirPods
W ostatnich miesiącach temat słuchawek bezprzewodowych jest dość szeroko dyskutowany, przede wszystkim za sprawą AirPodsów od Apple. Warto jednak pamiętać, że konstrukcje tego typu dostępne są na rynku od przynajmniej roku, a produkt Apple nie jest jedynym wartym uwagi. Swoje słuchawki wzbogacone o funkcje fitness i czujnik tętna zaprezentowała w styczniu na targach CES w Las Vegas duńska firma Jabra. Mowa o słuchawkach Jabra Elite Sport.
Tak jak AirPodsy, Jabra Elite Sport to słuchawki w pełni bezprzewodowe. Każda ze słuchawek stanowi osobne urządzenie. Jedyny przewód, jaki znajduje się w zestawie, to ten służący do ładowania baterii w pudełeczku do ich przechowywania, które spełnia także rolę ładowarki. Warto jednak zwrócić uwagę, że tylko jedna ze słuchawek jest w pełni niezależnym urządzeniem. Prawa słuchawka łączy się przez Bluetooth z iPhone'em lub smartfonem z Androidem i to ona może być używana samodzielnie. Wtedy też dźwięk przełączany jest w tryb monofoniczny. Druga - lewa - komunikuje się z prawą za pomocą technologii bliskiego pola magnetycznego i automatycznie uruchamia się, gdy znajdzie się w jego zasięgu (pod warunkiem, że jest naładowana).
W przeciwieństwie do AirPodsów, których pudełko przypomina kasetkę z nićmi dentystycznymi, to, w których przechowuje się i ładuje słuchawki Jabra Sport Elite, kojarzy mi się bardziej z puzderkiem na biżuterię, np. obrączki ślubne, spinki do mankietów itp. Słuchawki układane są w specjalnych wnękach, a odpowiednie styki zapewniają ich ładowanie.
Producent deklaruje, że pełne naładowanie baterii w słuchawkach Jabra Elite Sport wystarcza na ich trzy godziny pracy i faktycznie tak jest. Pudełeczko do ich przechowywania posiada baterię, która pozwala na ich dwukrotne naładowanie do pełna. Później należy naładować całość za pomocą dołączonego w zestawie kabla microUSB. Można to zrobić ładowarką do smartfona lub inną zewnętrzną baterią.
Trzy godziny to niezbyt wiele, zwłaszcza jeśli np. jesteśmy w terenie znacznie dłużej. Pamiętać jednak trzeba, że baterie w słuchawkach zasilają także czujnik tętna. Z drugiej strony pudełko zapewnia funkcję szybkiego ładowania (piętnaście minut ładowania wystarcza na godzinę).
Każda ze słuchawek jest dość spora i posiada po dwa przyciski sterujące. Za pomocą tych umieszczonych na prawej słuchawce można kontrolować muzykę (pauza/odtwarzanie/power) oraz przeskakiwać pomiędzy treningami. Te na lewej pozwalają kontrolować natężenie dźwięku. Moim zdaniem nie jest to specjalnie wygodne. Przyciski są zbyt małe i twarde, przez co właściwie naciskamy słuchawkę siedzącą w naszym uchu. Najlepiej mimo wszystko sterować odtwarzaniem bezpośrednio ze smartfona.
Wspomnieć też wypada, że - jak przystało na słuchawki dla aktywnych - Jabra Sport Elite są odporne na wodę i pot.
Słuchawki Jabra Elite Sport ze względu na wbudowany czujnik tętna powinny szczelnie wypełniać kanał ucha. Zapewnia to także ich stabilność w samym uchu. Jeśli jest z tym problem, można dodatkowo skorzystać ze specjalnych silikonowych skrzydełek umieszczanych w fałdach małżowiny usznej. Nie jestem wielkim fanem słuchawek dousznych, które szczelnie wypełniają ucho i odcinają nas od dźwięków otoczenia, na szczęście Jabra Elite Sports wyposażone są w funkcję hear through, dzięki której dźwięki otoczenia zbierane są przez mikrofony i przesyłane do ucha słuchacza. Jest ona aktywowana podwójnym przyciśnięciem jednego z przycisków prawej słuchawki (co niestety nie jest łatwe i szybkie). Użytkownik może wybrać, czy przesyłany będzie tylko dźwięk otoczenia, czy także muzyka - trzeba ją jednak dość mocno ściszyć, by było słychać to, co dzieje się wokół.
Samo umieszczenie słuchawek w uchu wymaga trochę pracy, słuchawki muszą przylegać, ważne jednak, by ułożyć je tak, aby muzyka nie była tłumiona. Po odpowiednim ich założeniu (i wcześniejszym dobraniu odpowiedniej nakładki) leżą one wygodnie w uchu. Nie odczułem żadnego fizycznego zmęczenia podczas ich noszenia, pomimo tego, że są dość duże.
Połączenie
To, co na wielu użytkownikach iPhone'ów robi duże wrażenie, to sposób łączenia się AirPodsów z tym smartfonem. Wystarczy wyjąć je z pudełka i już są połączone, a system iOS dodatkowo wyświetli odpowiednią informację. Jabra Sport Elite pozwalają na dokładnie to samo, choć efekt nie jest tak spektakularny wizualnie, jak w przypadku słuchawek od Apple. Choć prawa słuchawka wyposażona jest w przycisk Power, to ja zapominałem z niego korzystać. Wyjmowałem słuchawki z uszu, chowałem je do pudełka, co automatycznie powodowało ich rozłączenie z iPhone'em i rozpoczęcie ich ładowania.
Znajdź moje słuchawki
Dwie osobne, niepołączone kablem słuchawki douszne mogą się łatwo zawieruszyć, wie o tym nie tylko Apple, ale i Jabra. Producent w swojej aplikacji Jabra Sport umieścił funkcję Find My Phones, która pozwala sprawdzić ostatnie położenie słuchawek na mapie oraz aktywować sygnał dźwiękowy, tak by można było je znaleźć.
Brzmienie
Trzeba pamiętać, że są to przede wszystkim słuchawki stworzone z myślą o fitnessie, a więc do słuchania muzyki, podcastów itp. podczas treningów. Od słuchawek dla aktywnych nie wymagam oczywiście tak dobrej jakości, jak od tych studyjnych czy takich, w których relaksuję się przy muzyce, ale ważne, by słuchanie muzyki było dalej przyjemne. Mam w domu kilka par prostych i stosunkowo tanich słuchawek dla aktywnych, w których słuchanie muzyki jest po prostu męczące. Zwykle chodzi o odpowiednią proporcję poszczególnych częstotliwości. Często wywalona góra i jazgotliwy środek powodują u mnie ból głowy i chęć zerwania takich słuchawek z głowy. W przypadku słuchawek Jabra Sport Elite nie ma na szczęście o tym mowy.
Słuchawki grają przede wszystkim niskim środkiem i górnymi basami. Górne tony nie są przesadzone, a nawet powiedziałbym, że mogłoby być ich trochę więcej, co odbija się trochę na brzmieniu instrumentów perkusyjnych. Przy dobrym ich ułożeniu nie można narzekać na brak niskich tonów. Co ważne, nie są one przewalone, nie zauważyłem, by jakoś specjalnie dudniły mi w uszach. To czego mi najbardziej brakuje w brzmieniu tych słuchawek, to powietrza. Niezależnie od produkcji poszczególne instrumenty wydają się ciasno upakowane, niekiedy dźwięk jest wyraźnie skompresowany.
Powtarzam jednak, że nie są to słuchawki do relaksu przy muzyce. Mają zapewnić dźwięk na dobrym poziomie, który będzie podkładem do naszych treningów. Tutaj nie mam do nich zastrzeżeń. Podczas ćwiczeń czy maszerowania po łódzkich Łagiewnikach muzyka jest dla mnie właśnie tłem. Ważne, by zapewniała przyjemne doznania i nie przeszkadzała ani nie męczyła słabej jakości dźwiękiem. Pod tym względem słuchawki Jabra Elite Sport spełniają swoją rolę. Moim zdaniem świetnie nadadzą się nie tylko do treningów czy spacerów, ale także do słuchania podczas poruszania się po mieście, np. autobusem, tramwajem czy metrem, czy wszędzie tam, gdzie nie sprawdzają się słuchawki przewodowe. Odradzam jednak słuchanie w nich muzyki podczas jazdy na rowerze czy samochodem. Nawet przy włączonej funkcji hear through dość skutecznie odcinają od otoczenia.
Funkcje fitness
Jak pewnie część z czytelników wie, moją podstawową aktywnością są marsze, a rzadziej marszobiegi. Słuchawki testowałem głównie przy okazji takiej właśnie aktywności.
Jabra Elite Sport stają się czymś więcej niż słuchawkami po zainstalowaniu aplikacji Jabra Sport. Jest to program, który współpracuje z różnymi sportowymi modelami słuchawek tej marki i służy on nie tylko do mierzenia aktywności fizycznej, rejestrowania różnych jej parametrów, spełnia też rolę osobistego trenera, który na podstawie zbieranych danych kieruje naszymi treningami i na bieżąco informuje o czynionych postępach.
Sam program nie wygląda specjalnie atrakcyjnie i nie został przystosowany do wyższej rozdzielczości iPhone'ów Plus. Ważne jednak jest to, jak działa i tutaj nie mam do niego zastrzeżeń. Mierzy aktywność podczas moich marszów przez las, a trener informuje mnie głosowo o tym, jak mi idzie. Dostaję więcej informacji niż np. z takiego Run Keepera, a więc aktualne i średnie tętno, włącznie z informacją o strefie jego wydajności, aktualne i średnie tempo, przebyty dystans, czas trwania treningu, kadencję itp. informacje. Trener daje mi też znać, jaki wpływ ma aktualny trening czy aktywność na moją obecną kondycję.
Oczywiście na tym funkcje trenera się nie kończą. Potrafi poprowadzić on trening, liczy powtórzenia itp. Aplikacja oferuje także programy treningowe. Można samemu ustalić, ile dni w tygodniu chce się ćwiczyć, a program sam dobierze odpowiednie ćwiczenia, ich wybór jest całkiem spory.
Tętno rejestrowane jest przez czujnik wbudowany w prawą słuchawkę. Dokładność pomiaru zależy od dobrego ułożenia jej w uchu, dlatego warto dobrać odpowiednią nakładkę żelową. Podczas marszów odczyty były mniej więcej zgodne z tym, co pokazywał Apple Watch.
Tysiąc złotych za słuchawki?
Wiele osób, w tym i ja, zżyma się trochę na cenę AirPodsów, które kosztują około 800 zł, a pod względem brzmienia nie jest to przecież jakiś wybitny produkt. Cena Jabra Elite Sport może więc tym bardziej odrzucać. Słuchawki te kosztują około 1000 zł (1099 zł na stronie Jabra). Nie ma co ukrywać, że to bardzo dużo. Warto jednak zwrócić uwagę, że jest to produkt, który oferuje więcej niż AirPodsy. Poza w pełni bezprzewodowymi słuchawkami dousznymi o stosunkowo dobrym brzmieniu (w tej cenie znajdzie się jednak kilka lepiej brzmiących słuchawek dousznych) użytkownik dostaje też urządzenie fitness, które wraz z odpowiednią aplikacją pozwala mierzyć jego aktywność i prowadzić treningi.
Pod tym względem słuchawki Jabra Sport Elite to produkt dla tych osób, które nie są zainteresowane opaskami czy zegarkami fitness, nie chcą wielu gadżetów łączących się ze smartfonem, a wystarczy im jeden. Wydaje mi się, że zainteresują one właśnie takie osoby, które mierzą swoją aktywność tylko na treningach na siłowni lub w parku, które szukają zarówno urządzenia fitnes, jak i bezprzewodowych słuchawek pozbawionych choćby krótkiego kabla spoczywającego na karku.
Z jednej strony jest to produkt bardzo uniwersalny w swoim założeniu, z drugiej jednak, przy naprawdę ogromnym wyborze akcesoriów fitness, od opasek przez zegarki po różnego rodzaju inne trackery, obawiam się, że skierowany do dość wąskiej grupy.
Gdyby słuchawki Jabra Elite Sport można było kupić w cenie porównywalnej z AirPodsami, wtedy pewnie skusiłoby się na nie więcej osób.