@Rafał Pawłowski
Czy ja wiem, w mojej Certinie trzeba korzystać z pokrętła często, bo jest mechaniczna ;)
A tak poza tym to trochę wieje tanim hejtem z nagłówka tego artykułu. Niestety Apple nic ciekawego wczoraj nie pokazało, trzeba to sobie jasno powiedzieć. Za Stefana było lepiej.
Kupiłem moją szóstkę w 2007 i do dzisiaj codziennie jej używam. Póki jeszcze te odtwarzacze sa w sprzedaży, mogę je polecić każdemu. Moim zdaniem jest to jeden z nielicznych produktów Apple, który jest wart swojej ceny.
Pierwsze co powinno się zrobić (i co sam z resztą robiłem) po zakupie nowego maka to wymiana dysku i ramu. Ten system jest już ledwo w stanie pracować na talerzach i 8gb RAM. Jakoś inne systemy (nawet bazowane na Unix/BSD o którym większość broniących tutaj skrzatów nie ma zielonego pojęcia) potrafią działać lepiej i wydajniej. Kiedyś kupowało się maki do pracy w słusznej cenie. Teraz kupuje się Protezę komputera w której nic nie można zmienić. Jeśli chcesz robić cos konkretniejszego to kupuj maka pro (który z resztą też wywołuje na twarzach wielu ludzi ironiczny uśmiech).Płacenie po 1000 zł za 8 GB ramu wartego 100 zł? Przecież to żart i każdy! Kto broni tej strategii powinien iść się leczyć.Stefan się w grobie obraca z taką prędkością, że mógłby zasilić elektrownię.
W ciągu kilku lat zostawiłem w tej firmie (bezpośrednio i pośrednio) kilkadziesiąt tysięcy w postaci kilku komputerów, ipada, telefonów, akcesoriów, oprogramowania.Ten wpis piszę z Nexusa 5, którego kupilem niedawno z powodów, na które "ci hejterzy co pewnie nigdy nic nie mieli i dlatego hejtują z zazdrosci" narzekają.Proszę Was, zanim zaczniecie gadać "Ty nie rozumiesz, to po prostu działa" komukolwiek, puknijcie się w czoło.Apple robił dobrą robotę przez wiele lat (ja wsiadlem na pokład w czasach 10.4), ale ostatnie zagrania to gwoździe do trumny.
@Roberto
IMHO Swift jest tym dla Obj-C, czym jest Scala dla Javy.
Gdyby ktoś nie mógł pobrać iTunesa - spróbujcie na polskiej stronie.
Terminal -> "purge".
Efektywność podobna, wygoda mniejsza.
Jest wielu obrońców iPada w tej dyskusji. Pozwolę sobie na kilka zdań, ponieważ mam doświadczenia z jednym i drugim urządzeniem.
Gdy kupiłem kilka lat temu pierwszego iPada, chciałem robić na nim wszystko! :) Czyli także czytać książki. Oczywiście czytałem, kupowałem, konwertowałem. Mogłoby się wydawać, że wszystko jest w porządku, że urządzenie spełnia swoją funkcję (bo w końcu iBooks to nie był weekendowy projekt, a wyznacznik tego, że nawet producent chce, abyśmy czytali na tym urządzeniu).
Problem polega jednak na tym, że, podobnie jak wiele innych osób, nie mam zdrowych oczu. Jestem astygmatykiem, mam do tego "plusy". Nie są to jakieś bardzo poważne wady, ale jednak powodują one, że po całym dniu spędzonym w pracy przed ekranem komputera (postarałem się o dobre oświetlenie), oczy potrafią boleć. Głowa także potrafi boleć. W takiej sytuacji mało kto chce jeszcze wieczorem czytać patrząc się w kolejny ekran LCD, bo ten typ bólu głowy może nie jest jakoś przesadnie silny, ale jednak powoduje wyraźny dyskomfort i uczucie, że człowiek "męczy się" czytając.
Postanowiłem dać szansę Kindle i wszystkie te problemy ustąpiły. W zasadzie czytanie na ekranach e-ink to ulga dla oczu po całym dniu. Nie wiem, jak w długofalowej perspektywie czyta się na paperwhite, bo mam urządzenie, które wymaga lampki do podświetlenia ekranu, jednakże dane mi było skorzystać z paperwhite kilka razy i nie czułem tej znajomej mi irytacji oczu i bólu głowy.
Technologie technologiami. Można sobie dywagować o tym, który ekran miga, który nie. W którym ekranie światło świeci w jaką stronę i tak dalej. Prawda jest taka, że wielu użytkowników Kindle bardzo chwali sobie te urządzenia właśnie pod kątem wygody i tego, że nie męczą oczu. Ja także zaliczam się do tego grona.
Do obrońców iPada - jasne, ma on wiele fajnych funkcji. Jest to na pewno jakiś plus. Jeśli jednak porównujemy tablet z czytnikiem przez pryzmat czytania na nim książek, czytnik jednoznacznie wygrywa, bez dwóch zdań. Z resztą i tak po ponad dwóch latach codziennego korzystania, używania naprawdę zaawansowanych aplikacji, a nie tylko przeglądania poczty, sprzedałem swojego iPada - nie tęsknię za nim jakoś specjalnie, nie licząc chwil, w których chciałbym obejrzeć na przykład film w pociągu. Chwile te jednak zdarzają się na tyle rzadko, że można z powodzeniem... odpalić Kindla :)
44,99 € to mocno przesadzona cena. Taka kwota reprezentuje raczej półkę aplikacji użytkowych mających o wiele większe znaczenie dla pracy komputera, lub przyśpieszające pracę zawodową. Tutaj mamy jedynie narzędzie. Jasne, rozbudowane, ale... to wciąż tylko narzędzie do zarządzania obrazkami.
A ja myślę, że pazerność nie popłaca i firma ta zarobiłaby o wiele więcej, gdyby zaoferowała o wiele niższą cenę i celowała w efekt skali.
@Ileev
Trochę więcej kultury :)
Michale - moim zdaniem z interfejsami i grafiką jest jak z modą - przemija. Są ludzie, którzy - tak jak Ty - nie lubią zmian. Mimo tego rolą firm jest podtrzymywać w swoich klientach ten "wow effect", a tego nie da się osiągnąć stojąc w miejscu.
Zauważ, że kilka lat temu cały świat zachwycał się wszystkim, co glossy. Glossy było wszędzie i w końcu zaczęło się wszystkim przejadać. Wielkie firmy zaczęły rezygnować z soczystych i błyszczących przycisków i grafik, zaczęły używać stonowanych motywów. Mówię tutaj o takich gigantach jak Google, MS i inni. Ludziom z czasem zaczęło się to podobać, bo to był wyłam od utartego schematu, w dodatku wyłam w stylu, którego wcześniej (lub od bardzo dawna) nie było.
Mi osobiście podoba się to, że nie tylko Apple ale i wszystkie firmy idą za trendem, który podoba się większości. Szczerze mówiąc to w tej sytuacji Johnny Ive trochę zaspał, bo ludzie zachwycali się tego typu designem już rok temu.
Pomijając temat wyglądu, projektanci nie pomyśleli o jednym - słuchawkach z kolankiem. Szkoda, bo od jakiegoś czasu rozglądałem się za obudową z baterią do mojej piątki.
Czy ktoś jeszcze może się obiektywnie wypowiedzieć o tym sprzęcie? Nie licząc nadchodzącej recenzji Pawła oczywiście ;)
A jak wygląda współpraca z pilotem? Panowie z tophifi - wiem, że to czytacie. A ja ostatnio mam ochotę na urządzenie w tym stylu ;)
Kairosoft robi fajne gry. O ile sama piłka mnie nie kręci, o tyle, jeżeli komuś ten manager podpasuje, powinien spróbować także Game Dev Story oraz Mall Story - wszystkie w podobnym klimacie i o podobnej grafice (co mi się akurat podoba). Świetne gry.
A ja trochę pomarudzę.
Od jakiegoś już czasu irytuje mnie to, co się dzieje z Apple, pod bardzo wieloma względami:
1. Software oraz OS X - wszystko idzie w kierunku amerykańskiego dziecka, które sprawdza pocztę, siedzi na Facebooku i Twitterze, rejestruje konto w iTunes na kartę rodziców i do tego ogranicza się jego użytkowanie komputera. Nie będę się zbytnio rozpisywał, bo kto ma wiedzieć, o co chodzi, ten wie - Najnowszy FCP - porażka. FCS nie widać na horyzoncie od dawna. Wydajność CS5, w porównaniu do Windowsa - szkoda gadać. Nawet serwery postgresa i php działały szybciej, jak je postawiłem na freeBSD (de facto ojciec i matka os x) na CELERONIE 900MHZ!
2. Hardware - od dawna nie patrzyłem na rynek sprzętu poza Apple. Kilka dni temu spojrzałem - porządny, 17 calowy laptop, dobrze wykonany (a nie jakiś plastik fantastik), ma moc (we wszystkich możliwych benchmarkach - i całego sprzętu, i grafiki itp) dwa razy większą od najnowszego MBP17. Dodatkowo ma dwie kieszenie na dyski twarde, USB 3.0 i mogę sobie wybrać matrycę glossy bądź matową, bez dopłaty 700 zł - w dodatku każda ma Full HD.
W skrócie - komputer dwa razy mocniejszy od mbp17 kosztuje dwa razy mniej niż mbp17 (około 5000-5500 zł).
Patrzę na to wszystko pod kątem zawodowym, a nie lansowania się w starbucksie - komputer zapewnia mi dach nad głową i mam prawo od niego wymagać jak najwięcej w profesjonalnych zastosowaniach.
Zainstalowałem 32bitową wersję Windows 8 CP na VMWare - dałem jej jeden rdzeń (w moim mb470) oraz 3gb ramu (bo to w końcu 32 bity). Okazało się, że mimo wirtualizacji i tylko jednego rdzenia, system działał lepiej, niż postawiony "normalnie" Lion, mający dostęp do 8gb ramu i dwóch rdzeni...
Jakiś czas temu MS zaczął się zmieniać na lepsze, tylko my, zaćmieni wielkim jabłkiem przestaliśmy to zauważać. Czas zweryfikować powoli drugą stronę barykady - jeżeli Win8 będzie się rozwijał w takim kierunku, w jakim idzie teraz, a Apple znowu wypuści laptopy ze średnimi bebechami za kosmiczną cenę, jednocześnie coraz bardziej hermetyzując i zubożając system, w ciągu kilku miesięcy żegnam się z Apple.
Żeby nie było - wszelkich urządzeniach mobilnych tej firmy złego słowa powiedzieć nie mogę - są świetne, ale to tylko dodatki.
Nie da się przenieść okna na inne pulpity (łapiąc myszą podczas przechodzenia w lewo/w prawo). U mnie (mb470) lista kontaktów zżera łącznie średnio 25% jednego rdzenia.
Dodatkowo o ile rozumiem konieczność akceptacji regulaminu, o tyle nie rozumiem konieczności przyzwolenia na przesyłanie maili reklamowych (bez tego nie da się używać gg).
@loopez
Tak mam w karcie gwarancyjnej :)
@loopez
Dziwne - ja miałem je w pudełku, w zasadzie to słuchawki były w niego zapakowane fabrycznie...
widocznie musiałeś kupić ten sprzęt na jakichś innych warunkach krótko mówiąc ;)
Z resztą, co ja będę was nakręcał... jak to się mówi na zagranicznych forach "haters gonna hate", a te słuchawki, cóż, też się na nie sceptycznie patrzyłem przez jakiś czas. Dopóki ich nie włączyłem i nie zdążyłem zebrać zębów z podłogi ;)
W dniu zakupu opisywanych Bose testowałem też te beatsy... i studio i pchełki. Niestety w moim odczuciu właśnie beatsy to była tragedia. Sam bas, wszystko przytłumione, góra gdzieś tam daleko za horyzontem grała... to jest zupełnie coś innego od tego, czego poszukiwałem.
Zapominacie też o przeznaczeniu słuchawek - oczywiście że kupiłbym sobie Grado czy beyery albo coś w tym stylu... ale to jest zupełnie inne zastosowanie i przeznaczenie, niż w przypadku QC15 - Grado są wszystkie otwarte, nie mają tłumienia szumów, nadają się do domu co najwyżej (chyba, że chcemy robić imprezę w autobusie, ale to chyba już nie te lata).
Ktoś napisał jeszcze, że do tłumienia wystarczą dobre pianki w słuchawkach dokanałowych. Problemem dokanałówek jest natomiast to, że tłumią wysokie tony, a wszelkie basy przepuszczają. W qc15 jest na odwrót, tłumią wszystko, co jest basowe, a przepuszczają ważne dźwięki - klakson, rozmowę, sygnał karetki - czyli wszystkie te dźwięki, na które powinniśmy uważać.
@Gene
W takim razie myślę, że te słuchawki powinny Tobie podpasować :) Oczywiście, jeżeli tłumienie szumów i "granie na mieście" jest dla Ciebie tak bardzo istotne, jak dla mnie. Jak będziesz w Arkadii to upewnij się tylko, czy wystawione słuchawki już stoją przynajmniej kilka dni - wygrzanie membran w tym sprzęcie jednak coś daje, nowe nie brzmią jeszcze tak fajnie, muszą trochę "popracować"
@Astrix
Tu policja językowa. Otrzymujesz 342384989482943892 punktów karnych!
Oczywiście, że zmiażdżą i to bez dwóch zdań, ale niestety - po pierwsze: są otwarte, dzięki czemu cały autobus imprezuje z nami. Po drugie - nie mają tłumienia szumów ;) Wiadomo, różni ludzie - różne priorytety. Grado odbieram jako sprzęt do słuchania w domu. A w domu przecież i tak zawsze lepiej w moim odczuciu wypadną kolumny ;)
Pytanie tylko czego słuchasz... niektórym technomaniakom mogą się te słuchawki nie spodobać, bo mają za mało basu, jak na ich potrzeby (ja sobie bardzo cenię naturalny, żwawy, mruczący wyraźnie bas, a nie wywalające bębenki buczenie) - dla bezpieczeństwa rozważ sobie jeszcze QC3 - mają trochę więcej basów, ale już nie tłumią aż tak skutecznie jak "piętnastki".
Niestety nie bez przesady, jest wiele osób, które kupują ten sprzęt dla lansu i nie wiedzą, o co w tym za bardzo chodzi... sam niejedną taką spotkałem, która jak mi zajrzała w telefon, zapytała się, dlaczego ja nie mam czarnego tła i mam tak dużo tych kwadracików na ekranie...
W Apple Store jak u jubilera
Najlepsze jest to, że jeśli za kilka lat przypomni się Wam ta dyskusja, przyznacie tak jak ja supairowi rację :)