@bociek69 Apple takich rzeczy nie naprawia dla użytkownika. Oddajesz zepsute, płacisz powiedzmy 55 Euro i dostajesz wolne od wad. Nie chcesz oddać starego... płacisz np. 80 Euro. Tak to działa.
@semek Mylisz się. Podane ceny są cenami wymiany. Klient zostawia stary, uszkodzony sprzęt, dostaje nowy. Stary w zależności do stanu, jest naprawiany lub utylizowany.
Dotychczas serwis (pewien) przerabiał wymiany dwóch, trzech baterii miesięcznie. Obecnie są to wymiany nawet 4 do 10 dziennie. Statystycznie rzecz biorąc, wypadki muszą pojawiać się częściej. Jak na ulicy. Jak ulicą jadą 4 auta na godzinę to szanse na wypadek są mniejsze niż na ulicy gdzie jedzie ich 400.
W serwisie baterii się nie podgrzewa. Jak już ktoś bardzo musi, to można ewentualnie zmrozić, ale to napewno nie w autoryzowanym.
Ja P otrafie czytać ale Ty masz kłopot ze zrozumieniem. Apple sprzedaje cześć, a autoryzowany serwis dolicza do tego cenę za usługę w tym wypadku za wymianę baterii. Apple narzuca całościowa cenę tylko za naprawy gwarancyjne. Bateria (cena Apple) + usługa wymiany (cena serwis) = 129 zł. Jaśniej nie potrafię tego przedstawić. Stąd u jednych było 149 a u innych 129 zł bo nie było jasnych wytycznych co do maksymalnego kosztu.
Nie. Jest cena za cześć i do tego serwis może doliczyć cenę za usługę wymiany. Jedni skalkulowali to rozsądnie inny postanowili trochę więcej zarobić... ale się nie udało.
Pytasz tak na poważnie ? A skąd weźmiesz baterie ?
Przepraszam bardzo, ale ktoś tu sadzi niezłe farmazony. Apple sprzedaje część - baterię i jej cena nie została zmieniona od obniżki, czyli od 2 stycznia jeśli dobrze pamiętam. Realnie, bo obniżka cen była ogłoszona 31 grudnia, ale ludzie mieli wówczas co innego na głowie. Koszt wymiany baterii dolicza sobie serwis i większość serwisów postanowiło doliczyć sobie tyle, że w sumie dało to owe mityczne 149 zł. Kilka serwisów ustaliło sobie jednak niżą cenę i można było spotkać oferty wymiany baterii za 129 zł. Tłumaczenie iDream to takie opowieści dziwnej treści - "Chcieliśmy się nachapać, ale nie wyszło".
Rozwiązano problem, który powodował, że komplikacja Wschód/zachód słońca była nie zawsze wyświetlana
Komplikacja ?
Co jakisz czas pojawiają się nowe 5s albo 7- leki ze spuchniętą bateria. Ale nie jest to zjawisko nagminne. W ciągu roku do serwisu trafiły 2 szt nowych 7-ej i ze 3 szt. 5s. Nic strasznego.
NA kilka milionow wyprodukowanych telefonów zawsze musi być jakiś procent wadliwy bo tego nie da się uniknąć. O ile wady elektroniki wykrywane są jeszcze u producenta, o tyle wady baterii mogą pojawić się u klienta bo podczas produkcji ciężko je wychwycić. Myślicie, że to jakaś klęska i Apple schodzi na psy. Nic podobnego. Podobne sytuacje. Siły miejsce niemal w każdym modelu. Po pierwszym ładowaniu, podczas którego bateria zawsze bardziej się nagrzewa, może dojść do spuchnięcia. Jeśli nie będzie to masowe zjawisko, to generalnie nie ma się czym przejmować. Także nie jest problemem wymiana telefonu na nowy, bo Apple bierze za to odpowiedzialność. A tym którzy opisują historie, jak to ich komputery z 2007 roku spuchły i jakie Apple jest be, sugeruje jeszcze ponarzekać na producentów samochodów, bo im się klocki i opony zużywają i producentów akumulatorów, które śmią przestać działać gdy maja 5 lat.
To bardzo wie zdarza w pewnych, ścisłe określonych sytuacjach. Natomiast nie wiadomo czy to refub czy nowy. Sądząc po modelu, wielce prawdopodobne ze odnowiony ale tak naprawdę to tylko Apple wie. Tak czy inaczej, powinen być w pełni sprawny.
Wymienić w sposób autoryzowany i w np. 2 godziny można tylko w kilku punktach. iSpot w większości wypadków wysyła telefony gdzieś. Czy Cortland ma już możliwość wymiany na miejscu nie wiem.
Dopiero teraz zalapalem, że artykuł napisany przez serwis nieautoryzowany. Takie trochę żałosne...
W większości przypadków, telefon jedzie do centrum serwisowego Apple. W większości, bo Apple wprowadza teraz taka możliwość wymiany przez autoryzowane serwisy, ale tylko kilka w Polsce ma taka możliwość wymiany na miejscu.
Zapraszam w następny weekend :o)
Nie bardzo rozumiem dlaczego nie instalować kolejnych wersji WatchOS. Wersja 4 WatchOS działa dobrze i chyba lepiej niż poprzednie. Dekiel to też nie problem. Odklejają się sporadycznie a jak już, są objęte programem jakości Apple. Więc wymieniają zegarek.
Jeśli zagrasz muzykę do zegarka, to nawet Series 1 to potrafi. Musisz mieć tylko WatchOS 4
Ktoś ukradł...
Bardzo dobrze Intel. Oby więcej takich posunięć. Może Apple wreszcie się zdecyduje kopnąć was w niebieski zadek i wrócić do swoich własnych procesorów. Oby.
Zwiększanie ilości modeli w tym zakresie, nie jest jeszcze niczym złym. Wart sobie zadać pytanie, jaki błąd popełniło Apple wówczas i jak chce go uniknąć teraz. Tak jak autor pisał, w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych Apple rocznie potrafiło "wypuścić" nawet kilkadziesiąt modeli komputerów. Problem w tym, że większość z nich nieznacznie się różniła między sobą i nawet sprzedawcy mieli problem z rozróżnianiem tego, co oferuje Apple. Bo jeśli jeden komputer LC5200 był taki sam jak Performa 5200 a różniły się tylko dodanym oprogramowaniem, a były też konfiguracje z klawiaturą, bez klawiatury z takimi płytkami, z innymi... z CD, bez CD to robił się koncertowy bałagan. Sprawa druga, to rozwój świata PC. Windows 95 choć doskonały nie był to sprawił, że platforma PC/Windows mogła wreszcie walczyć o serca użytkowników komputerów. Wypuszczanie wielu modeli Maca nie polepszało tej sytuacji, a wręcz ją pogarszało - dodatkowe koszty. Kolejna sprawa to klony. Apple zdecydowało się na licencjonowanie Mac OS dla zewnętrznych producentów co sprawiło, że pojawiały się klony Maca, które były tańsze i co najgorsze, często bardziej wydajne niż produkty Apple. To tak naprawdę ubiło komputery Apple.
Jeśli chodzi o inne produkty, to ich produkcja przez Apple nie miała sensu (poza klawiaturami, myszami i monitorami). Drukarki to były produkty HP i Cannona w w innym opakowaniu. Apple sprzedawało drukarkę a zarabiał na niej HP czy Cannon, bo to oni sprzedawali do nich tusze i tonery. Applowskie były droższe, więc po co je kupować. Podobnie było z innymi urządzeniami (aparatu QuickTake, czy skanery). Tak więc pieniądze Apple szły w produkcję urządzeń, które nie były ich.
Ograniczenie modeli przez Jobsa po powrocie i wycięcie wszystkich to kwestia finansowa. Apple nie mogło sobie już pozwolić na zajmowanie się tyloma modelami naraz. Pamiętajmy jeszcze. kwestii wsparcia serwisowego. Ograniczenie modeli to konieczność finansowa i nic więcej. Skupienie się na kilku komputerach, które rokowały jakieś nadzieje choć "dupy" nie urywały. Pierwszy iMac od strony czysto technicznej nie był niczym niezwykłym. Na szczęście Jobs umiał dodać coś co sprawiło, że ludzie nie patrzyli na cyferki przy danych technicznych i tak na szczęście jest do dziś.
Zwiększanie oferty dziś nie niesie moim zdaniem zagrożenia, bo cały czas na tych produktach zarabia Apple i wydaje się, że mocno się tego trzymają. Mało, wiele wskazuje na to, że pragną dociąć od korytka wielu innych podwykonawców. Pierwsze kroki by być samodzielnym w zakresie produkcji wyświetlaczy, procesorów i pamięci zostało już poczynione. Od dawna mówi się, że nawet Intel może dostać kopa. Moim zdaniem to nie pytanie czy dostanie kopa, ale kiedy dostanie.
Reasumując, Apple rozszerza swoją ofertę ale stara się ją zbalansować oraz sprawić, by pieniądze ze sprzedaży, obsługi trafiały do portfela z logiem Apple, a nie do innych. I nie ma w tym nic złego jak narazie.
Trzy stoją w mojej piwnicy. Każdy sprawny i każdy z innym OS-em. 8.1 PL (to tak jak sprzedawano), 8.6 i 9.0.4. U ta najfajniejsza myszka UFO :-)
Hello its HeadbangersBall Vanessa Warwick. Ależ ona mi się wtedy podobała...
Sorry, ale jak podam publicznie, to mnie tu zaraz zlinczują.
Serial „Połączenie oczekujące" już dostępny w Apple TV+
To powinen być podcast czy audiobook, a nie pozycja w Apple TV +. Jeśli tak chcą walczyć o pozycje na rynku filmowym.... to słabo to widzę...