Komentarze krayzie Usuń wszystkie komentarze

@Andrewka94 uwaga Andrewka94 mówi, że u niego wszystko działa! Proszę zmienić ankietę i wpisać HP na pierwsze miejsce. Dziękuję za uwagę.

bar-tek ale pieprzysz. Gdyby 3 była taka udana jak 2, to nie robiliby po pół roku odświeżenia z lepszymi podzespołami, bo te nie wyrabiały z Retiną. iPad 2 był i nadal jest bardzo dobrym tabletem. Zresztą 3 lata na rynku mówią same za siebie, i nadal niczego mu nie brakuje do wygodnego użytkowania. W przeciwieństwie do iPada 1 po dwóch latach i do iPada 3 przez pierwsze pół roku.

@piotresce

No nie mogę się doczekać jak pogram w BF4 na dotykowym ekranie...

Przecież komórki i tablety nigdy nie dogonią konsol stacjonarnych czy PCtów, bo ceny zawsze musiałyby być z kosmosu (miniaturyzacja). Do drogich PCtów i nowych konsol wkłada się zawsze świeże podzespoły, które na rynku dopiero raczkują, albo są bardzo niedługi czas. Stąd wysoka cena jednych i drugich. Teraz powiedz mi, ile taki tablet musiałby kosztować, który by dorównywał ww. urządzeniom i na ile bateria by starczała?
Na razie wszystkim tabletom i telefonom brakuje dużo do PlayStation Vita, a co dopiero do PS3, które już odchodzi powoli do lamusa.

@Szemot

Fakt, zapomniałem, że na PC każdy wciska swoje platformy sprzedażowe. ;-) Co nie zmienia sensu mojej wypowiedzi: Cały rynek mobilny (w tym PS Vita i inne konsole przenośne i tablety/telefony) generuje przychody na poziomie FIfy 13 na stacjonarnych sprzętach.

Temat wiadomości wprowadza w błąd! Według sprawozdania EA, CAŁY rynek mobilny przynosi im tyle kasy, co tylko FIFA 13.Temat po angielsku w źródle: EA made more money on Apple’s App Store than through Origin.
Żałosne podkręcanie atmosfery. Nikt prawie nie używa Origina.

Dalsze dywagacje nie mają sensu. Porównywanie konsol stacjonarnych z mobilnymi urządzeniami, które mają dotykowe ekrany - na tym nie da się na poważnie grać. Kolejny raz "redaktor" mnie zadziwia. Teraz zamiast szoku, mam uśmiech politowania.

Lepszy krzyżak to był już na pegazusie.

No nie mogę! Człowieku, wszyscy chcieli zmian, to je mają. A redaktorek pisze, że się czegoś nałykali. Czego się spodziewałeś? Przecież to nie jest rewolucja, tylko ewolucja z dodanymi nowymi funkcjami. Takie pisanie żeby pisać i starać się na siłę tworzyć konstruktywną krytykę, a pozostaje się co najwyżej śmiesznym.

@ar3kbAle głupoty! Oczywiście, że jest to kraj trzeciego świata. Przy ludności grubo ponad miliard te 200 000 milionerów blednie. Chyba nigdy tam nie byliście mówiąc takie głupoty. Taki wszechobecny brud, syf i ubóstwo ciężko już znaleźć poza Afryką. Nie po ilości milionerów liczy się dobrobyt kraju (w waszym wypadku bez uwzględnienia całkowitej liczby ludności), tylko po zamożności i wielkości klasy średniej.

Na pewno jeden z poczytniejszych i rozpoznawalnych. Recenzje gier ma zawsze na bardzo niskim poziomie. Aż bije po oczach, że nie jest graczem. Mógłby sobie je darować, bo przez ich pryzmat oceniam całość średnio. Programy recenzuje dużo lepiej, przemyślenia też są bardzo trafne.Właśnie te nieszczęsne próby przekazania opinii o grze wyglądają wręcz groteskowo, przy dobrych tekstach o programach, czy ogólnie o Apple.

@ar3kb

A wcześniej:

Rozwaliłeś system, mistrzu.

@luk4sek

Nie kwestie prawno-podatkowe, tylko są na świecie przyjęte definicje różnych trunków. Wino - przefermentowany sok z WINOGRON, cydr - przefermentowany sok z jabłek, lekko musujący. To samo tyczy się whisky, whiskey, bourbonów, koniaków, armaniaków, bitterów itp. itd. To, że prawnie we Francji ślimak jest rybą śródlądową nie znaczy, że w rzeczywistości nią jest.

@lokaf

Jaki ty fajny, taki alternatywny.

@Sajgon1990

A może przyda ci się słownik? 3 błędy w tak krótkim zdaniu...

@rEvis

Przyganiał kocioł garnkowi.

Poseł John Godson opowiada o swoim iPadzie. Wiadomości ze świata Apple iPad | Krystian MacKozer Kozerawski
Z dedykacją dla wszystkich, którzy twierdzą, że te iPady zmniejszą ilość drukowanego papieru... :roll:

@bar-trek

Nawet jeśli zdąży to i tak egzamin będzie bardzo trudny do zdania dla niego. ;)

@bar-trek

Akurat E klasa W211 po face liftingu jest bardzo ładna.

Dziwne, że jeszcze nikt nie wspomniał o tym, że Deutsche Telekom właściciel T-Mobile jest właścicielem Ery od wielu, wielu lat! Już kilka lat temu miała nastąpić zmiana nazwy na T-Mobile. Nie chcę nikogo obrażać, ale zachowujecie się jak mało inteligentni ludzie siejąc panikę na lewo i prawo. Poza zmianą nazwy, pewnie niewiele się zmieni.

Ile jeszcze razy powtórzycie te same plotki?

Czytałem i również się odnosi do mojego przykładu. Sprzedasz jabłka (dajmy na to, że je produkujesz cały czas okrągły rok, żeby przykład był podobny do tego z Apple) no i wcisnąłeś jakąś partię Biedronce, fajnie ale to nie jest pełny sukces. Będzie nim dopiero jak Biedronka zechce za chwilę kolejną, taką samą albo i większą partię jabłek, bo mają tylu klientów. Wtedy możesz się cieszyć w 100%.
A to, że sprzedałeś Biedronce, ok zgadzam się, tylko że nic z tego nie wynika. Wyniki daje reakcja rynku, czy jabłka smakują i czy są potrzebne.

Czepiasz się mojej litości, a sam ku**ami ślesz ;) Z mojej strony koniec ot.

Arturcisz, nie wiem w jakiej branży pracujesz ale chyba masz mylne pojęcie o tym co dla producenta jest ważne. Akurat takie mówienie o liczbach sprzedanych sklepom, to nic innego jak marketingowy bełkot. Są to liczby istotne, ale nie tak, jak właśnie sprzedaż produktu klientowi. Bo co Apple/Samsungowi to da, jeśli te kilka milionów (liczba zmyślona), które jeszcze są na magazynach sklepowych będą się sprzedawały (i tutaj liczba z kosmosu) 3 lata. Można powiedzieć, że będą mieli kłopoty, bo te sklepy nie zamówią kolejnych partii.
Dlatego w mojej branży (i założę się, że w każdej innej też) producenci zapewniają mi mnóstwo materiałów promocyjnych i są otwarci pokrywać w części lub w całości eventy zwiększające świadomość klienta i promujące ich produkty, które sprzedajemy na rynku polskim. To leży również w ich interesie, żeby to co od nich kupujemy się sprzedawało. Żeby u nas była rotacja towaru, a nie zamawianie partiami co pół roku/rok. Dowodem są też reklamy w tv przecież.
Liczy się klient, a nie sklepy. One będą chciały sprzedać taki produkt, który klienci będą chcieli kupić.

No i tak jak Roberto mówi, udział w rynku to jest to, co zostało sprzedane klientowi, a nie ilości rozesłane/sprzedane do sklepów, na litość boską...