Komentarze mormon Usuń wszystkie komentarze

Chyba nie przeczytałeś dokładnie komentarza. Wiadomo, że można sobie tam dodać Escape, ale chodzi o pisanie bez patrzenia na klawiaturę i na ten pasek. Jak wiadomo z klawiaturami ekranowymi, nie zapewniają one wrażenia dotykania klawiszy (nie czujesz gdzie jest klawisz, gdzie się kończy i gdzie zaczyna).

Jest jeszcze jedna wada tego rozwiązania w stosunku do klawiatury ekranowej. Jak piszesz na niej, to widzisz klawisze które dotykasz, ale także nie tracisz ze wzroku całego ekranu (tekstu i innych przycisków). W przypadku takiego touchbara (jak to sobie wyobrażam, bo go jeszcze nie widziałem na żywo), będziesz się koncentrował na samym pasku, bardzo wąskim i w dodatku takim, który jest pod kątem do właściwego ekranu. Nie będziesz widział co się dzieje na głównym ekranie.

Ja też wtrącę swoje trzy grosze, że tak powiem. Jestem programistą i klawiatura jest moim najważniejszym narzędziem. Jak wszyscy wiemy podstawową rzeczą, którą nabiera się w czasie jest pisanie bez patrzenie na klawiaturę. Teraz niech mi ktoś wytłumaczy jak to będzie wyglądało z tym Touch Barem. Rozmawialiśmy z kolegami w pracy o tym kto jeszcze używa Escape. Wszyscy nie mogli sobie przypomnieć kiedy ostatnio użyli tego klawisza. Jednak zaraz znalazłem przykład: IDE (albo edytor) rozwija Ci podpowiedzi, a żadna z nich Cię nie satysfakcjonuje. Jak wyjdziesz z listy wyboru. Ja zawsze to robiłem za pomocą Escape i nie ma innego prostszego rozwiązania. Korzystanie z myszki tylko spowalnia pracę i wie to każdy kto jest nie tylko programistą ale po prostu każdym zaawansowanym użytkownikiem. Jak to się będzie robiło, korzystając z płaskiego ekraniku dotykowego? Skąd będziesz wiedział czy palec jak już na klawiszu czy jednak troszkę obok? Jedynym rozwiązaniem będzie zewnętrzna klawiatura.

Druga sprawa to porty. Zawsze tak było że MacBook Pro miał różnorodne porty. Pierwszy MacBook (biały), miał tylko USB i Applowy port do monitora. MacBook Pro miał z kolei DVI i ExpressCard. To właśnie jest klucz do nazwy Pro. Ma to być laptop dla profesjonalistów, którzy nie będą szukać/kupować przejściówki do HDMI żeby podłączyć pod projektor/telewizor w pracy. Profesjonaliści dla których komputer ma być wszechstronny, a nie ma być takim moim starym laptopem Gericom Hummer który miał 4 porty USB i żadnego PCCard, bo był to laptop domowy, a nie Pro. Teraz MacBook Pro ma 4 porty USB-C, mało popularne i nic więcej. To nie jest MacBook Pro, to jest najwyżej coś ala "stary" MacBook.

Trzecia sprawa, czyli ceny. Śmiem twierdzić że ceny starych Macbooków Pro nie spadną i same laptopy będą się cieszyły dużym powodzeniem. Ceny nowych MBP są po prostu kosmiczne. Praktycznie podnieśli je o połowę. Dotychczas mogłem kupić najtańszego MBP 13" za 5600zł w x-kom, a teraz porównywalny MBP 13" jest 8999 zł. Dysk ma co prawda 256GB ale ceny dysków od 2015 roku spadły dość znacznie. Procek jest szybszy ale napewno nie o tyle żeby cały laptop kosztował 3000 zł więcej.