Mysz i klawiatura, z pozoru najmniej istotne szczegóły zestawu komputerowego, często dobierane są bez zastanowienia. Choć w gruncie rzeczy są jedynie dopełnieniem zestawu, to właśnie one służą nam do obsługi całego sprzętu. Ważny jest więc komfort, który oferują nam urządzenia z górnej półki, choć dokładanie kolejnych kilkuset złotych może okazać się niepotrzebnym wydatkiem. Z pomocą przychodzi Genius, który w najniższej ofercie cenowej oferuje całkiem przyjazne w użytkowaniu urządzenia. Przyjrzeliśmy się im troszkę bliżej, a o efektach i naszych spostrzeżeniach możecie przeczytać poniżej. Zapraszamy do recenzji.

Do testów dostaliśmy klawiaturę SlimStar i220 (którą możecie wygrać w naszym konkursie) oraz mysz Traveler 6000. Koszt obu tych urządzeń nie przekracza łącznie 100 PLN, w związku z czym zakup nie nadszarpnie przeciętnego domowego budżetu. W ciągu dwóch tygodni testów udało nam się bardzo dokładnie prześledzić działanie obu peryferiów. Czy warto więc poświęcić kilkadziesiąt złotych? Przekonajcie się sami.

SlimStar i220

SlimStar i220 to produkt wysoce zbliżony swoją budową do klawiatury Apple. Klawisze mają kształt czworokątów z zaokrąglonymi rogami, a między każdym z nich znajduje się kilkumilimetrowa przerwa. To bardzo pozytywnie wpływa na komfort, o czym można się przekonać korzystając chociażby z klawiatury dołączanej do stacjonarnych Maków. i220 jest czarnego, metalicznego koloru, choć jej połysk lubi przyciągać najmniejsze drobiny kurzu oraz odciski palców, szpecących w dużym stopniu ogólny wygląd urządzenia.

Klawiatura, w przeciwieństwie do tej od Apple, posiada przewód USB, w związku z czym nie wymaga dodatkowych baterii, niemniej nie pozwala na zbytnie oddalenie się od komputera. Brak baterii ma jednak swoje plusy - przede wszystkim nie musimy się martwić ich wymianą/doładowywaniem. Poza tym waga urządzenia jest niewielka, choć z uwagi na brak pełnej mobilności, nie ma to większego znaczenia. Wpłynąć może to jedynie na mniejsze "obrażenia" przy niechcianym upadku z powierzchni na której się znajduje.

Klawisze w SlimStar i220, choć bardzo zbliżone budową do tych na klawiaturze Apple, są nieco mniejsze. Różnica jest co prawda niewielka, jednak początkowo, w przypadku przesiadki z klawiatury Makowej, może być pewnym dyskomfortem. W dłuższej perspektywie jest to jednak zmiana korzystna, bowiem zmniejsza to w pewnym stopniu rozstaw palców oraz ruch nadgarstków konieczny do ogarnięcia wszystkich klawiszy. Niestety, jeden szczegół wymaga dłuższego przyzwyczajania, otóż klawisz Alt służący do stawiania znaków diakrytycznych znajduje się w innym miejscu, charakterystycznym dla Windowsa, czyli zaraz obok spacji, po jej prawej stronie. Swoją drogą dwojaki rozstaw tego klawisza to jeden z największych mankamentów jeśli chodzi o klawiatury charakterystyczne dla Maków oraz Windowsów. Oprócz tego klawiatura SlimStar i220 posiada klawisze charakterystyczne kojarzone z systemem Microsoftu - jak chociażby falujące okna, symbol Windowsa.

W klawiaturze Geniusa klawisze mają mały, typowy dla notebooków, skok. Kliknięcia są wyjątkowo ciche, w związku z czym, w przeciwieństwie do całej masy dostępnych na rynku klawiatur, SlimStar i220 używana w środku nocy nie obudzi sąsiadów zza ściany. Ponadto żaden z klawiszy się nie zacina, a co ważne spacja działa lekko i bezbłędnie nawet przy naciśnięciu przy jednym z końców (od czasów pozbycia się felernej klawiatury Microsoftu sprzed kilku lat zawsze zwracam na to uwagę).

SlimStar i220 jest koloru czarnego, w związku z czym może okazać się idealnym dopełnieniem ciemnych powierzchni, na których biało-aluminiowa klawiatura Apple, kontrastując z otoczeniem, często wygląda nie najlepiej. Co więcej wygląda naprawdę schludnie, w związku z czym na pewno nie będzie odstawać designem od wyśmienicie zaprojektowanych komputerów Apple. Co prawda różni się wysoce od aluminium i bieli, jednak w połączeniu z myszą Traveler 6000 tworzy spójną, czernistą całość. Wygląd nie jest jednak jedynym aspektem, który przemawia za zakupem urządzenia Geniusa. Klawiatura jest przede wszystkim bardzo wygodna i dobrze wyprofilowana. Nie ma tu co prawda regulacji nachylenia, niemniej kąt jest dobrany bardzo dobrze. Czy warto zatem poświęcić kilkadziesiąt złotych, aby stać się jej posiadaczem? Naszym zdaniem tak, w tej półce cenowej SlimStar i220 to prawdopodobnie najlepszy wybór.

Traveler 6000

Myszy Traveler 6000, zupełnie odwrotnie niż w przypadku SlimStar i220, nie sposób porównać do produktów Apple. Jest to bowiem urządzenie zupełnie inne niż Magic, czy Mighty Mouse. Mysz Geniusa jest przede wszystkim o wiele wyższa, w związku z czym ułożenie dłoni jest całkowicie inne. Dodam tylko, że mnie osobiście żadne z tych urządzeń nie odpowiada w codziennej pracy, korzystam bowiem z ergonomicznej myszy Apollo AM-44, która jest dziś unikatem i której dziś nie można już nigdzie dostać.

Traveler 6000 nie jest demonem precyzji, jednak jest wystarczająco czuła do codziennej pracy (1200 dpi). Jest to najbardziej tradycyjna mysz, posiada dwa podstawowe przyciski oraz klikalny scroll. Pierwsze godziny z urządzeniem były dosyć uciążliwe, przesiadka okazała się nie do końca korzystna. "Niewyrobiony" scroll często dawał o sobie znać, choć w okolicach trzeciego dnia od przesiadki zaczął współpracować. Co prawda całkowite porozumienie przyszło nieco później, jednak do niedogodności nowego sprzętu można się przyzwyczaić, nawet będąc opornym użytkownikiem.

Mysz Geniusa klika bardzo cicho, na pewno ciszej niż mój wysłużony Apollo, i porównywalnie cicho jak Magic Mouse. W połączeniu z klawiaturą SlimStar i220 tworzy więc niemalże szpiegowski zestaw. Niestety kliknięcie wymaga o nieco większej siły nacisku niż znane mi urządzenia, co daje o sobie znać po kilku godzinach pracy.

Traveler 6000 to optyczna mysz bezprzewodowa (do korzystania z niej potrzebujemy jednej baterii AAA). Kontakt z komputerem zapewnia jej dołączony do zestawu odbiornik na USB, którego jedyną wadą jest fakt, że zajmuje jedno z gniazd. Urządzenie jest wyjątkowo niewielkie (po włożeniu do gniazda USB, wystaje na około 0,5 cm) oraz lekkie. Co więcej producent zadbał również o to, by w trakcie podróży, z uwagi na niewielkie rozmiary, nie zostało zgubione. W dolnej części myszy znajduje się specjalne miejsce, w które można wpiąć nieużywany odbiornik.

Jeśli chodzi o komfort pracy, no cóż, pod tym względem Traveler 6000 nie zaskoczył mnie niczym szczególnym. Niestety mysz nie należy do najwygodniejszych, sprawdzi się jedynie u osób z niewielkimi dłońmi, bowiem jest dosyć niewielkich rozmiarów. Mnie osobiście żadna z tradycyjnych myszy nie odpowiada, w związku z czym moja opinia w tej sprawie może być wyjątkowo nieobiektywna. Wobec tego powiem krótko - pod względem komfortu Traveler 6000 to raczej przeciętniak.

Ostatni aspekt - wygląd. Tutaj jestem pełen podziwu, mysz, jak na swoją wyjątkowo niską cenę, ma naprawdę świetny design. Jak już wspomniałem wcześniej, doskonale uzupełnia się z klawiaturą SlimStar i220, tworząc całkiem niebrzydki duet. Matowa powierzchnia z czarną, metaliczną ramką wokół wierzchniej pokrywy wygląda naprawdę dobrze, co więcej, w przeciwieństwie do testowanej klawiatury, nie przyciąga odcisków palców. Czy warto zatem poświęcić kilkadziesiąt złotych, aby stać się jej posiadaczem? Raczej tak, choć brak jej "tego czegoś", co upewniłoby mnie w tym przekonaniu.

**UWAGA KONKURS!

Jak pisaliśmy na wstępie, zdobyć możecie klawiaturę SlimStar i220. Aby wygrać wystarczy odpowiedzieć na dwa krótkie pytania (związane z recenzją), które ukażą się kolejno w sobotę (7 Maja) oraz niedzielę (8 Maja) na profilach FaceBookowych Geniusa oraz MyApple. Co więcej, należy posiadać konto na FaceBooku oraz kliknąć "Lubię to" na obu fanpage'ach. Konkurs wygra osoba, która najszybciej udzieli prawidłowych odpowiedzi. Wyniki konkursu poznacie w niedzielę.**


Dziękujemy firmie Genius za udostępnienie urządzeń do testów.