15 minut, czyli co powiedział mi o zegarku Apple Watch pracownik salonu Apple Store
Pisałem już pokrótce o naszych wrażeniach "na gorąco" z zabawy zegarkiem Apple Watch w berlińskim salonie firmowym. W sumie było to ponad godzinę, w tym 15 minut indywidualnej prezentacji, przeprowadzonej specjalnie dla mnie przez pracownika salonu Apple Store.
Wspominałem już o tym, że na tę okoliczność Apple wyposażyło pracowników w specjalne zestawy - plastikowe pudła mieszczące kilka zegarków, zamykane przykrywką służącą także jako mata do prezentacji. Pracownik salonu faktycznie otworzył ją przede mną. Powiedział o rożnych wersjach zegarka, bransoletkach i paskach, po czym rozpoczęła się prezentacja - wybrałem model Sport 42 mm.
Pracownik salonu starannie przetarł zegarek i założył mi go na nadgarstek. Niby mogłem poczuć się, jak ktoś wyjątkowy. Mam jednak wrażenie, że to troska nie o moje wrażenia, ale o sam zegarek. Kiedy znalazł się na moim nadgarstku rozpoczęła się demonstracja. Niestety, zegarek wyświetlił tylko prezentację dostępnych funkcji. Owszem, wyglądało to ładnie, ale była to tylko prezentacja. Jedyną rzecz, jaką naprawdę mogłem w jej trwaniu wypróbować to funkcję haptic feedback, czyli impulsy, w tym bicie serca. To ostatnie to moim zdaniem zbędny bajer, ale powiadomienia w postaci takich impulsów, różnych np. dla wybranego kontaktu, aplikacji to świetna sprawa. Nie są to takie wibracje, jak w Pebble, jest to coś zdecydowanie lepszego. Pracownik salonu wspomniał nawet, że korzysta z nich aplikacja z mapami, dzięki czemu nie trzeba spoglądać na zegarek by wiedzieć w którą stronę skręcić itp. Niestety nie mogłem tego sprawdzić.
15 minut indywidualnej prezentacji to sporo czasu. Moim zdaniem jednak Apple marnuje czas potencjalnych klientów. Przede wszystkim zarówno aplikacja Apple Watch dla iPhone'a, jak i sam zegarek powinny oferować możliwość demonstracyjnego sparowania, tak by użytkownik mógł przez choćby 5 - 10 minut sprawdzić w praktyce jak zegarek spisuje się z jego iPhonem. W tym czasie mógłby np. odebrać i wysłać wiadomość, skorzystać z Siri, sterować odtwarzaniem muzyki czy sprawdzić sobie puls. Po upływie tego czasu zegarek rozłączałby się z iPhonem użytkownika i zerował ustawienia. Użytkownik po 15 minutach wiedziałby o wiele więcej o tym urządzeniu. Nic z tego. Wgrana prezentacja pozwalała właściwie tylko na przymierzenie zegarka, jako elementu stroju.
Co gorsza pracownik salonu nie powiedział mi właściwie nic poza informacją o haptic feedback w mapach, czego już bym nie wiedział. Tak naprawdę to powiedział mi mniej od tego, co mogłem przeczytać o jego funkcjach w sieci.
Podczas prezentacji żartem wspomniałem mu, że pracownicy salonów Apple Store muszą być szczęściarzami, bo mogli już testować zegarek kilka dni wcześniej. Ten odpowiedział mi szczerze, choć pewnie nie do końca zdał sobie sprawę, że nie powinien tego mówić, że ich szkolenie na temat Apple Watcha trwało jedną godzinę.
Spotykam się często z narzekaniem na pracowników salonów polskich salonów Apple Premium Reseller. Uważam, że w większości przypadków są to opinie krzywdzące. Wiele z osób tam zatrudnionych to pasjonaci tacy, jak my. Faktycznie trafiają się jednak czasami osoby będące zupełnie nie w temacie. Mam jednak wrażenie, że o zegarku Apple Watch powiedzieć by mi mogli więcej ci pasjonaci - pracownicy polskich APR-ów, niż to co powiedział mi o nim pracownik salonu Apple Store. Trudno jednak powiedzieć więcej o tym urządzeniu po odbyciu jedynie godzinnego szkolenia.
Nie mam tutaj pretensji do samego pracownika salonu firmowego. Powiedział wszak tyle, co sam wiedział. Mam za to pretensje do Apple. Podejrzewam, że firma specjalnie zdecydowała się na tak krótkie szkolenia, bo na obecną chwilę nie ma po prostu nic więcej do powiedzenia na temat swojego nowego produktu i zwyczajnie nie chce też by użytkownik mógł przetestować je w praktyce, np. w wyżej opisany przeze mnie sposób.
Pierwsze recenzje Apple Watch nie są specjalnie pozytywne. Niby wszystkie "przyjazne Apple" serwisy twierdzą chórem, że to najlepszy obecnie smartwarch na rynku, wymieniają jednak sporo jego wad. W tym problemy z wydajnością urządzenia i zawieszającymi się aplikacjami. Może po prostu Apple wystawiło wczoraj na ekspozycję produkt, który zwyczajnie nie jest jeszcze gotowy, nad którym cały czas intensywnie pracuje?
Czy czuję rozczarowanie zegarkiem od Apple? Nie. Mocno za to rozczarowałem się tym, jak Apple rozwiązało kwestię prezentacji tego urządzenia.