Kolejny Apple TV najprawdopodobniej nie dostanie wsparcia dla 4K. Nie dziwi mnie to, wystarczy spojrzeć na premierę Gwiezdnych Wojen w iTunes.

Obraz w 4K jest fantastyczny, choć to i tak jeszcze jeden krok przed 8K, które masowo ujrzymy po 2020 roku. Czterokrotnie więcej pikseli, niż w przypadku FullHD na ekranach 55,65,78 i 84-calowych robi niesamowite wrażenie. Zwłaszcza gdy dodamy do tego dźwięk przestrzenny Dolby Atmos, albo chociaż DTS-HD MA.

Gdzie są treści?

Na chwile obecną dostęp do treści w 4K jest mocno ograniczony. Prawdziwa ultrawysoka rozdzielczość pojawia się z rzadka. Przez moment producenci sprzętu dorzucali takie materiały na dyskach zewnętrznych do swoich telewizorów w ramach promocji. Teraz najłatwiej o taki materiał zadbać samemu kręcąc coś kamerą 4K.

Streaming Netflixa oferuje natywne treści w 4K, ale to nie jest jeszcze pełna jakość, tego co można wycisnąć z tej rozdzielczości. Natomiast w Polsce dostępne jest kilka filmów w 4K w streamingu na telewizory Samsunga. Pozostałe materiały oznaczone 4K w Smart TV Samsunga i LG są już jedynie upscalowane do takiej rozdzielczości.

Warto też pamiętać, że 4K to nie tylko nowo powstające filmy. Taśma filmowa po zeskanowaniu do wersji cyfrowej również będzie posiadała takową rozdzielczość. To oznacza, że w kolejnych latach stare pozycje będą odświeżane i pojawią się w UHD.

Streaming to wciąż problem

Streaming materiałów wideo to bardzo fajna sprawa. Niemal natychmiast otrzymujemy nasz film, bez ściągania, czekania. Rzeczywistość nie jest tak różowa ponieważ streaming stanowi wciąż poważny problem na każdym jego etapie. Jest wyzwaniem dla dostawców treści, operatorów sieci, a wreszcie użytkowników.

Dziś globalny internet ma problem z przyjęciem tak dużej liczby danych. Operatorzy buntują się, musząc cały czas rozwijać swoją infrastrukturę, jednocześnie obniżając ceny za dostęp. Klienci nie korzystają z usług dodatkowych operatora, rezygnując z telewizji, właśnie na rzecz serwisów streamingowych.

Często też szybki internet ładnie wygląda w ofertach promocyjnych. A poza dużymi aglomeracjami, osiedlami dostęp do szerokopasmowego internetu powyżej 6-10 Mb/s jest nieosiągalny. Do bezproblemowego oglądania 4K wymaga się przynajmniej 20 Mb/s. Ten problem dotyczy zarówno Polski, jak i wielu krajów europejskich, czy Stanów Zjednoczonych. Nad Wisłą i tak możemy pochwalić się niezłymi wynikami średnimi, czy bardzo szybkim internetem mobilnym.

Nadawcy dopiero niedawno otrzymali takie rozwiązania jak skuteczny kodek HEVC oraz standard MPEG-DASH, który pozwala na dynamiczne dostosowanie jakości obrazu do przepustowości łącza. Część serwisów VOD opiera się nadal na kilku wersjach jakościowych, które serwuje swoim użytkownikom. To pochłania miejsce, a wcześniej jest konieczne ich przygotowanie.

Tak naprawdę wideo w sieci, w dobrej jakości oferowane jest przez nielicznych i dostępne dla nielicznych. Znów przychodzi się powołać na Netflix, który obok rozdzielczości 4K eksperymentuje z wyższymi standardami dźwięku. iTunes oferuje jedynie Dolby Digital 5.1, które doskonale znamy już 18-lat, kiedy to debiutowały filmy na DVD. Nawet o nieco lepszym DTS możemy pomarzyć, nie wspominając już o kolejnych generacjach tych standardów. Jeśli, ktoś poszukuje prawdziwej jakości dźwięku i obrazu, wciąż jest skazany na nośnik optyczny.

4K u Apple? Zapomnij i spójrz na Gwiezdne Wojny

Nawet nowe MacBooki Air wspierają zewnętrzne monitory 4K, iMac posiada ekran 5K. Natomiast kolejna generacja Apple TV, na którą czekamy od kilku lat nie dostanie takiej rozdzielczości. Po pierwsze dlatego, że to ma być sprzęt stosunkowo tani. Po drugie ponieważ Apple nie zaoferuje takiej rozdzielczości w iTunes jeszcze przez dłuższy okres czasu. Osobiście stawiam na rok 2017 lub 2018.

W piątek w iTunes zadebiutują Gwiezdne Wojny. Dzieje się, to 4 lata po premierze na płytach Blu-ray (9 października 2011). Za wersję cyfrową Disney/LucasFilm i pośrednio Apple każą sobie płacić jak za zboże. Pełna saga to wydatek 99 Euro, w momencie debiutu na Blu-ray filmy kosztowały 379 zł, a teraz najdziemy kompletną sagę za około 300 złotych.

W naszym lokalnym wydaniu Blu-ray otrzymujemy rozdzielczość 1080p i niestety również wyłącznie dźwięk Dolby Digital 5.1 z polską i angielską ścieżką. DTS-HD MA zarezerwowany jest dla niemieckiego dubbingu. W wydaniach bez polskich napisów, czy dźwięku mamy za to dużo lepsze oryginalne audio.

Natomiast wersja w iTunes to zaledwie 720p oraz dźwięk Dolby Digital 5.1. Jest to swego rodzaju kpina z widza. W końcu nawet iPhone 6 Plus posiada wyższą rozdzielczość ekranu.

Wideo w sieci to kompromis

Serwisy streamingowe to przede wszystkim wygoda. Oglądamy tu i teraz. Apple i inni producenci chwalą się fantastycznymi ekranami w telefonach, komputerach, telewizorach. Finalnie nie są jednak w stanie dostarczyć odpowiedniej treści.

Zanim zaczniemy oczekiwać od Apple 4K, czekajmy na prawdziwe FullHD zbliżone do tego co oferuje Blu-ray oraz wysokiej jakości dźwięk.