Fala nowelizacji prawa, która miała w ostatnich latach miejsce w niektórych stanach, została negatywnie przyjęta przez CEO Apple. Dał on temu wyraz w swoim artykule, który został opublikowany w The Washington Post. Nowe normy wywołały wiele kontrowersji nie tylko wśród środowisk biznesowych, ale i obywateli Stanów Zjednoczonych.

Obiektem dyskusji stało się przede wszystkim ustawodawstwo stanów Indiana i Arkansas, a także Teksasu. Przedsiębiorcy mogą tam odmówić wykonania usługi lub sprzedania towaru, jeżeli powołają się na swoje przekonania religijne. Co więcej, w ostatnim z wymienionych regionów, z represjami finansowymi spotykają się urzędnicy, którzy wydawali pozwolenia na małżeństwa tej samej płci.

Środowiska biznesowe za oceanem już dawno doszły do wniosku, że wszelkie przejawy dyskryminacji niekorzystnie wpływają na ich interesy. Jak podkreśla Tim Cook, nowa fala ustawodawstwa jest niebezpieczna i Apple się jej sprzeciwia. Dodał również, że jego firma zawsze kieruje się zasadami bezstronności oraz sprawiedliwości, a tym samym sprzeciwia się nowej legislacji w konserwatywnych stanach. Cook podkreślił, że wspomniane normy stoją w opozycji do rozwoju gospodarki, a tym samym mają na nią negatywny wpływ.

CEO Apple opisuje w swoim artykule, że został wychowany na południu Stanów w środowisko religijnym, a wiara była ważną częścią jego życia. Podkreśla jednak, że religia nie powinna być wykorzystywana jako pretekst do dyskryminacji, której ciężko jest się przeciwstawić.

alt text

Tim Cook mocno zaakcentował, że ma przesłanie do ludzi na całym świecie - Apple jest dla nich otwarte. Dla jego firmy nie ma znaczenia pochodzenie, wygląd, religia oraz preferencje seksualne. Niezależnie od prawa obowiązującego w Indianie i Arksansas, firma z Cupertino nie będzie tolerować dyskryminacji.

Cook odwołał się również do historii Stanów Zjednoczonych, przypominając, że wiele osób zginęło w walce o równość i wolność. Ochrona tych ideałów musi jego zdaniem nadal trwać, a miejsce dostępne tylko dla białych ludzi powinny być kojarzone wyłącznie z przeszłością, a nie teraźniejszością. Stany Zjednoczone nie mogą wrócić do tamtych czasów, muszą być krajem otwartym dla każdego.

CEO Apple zakończył swój artykuł pointą, w której o całej sytuacji pisze, że nie jest ona tylko sprawą religijną i polityczną. Wszystko sprowadza się do tego, że powinniśmy się traktować jak ludzie. Przeciwstawienie się dyskryminacji wymaga odwagi, która właśnie teraz szczególnie powinna nam towarzyszyć.

Źródło: The Washington Post