Ani pokrowiec, ani portfel czyli Speck CandyShell Card iPhone 6 Plus Case
Portfel i pokrowiec na iPhone’a w jednym próbuje stworzyć wielu producentów akcesoriów. Nie zawsze wychodzi to dobrze, tak jest w przypadku najnowszego case’u od firmy Speck.
Używałem już paru produktów Speck i byłem dość zadowolony z ich jakości wykonania. Od miesiąca mam też okazję korzystać z Speck CandyShell Card iPhone 6 Plus Case. Urządzenie ma skutecznie chronić telefon, a także służyć jako portfel na trzy karty i nieco gotówki.
Rzeczywiście do plastików nie można mieć uwag jeśli chodzi o ich wytrzymałość, są naprawdę solidne i ochrona iPhone’a jest gwarantowana. Jedynie, musimy jeszcze zadbać o front, na przykład przez szybę na ekran.
Problem w tym, że ten czarny pokrowiec bardzo szybko się rysuje, jest pełen mikrorys w stylu tych z iPhone’a 3G. A używałem go naprawdę mało intensywnie. Domyślam się, że poważniejsze upadki skończą się przetarciami.
Ponadto też, pokrowiec znacząco pogrubia telefon zarówno na bokach, jak i od spodu. Przy iPhonie 6 Plus ma to szczególne znaczenie, bo obniża komfort korzystania. W tym pokrowcu ciężko jest mi już pisać wiadomości jedną ręką, bo okazuje się, że palce nie dosięgają niektórych przycisków.
Sam slot na karty jest pojemny i z powodzeniem mieści trzy karty oraz parę banknotów. Dzięki gumie z jednej strony, nie wyrobi się zbyt szybko i karty nie będą z łatwością wypadać. Samo wyciąganie ich nie jest już tak praktyczne, mimo zastosowanie dużego otworu do ich wypychania.
Speck nie urzekł mnie ani swoim wyglądem, ani praktycznością. W dodatku cena to prawie 200 złotych. Dla pełnej ochrony wybrałbym Lifeproofa albo Otterboksa, a do codziennego korzystania mam aktualnie pokrowiec z Manufaktury Miler. Spełnia on swoje założenia, ale zupełnie nie przypadł mi do gustu. Szybkie rysowanie