Polscy klienci firmy Apple w dalszym ciągu nie doczekali się otwarcia salonu Apple Store na terenie naszego kraju. Istnieje co prawda sklep internetowy, jednak chcąc fizycznie zapoznać się z nowym produktem, niezbędna staje się wycieczka za granicę lub oczekiwanie na pojawienie się tych urządzeń w ofercie polskich reseller'ów. Opóźnione premiery i właśnie brak Apple Store to argumenty osób mówiących, iż firma z Cupertino traktuje Polskę jak kraj Trzeciego Świata. Polska nie jest pępkiem świata, nie jest nawet pępkiem Unii Europejskiej i nie tylko my nie mamy Apple Store. Nie ma go również Belgia, w tym Bruksela - jakby nie było stolica Europy.

Tak było do tej pory, gdyż temu słynącemu z wyrobu czekolady krajowi, Apple na rok 2015 przygotowało słodką niespodziankę. Jednym z symboli Brukseli jest Manneken Pis - sikający chłopczyk. Teraz przyszedł czas na zakręcenie kurka, bo to w tym mieście, Apple otworzy swój pierwszy sklep w tym kraju.

Plotki o otwarciu pierwszego Apple Store na terenie Belgii pojawiały się już od kilku lat, jednak firma z Cupertino oczywiście niczego nie potwierdzała. Kiedy na początku 2013 roku, nastąpiło podwyższenie kapitału belgijskiego oddziału firmy Apple, który wzrósł z 68.550 € do 1.468.550 €, a w grudniu ubiegłego roku pojawiły się oferty pracy dla przyszłych pracowników sklepu, plotki zaczęły się potwierdzać.

W ogłoszeniu nie było mowy o dokładnym miejscu pracy, jednak już wiadomo gdzie powstaje brukselski Apple Store.

alt text

Przyszły sklep będzie zlokalizowany na parterze powstającego kompleksu ”Toison D'or", którego budowę rozpoczęto dwa lata temu. Miejsce zarezerwowane dla giganta komputerowego znajduje się po prawej stronie budynku naprzeciwko skrzyżowania Alei Toison D'or i ulicy Drapiers. Sklep będzie zajmować ok. 1500 metrów kwadratowych wraz z antresolą.

Belgijski dziennik ”Le Soir" donosi, iż otwarcie sklepu nastąpi jesienią, natomiast moje źródła uściślają tą datę na wrzesień tego roku. Być może nastąpi to równocześnie z premierą nowego iPhone'a na rynku belgijskim. Połączenie tych dwóch wydarzeń byłoby dobrym zabiegiem marketingowym firmy Apple. ”Toison D'or" tłumaczymy z francuskiego jako ”Złote runo". We wrześniu wybiorę się do tego sklepu po własne, choć w kolorze Space Grey.

Firma z Cupertino nadrabiając swoją dotychczasową nieobecność w Belgii nie zamierza poprzestawać na jednym swoim sklepie na terenie tego kraju. Według ”Le Soir", kolejne Apple Store mają pojawić się w Antwerpii i Gandawie. Nam pozostaje dalsze oczekiwanie na własny salon. Przegryzę to iPhonem z belgijskiej czekolady.