Przed wczorajszą konferencją firmy Apple ”Spring Forward" jej dyrektor generalny Tim Cook postanowił się wyspać. Na swoim profilu w serwisie Twitter napisał: ”Got some extra rest for today's event. Slept in 'til 4:30." Wydarzenie odbywające się w Yerba Buena Center for the Arts w San Francisco rozpoczęło się o godzinie 10.00 rano czasu miejscowego, więc nie miał na myśli godzin popołudniowych. Czy czekająca go prezentacja pozwoliła mu mimo wszystko spać spokojnie? Tego nie wiem, ale po jej zakończeniu, pieniądze na moim koncie przestały. Dlaczego?

Spodziewałem się, iż swoją konferencję firma z Cupertino poświęci Apple Watch, jednak zegarkowi poświęcono tylko jej część... Na całe szczęście. Od pierwszej prezentacji we wrześniu 2014 roku minęło dokładnie 6 miesięcy i tak, jak wtedy, Apple Watch zrobił na mnie duże wrażenie, tak po wczorajszym dniu mój entuzjazm opadł. Już wcześniej szukałem wytłumaczenia przeznaczania na niego kwoty... no właśnie jakiej? Zegarek występuje w trzech odmianach różniących się materiałem, z którego zostały wykonane. Aluminiowy Apple Watch Sport, Apple Watch ze stali nierdzewnej oraz wersja Edition z 18k złota. Dodatkowo różnią się wielkością koperty: damski – 38 mm i męski – 42 mm, a także możliwością większej personalizacji dzięki różnym paskom i bransoletkom. Pół roku temu podano, iż ceny będą zaczynać się od 349 $, zakładałem, że dotyczyć będzie to zegarka w wersji sportowej z mniejszą kopertą, a za większy zapłacimy o 50 $ więcej. Nie myliłem się, to przyszłe ceny Apple Watch Sport. Sam celowałem w kupno stalowego modelu, zakładając, iż jego cena wyniesie odpowiednio 449 i 499 $. Taka kwota spokojnie czekała na moim koncie w banku. Oczywiście do stalowej koperty dobrałem już sobie wcześniej taką też bransoletkę. To był mój pomysł do wczoraj. Pomyliłem się o 100 $, gdyż ceny tej wersji to odpowiednio 549 i 599 $. Zegarek to jedno, 100 $ więcej w przypadku kierowania się hasłem ”If you love it, you buy it" można zapłacić, jednak nie wziąłem pod uwagę ceny bransoletki. To wydatek 449 $... to oczywiście niewiele w porównaniu do złotej wersji Edition za 10000 $, ale… może ten Sport nie jest taki zły?

Czy taki wybór pozwoli spać spokojnie moim złotówkom/dolarom? Nie, nowy MacBook to coś, co nie pozwala im zasnąć, a dzięki czemu firma Apple i Tim Cook mogą spać spokojnie, nawet do 6S-tej odsłony iPhone'a.