Już 9 marca Apple organizuje konferencje zatytułowaną Spring Forward. Czego należy się spodziewać?

Przede wszystkim nie doszukiwałbym się drugie, trzeciego, a nawet czwartego dna w zaproszeniu. Spring Forward, to po prostu zmiana czasu z zimowego na letni. Ta będzie miała miejsce w Stanach Zjednoczonych dzień wcześniej. Idealnie wpasowuje się to w prezentacje Apple Watch, który ma być zegarkiem wyprzedzającym konkurencje.

Na początku Tim Cook będzie ekscytował się rekordowym kwartałem i jak zwykle poda kilka dużych liczb. Zobaczymy też filmiki z otwarcia chińskich Apple Store’ów. Właśnie wtedy można liczyć na krótką wzmiankę o zmianach, które tam zajdą ale nie spodziewajmy się szeregu szczegółów.

Oczekuję, za to że Apple Watch będzie głównym tematem konferencji, poznamy datę premiery, ceny, dostępność w poszczególnych regionach. Zostaną też zaprezentowane wybrane aplikacje partnerów. Wystąpienie Tima Cooka będzie nastawione na klientów, nie deweloperów, oni o SDK dla Apple Watch usłyszą więcej w czerwcu.

Drugim ważnym punktem konferencji będzie prezentacja aplikacji zdjęcia dla OS X. Tutaj strzelam doszukując się podobieństw wyglądu zaproszenia do ikony aplikacji. Apple zapowie wydanie iOS 8.2 oraz OS X 10.10.3.

Temat zdjęć będzie dobrą okazją do poruszenia kwestii wyświetlacza Retina i wtedy pojawią się informacje o nowym Macbooku Air 12-cali. Obok niego będzie też wzmianka o odświeżeniu i przecenie aktualnych modeli.

I to by było na tyle.

Zastanawia mnie jedynie dynamika tej konferencji, czy będzie to szybkie gradobicie informacjami, jak przy prezentacji iPhone’a 6, czy raczej ślamazarne tłumaczenie wszystkich funkcji zegarka. Choć chciałbym, aby Apple wyjaśniło wszelkie niejasności, to jednak oczekuje godziny „emejzingów”, zamiast dwóch godzin z samouczkiem.

Apple Watch pewny, MBA z Retiną bardzo prawdopodobny, innych nowości sprzętowych bym się nie spodziewał. Pojawienie się nowej usługi iTunes i Beats Music byłoby dla mnie również sporą niespodzianką.

Wszystko wyjaśni się w następny poniedziałek.