W piątek cały świat obiegły szokujące informacje o trzęsieniu ziemi i Tsunami w Japonii. Kevin Rose na swoim blogu opublikował e-maile jakie otrzymał od anonimowego pracownika tokijskiego Apple Store.

Telefony nie działają, pociągi nie kursują, taksówki stoją w olbrzymich korkach, ludzie wybiegają na ulice. Tak wyglądała handlowa dzielnica Tokio w czasie niedawnego kataklizmu. Pracownicy największego sklepu Apple w Kraju Kwitnącej Wiśni wyciągnęli pomocną dłoń do przerażonych Japończyków i turystów. Na blogu Rose'a możemy przeczytać cytaty z e-maili wysłanych przez przyjaciela bloggera, pracującego właśnie w tym miejscu.

Sklepy Apple Store pełnia dzisiaj rolę taką jak sklepy RTV w filmach katastroficznych, oferują każdemu kontakt ze światem i najświeższe informacje.

Zwierzchnicy wyposażyli nas w filtry przeciwprzepięciowe, przedłużacze i dziesiątki zasilaczy. Dzięki temu ludzie zgromadzeni w sklepie mogli naładować swoje telefony i tablety, dzięki temu większość z nich skontaktowała się ze swoimi najbliższymi.

Po godzinie dziesiątej wieczorem zmuszeni byliśmy zamknąć drzwi naszego sklepu, Apple Store to jedne z niewielu miejsc, które oferują darmowy dostęp do WiFi. Tłumy zgromadziły się przez drzwiami naszej placówki aby skorzystać z internetu.

W drugim e-mail'u ten sam pracownik sklepu informuje, że dyrekcja zaproponowała zatrudnionym tam Japończykom i ich rodzinom schron, mogli się zatrzymać właśnie w Apple Store.

Źródło