Polar Loop - opaska dla aktywnych czy gadżet na imprezę?
W Macgadce #98 rozmawiałem z Michałem Masłowskim o zegarkach sportowych. Razem potwierdziliśmy, że nie interesują nas opaski do mierzenia kroków i innych aktywności, ponieważ są to nikomu nie potrzebne zabawki. To pewnie dlatego, na złość, dostałem do testów opaskę Polar Loop. ;)
To było moje pierwsze spotkanie z produktem firmy Polar oraz ich platformą internetową. Podchodzę wiec do tematu jako sportowiec oraz laik w kwestii rozwiązań technologicznych. Opaskę testowałem jako samodzielny produkt mimo, że współpracuje z paskiem mierzącym tętno.
Opakowanie
Nie mam żadnych zastrzeżeń. Jest wszystko co być powinno. Bez udziwnień. W opakowaniu znajdujemy parę podstawowych przedmiotów: - opaskę Polar Loop, - kabel USB do ładowania i synchronizacji (podpięcie do opaski z magnesem), - metalową część do rozmontowania bransolety, - parę papierków pomagających w rozpoczęciu zabawy z urządzeniem.
Najważniejsza ulotka w opakowaniu, to ta odsyłająca nas do strony produktowej, na której dowiadujemy się co musimy zrobić w pierwszej kolejności. Założyłem konto i podłączyłem opaskę kablem do komputera. Ta, pięknie zaświeciła się, rozpoczęła ładowanie, a ja zacząłem przeglądać ładnie wykonane strony multimedialnej instrukcji użytkownika. Niestety nie są one dostępne w języku polskim ale ich użyteczność oceniam wysoko.
Polar Flow
Gdy urządzenie łączyło się z "bazą", rzuciłem okiem na okno aplikacji. Zobaczyłem pasek postępu synchronizacji. Nie chciałem mieć na swoim profilu aktywności innej osoby i za pomocą dwóch klików myszką przywróciłem urządzenie do ustawień fabrycznych - bardzo fajnie, że ta opcja jest dostępna tak łatwo.
Software Polara zapytał mnie również czy chcę zaktualizować oprogramowanie w opasce. Jednym słowem radość. Nie mam pojęcia kiedy wyszła ostatnia aktualizacja ale mam nadzieję, że mnie rozumiecie. Każda prośba o aktualizacje to wielki zaciesz na twarzy gadżetomaniaka. ;-)
Wracając na chwilę do etapu tworzenia konta w Polar Flow. Podczas podstawowej konfiguracji mojego profilu musiałem dokonać wyboru odnośnie mojej aktywności. Na podstawie tego wyboru system sam dobiera ile czasu powinniśmy spędzać w ruchu. Polarowy system (czyli również opaska) rozpoznaje 5 stanów naszej aktywności: - sen - siedzenie - stanie - marsz - bieg
W zależności od wyboru poziomu aktywności opaska będzie nam sugerować ile czasu powinniśmy spędzić w ciągu dnia na stanie ;), marsz lub bieg (dla każdej aktywności podawany jest inny czas). Na przykład rano może pokazać nam, że aby zaliczyć cel dobowy powinniśmy 5 godzin "stać", 3 godziny maszerować lub 90 minut biegać. Jako że Loop liczy wszystkie nasze kroki, to na koniec dnia pracy owe 3 godziny marszu mogą być już w 50% zaliczone.
Mimo że "moja praca nie wymaga wysiłku fizycznego" ;-) wybrałem poziom 3. Co ciekawe nie ma tu do wyboru limitu kroków, który chcemy wykonać. Z jednej strony jest to dobre, bo nie każdy wie ile kroków do tej pory robił. Z drugiej strony wybrałem najbardziej ambitny cel, a zdarzało mi się robić ponad 300% dziennego "zapotrzebowania". Prawdopodobnie nie jestem targetem dla tego produktu. ;)
Do platformy Polar Flow wrócę jeszcze w podrozdziale "Analiza wyników"
Polar Loop - pierwsze starcie
Założyłem opaskę a ta… spadła mi z nadgarstka. Jest wielka, przygotowana na naprawdę gruby nadgarstek. Na szczęście (oczywista sprawa) można ją dopasować. W tym celu dołączone zostały papierki do pudełka z produktem. Na jednej kartce papieru jest wytłumaczone co należy zrobić, by dopasować rozmiar opaski. Jest też tam papierowa miarka, która pozwala zmierzyć rozmiar własnego nadgarstka. W praktyce wygląda to tak: - mierzymy nadgarstek - bierzemy nożyczki - mierzymy jeszcze raz nadgarstek (dla pewności) - przystępujemy do cięcia opaski(!)
Jeśli w przyszłości będziemy chcieli sprzedać naszego Loopa kolejnej osobie, musimy szukać kogoś o takim samym lub mniejszym obwodzie nadgarstka.
Polar Loop jest ładny. Oczywiście jest to opinia subiektywna. Nie uważam że wygląda jak bransoleta zakładana więźniom. ;) Ekran jest bardzo fajnie schowany za matowym plastikiem. Przy pierwszym włączeniu wywołało mały efekt "wow". Niestety takie rozwiązanie sprawdza się w bardzo ograniczonych warunkach. Wszystko pięknie wygląda gdy wokół nas jest ciemno. Po wyjściu na dwór ekran staje się zupełnie nieczytelny. Z tego też powodu uznałem najpierw, że ta opaska to świetny gadżet na imprezę… i tylko na imprezę? O tym za chwilę. ;)
Codzienne używanie opaski
Na co dzień opaska nie przeszkadza. Wygodnie leży na nadgarstku. Miło było mieć znowu na ręce urządzenie, które jest w stanie podać aktualny czas. ;) By wyświetlacz cokolwiek pokazał, trzeba nacisnąć przycisk. W przypadku zegarka, takie rozwiązanie byłoby u mnie od razu skreślone. Jako że miałem do czynienia z opaską - przymknąłem na to oko. Z Loopem chodziłem tylko przez tydzień. Znudził mi się. Miałem go na sobie przez większość czasu. Dlaczego nie cały czas? 1. Spanie. Opaska śledzi nasz sen. Fajna funkcja. Ja jednak nigdy nie spałem z zegarkiem na ręku, więc było mi bardzo niewygodnie spać z Loopem. Może to kwestia przyzwyczajenia jednak sen jest po to, by zrelaksować ciało i umysł. To urządzenie zakłócało mi proces zasypiania, więc na noc odkładałem je na biurko. Dziwna sprawa, bo chciałbym wyjąć wreszcie telefon spod poduszki i zastąpić go właśnie zegarkiem ale muszę zrewidować moje myślenie. Nie jest to wcale takie super wygodne. Może to jednak faktycznie kwestia przyzwyczajenia. 2. Pływalnia. Wychodząc popływać również zostawiałem Loopa w domu. Jest on oczywiście wodoszczelny (co sprawdziłem wrzucając go do wody podczas kąpieli) ale nie chciałem wyglądać jak choinka. Wystarczył mi mój Garmin na ręce. Przy okazji: kierując strumień prysznica na przycisk opaski, ta zaczyna szaleć jakbyśmy bardzo szybko w niego klikali. :)
Mała ciekawostka. Do 19999 kroków wyświetlacz pokazuje dokładną ich ilość. Powyżej tej wartości wynik jest podawany z dokładnością do 100 kroków co widać na zdjęciu powyżej. ;)
Czas na kilka słów odnośnie baterii. Przy moim używaniu podłączałem ją 2-krotnie w ciągu tygodnia z hakiem - zwykle po 4-ech dniach używania. Jak dla mnie wynik jest ok, choć producent mówi o 6-ciu dniach na jednym ładowaniu. Czas ładowania w/g producenta to 90 minut. Moim zdaniem szło to nawet szybciej także można podpiąć ją na "chwilę" będąc w pracy przy biurku i mamy prąd na kolejnych parę dni.
Nie miałem okazji przetestować wielkości pamięci urządzenia. Mówię tu o ilości zbieranych danych nim te zaczną wyparowywać. Producent przedstawia sytuację następująco: 12 dni aktywności i 4 godziny sesji treningowych lub 7 dni aktywności i 8 godzin sesji treningowych. Nie sprawdzałem tego ale wydaje mi się, że "sesja treningowa" to czas, w którym mamy podpięty do opaski czujnik HR na klatce piersiowej. Jeśli jest jak myślę, to musiałbym synchronizować opaskę co drugi dzień. No way! ;)
Analiza Wyników
Po ostatnich zmianach na platformie Garmina, z której na codzień korzystam, zacząłem ją lubić. Gdy zobaczyłem co proponuje Polar zobaczyłem, że da się to zrobić o wiele ładniej i fajniej. Jedna kwestia to dostęp do www i interfejs webowy. Druga sprawa to aplikacja mobilna. Ta od Polara jest przejrzysta i ma sporo funkcji. Dla porównania aplikacja Garmina wydaje się być pracą uczniów szkoły podstawowej - tragedia. Ale wracając do Polar Flow…
Aby cokolwiek pojawiło się na naszym koncie, należy przeprowadzić synchronizację. Można to robić automatycznie podczas ładowania opaski kablem USB (podpinamy do komputera, dane z automatu same się ładują i - jeśli chcemy - po synchronizacji pokazują nam się na ekranie) lub mobilnie, bez wykorzystania komputera. By to wykonać należy odpalić aplikację Polar Flow na telefonie i zaczekać kilka-kilkadziesiąt sekund. Mając telefon w ręce (z włączonym Bluetooth) oraz opaskę na nadgarstku informacje dość szybko pojawiają się na naszym profilu.
Krótkie info dodatkowe odnośnie powyższego zrzutu. Przed godziną 22 odłożyłem opaskę na biurko stąd ta część danych jest wykratkowana. Dlaczego dane w okolicach południa są wybrakowane - nie pamiętam. :/ Tak jak wszystkie tego typu produkty, Loop funkcjonuje dzięki czujnikom i oprogramowaniu, a te łatwo oszukać. Równie "ciekawa" sytuacja jest na poniższym screenie. Otóż gdy po 22 położyłem się spać opaska stwierdziła, że się obijam i w okolicach 23 zapisała alarm (znacznik bezczynności).
Takie kwiatki pewnie pojawiały by się dość często ale nie uważam tego za błąd. To tylko technologia, która jest podatna na pomyłki. Dlatego też moje podejście jest takie, że błąd pomiaru ilości kroków rzędu 30% przyjmuję ze spokojem ducha. Przy okazji, naliczanie kroków w zegarkach Garmina podczas jazdy autem również nie jest niczym nowym, także tego typu błędy absolutnie nie są domeną produktów firmy Polar.
Powyżej jeszcze jedno podsumowanie doby. Tym razem widok na dzień, który jeszcze się nie skończył. Po roku obserwowania tabelek w Garmin Connect, spoglądanie na takie wykresy i komunikaty przez długi czas mi się nie nudziło. W całym tym testowaniu musiałem jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz. Do platformy ładowałem tylko dane z krokomierza i pomiaru snu. Żadnych danych odnośnie treningu. Z tego też powodu nie mogłem poznać wszystkich możliwości Flow. Jednak z tego co zdążyłem zauważyć ma ona jedną bardzo dużą wadę - brak połączenia z innymi aplikacjami. Szukałem przez chwilę i nie znalazłem możliwości by móc automatycznie synchronizować dane z Polar Flow z innymi zewnętrznymi serwisami jak Runkeeper, Endomondo, Strava czy Tapiriik. Możliwe że dotyczy to tylko danych z krokomierza ale z tego co wyczytałem, to możliwość taka istnieje tylko poprzez manualne wyciąganie plików .tcx i ładowanie ich, np. do Stravy. Dla jednych to totalny fail, dla innych zupełnie nieistotne.
W kwestii monitorowania naszego snu podawane są dane o ilości snu z podziałem na sen głęboki i płytki.
Podsumowanie
Opaska kosztuje w przybliżeniu 100 EUR. Widzę dla niej pewne zastosowanie, do którego mogłaby się sprawdzić. Osobiście do mierzenia jakości snu (oraz wybudzania w odpowiednim momencie, a tego Loop niestety nie oferuje) oraz ilości kroków używam iPhone. Nie przeszkadza mi to, że telefon w pracy leży na biurku, a w domu często na stole czy regale. Jeśli należy się liczyć ze sporym błędem pomiaru, to spokojnie można przymrużyć oko na tę kwestię. Umówmy się - jeśli mamy problem z wagą, to zrobienie 2000 kroków zamiast 1000 po korytarzach w biurowcu niewiele nam da. Przy okazji mała dygresja. Sikanie z Polar Loop = 2 kroki. Sikanie ze strzepywaniem = 14 kroków. ;-)
Przypadłością mojego (i każdego innego) telefonu jest to, że przy pomiarze snu w nocy bateria zjeżdża ok. 30% w ciągu nocy. Fajnie byłoby mieć urządzenie, które przejmie te zadania i automatycznie przeniesie dane do ulubionej platformy. I tutaj właśnie wchodzi użyteczność Polar Loop. Ja swój sportowy workflow buduje wokół platformy Garmina. Moim ideałem jest posiadanie takich danych jak codzienna aktywność, treningi i sen pod jednym adresem www (tudzież w jednej aplikacji). Tylko w takim przypadku mogę mieć jakiekolwiek informacje o stanie regeneracji mojego organizmu. Tylko wtedy system będzie posiadał wystarczające informacje, by powiedzieć czy jestem gotowy do kolejnego mocnego treningu. Niestety aby posiadać takie informacje będziemy musieli posiadać zegarek treningowy. W przyszłości być może iPhone będzie zbierał dane z różnych platform i analizował je w aplikacji Zdrowie. Wracając do zegarków. W przypadku Polara będzie to model M400, który kosztuje 200 EUR. W przypadku Garmina najtańszy jest Forerunner 15. Cena 800 pln jest 2-krotnie wyższa niż za opaskę jednak otrzymujemy urządzenie z GPS i paskiem HR, które zbierze dla nas większość danych z codziennej aktywności oraz wiele detali z treningów. Jeśli miałbym komuś proponować zakup urządzenia do aktywności to zdecydowanie polecił bym zegarek z nowej serii (tj. te które mają m.in. krokomierz i tryb działania low-energy). Dla kogo poleciłbym opaskę? Dla tych, którzy chcą wywołać efekt wow na imprezie. Nie żartuję, nie chcę nikogo obrazić i nikogo nie oceniam. Polar Loop wygląda ładnie. Fajny materiał na biżuterię! Niskie modele zegarków treningowych nie są tak urodziwe. Na dodatek platforma Flow fajnie mobilizuje do aktywności. W przypadku gdy szukamy urządzenia do pomiaru naszych treningów wybrałbym jednak dowolny zegarek z GPSem lub… smartfon.
Ta recenzja pojawiła się pierwotnie na moim blogu, na którego przy okazji zapraszam.