Nie wierzę w pozbawionego niemal wszystkich portów MacBooka Air
Ze względu na odbywające się w Las Vegas targi CES, które razem z Tomkiem Wyką i Pawłem Okopieniem relacjonowaliśmy, z dość dużym dystansem i pewnym opóźnieniem podszedłem do tematu rewelacji zaserwowanych przez 9To5Mac, o rzekomym 12-calowym MacBooku Air, który rzekomo pozbawiony ma być wszystkich dotychczasowych portów, zastąpionych jednym USB-C. Apple co prawda w przeszłości kilka razy nas już zaskakiwało, jestem jednak przekonany, że raczej nigdy nie zobaczymy takiego komputera. Dlaczego? Moje argumenty przedstawiam poniżej.
To co moim zdaniem jest całkowitym absurdem to tak naprawdę pozbawienie MacBooka Air dość szeroko rozumianej uniwersalności. Pewnie, że nie jest to komputer do gier, czy montażu filmów (a przynajmniej tych dłuższych, bardziej skomplikowanych) ale dzięki zestawowi gniazd świetnie sprawdza się w różnych warunkach. Opisanego przez 9To5Mac rzekomego nowego MacBooka nie można by jednocześnie ładować, podłączyć do niego napędu USB czy pendrive'a i zewnętrznego monitora lub dysku na Thunderbolt. Właściwie skazani bylibyśmy tylko na podłączenie zasilania lub dysku. Pewnie pojawiłyby się różnego rodzaju przejściówki, ale raczej nie byłoby to specjalnie wygodne.
Gniazdu USB typu C daleko do wygody korzystania z MagSafe. Nowy MacBook Air narażony byłby na uszkodzenia spowodowane przypadkowym pociągnięciem kabla zasilającego. A to przecież tylko jeden z powodów dla którego Apple wprowadziło MagSafe. Opatentowało to rozwiązanie i skutecznie blokuje sprzedaż, a nawet produkcję tańszych ładowarek firm trzecich i choć w przypadku USB typu C aż 18 inżynierów Apple wymienionych jest w specyfikacji tego standardu, to właściwie firma ta nie będzie w stanie kontrolować rynku ładowarek.
Trudno mi też uwierzyć w to, że Apple zrezygnuje w nowym MacBooku Air z gniazda Thunderbolt/Mini DisplayPort. To przecież standard opracowany przez Apple wspólnie z Intelem, co więcej sprzedawane od lat zewnętrzne monitory Apple wykorzystują ten właśnie port. Nowe MacBooki Air nie miałyby możliwości korzystania z dedykowanych zewnętrznych monitorów, chyba że przez wspomnianą przejściówkę (jeśli w ogóle taka powstanie), a nawet, to ograniczałoby możliwość korzystania z dodatkowych akcesoriów (np. zewnętrznych dysków).
Mam podobne wątpliwości odnośnie gniazd USB. Dwa gniazda USB typu A to standard. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że Apple zostawi tylko jedno, to jednak i to wydaje mi się mało prawdopodobne, skoro zmieściły się one w 11-calowym MacBooku Air, to zmieszczą się w modelu 12-calowym. Zastąpienie dwóch gniazd USB 3.0 typu A jednym gniazdem USB 3.0 typu C to kolejny poważny problem dla użytkowników, ale i Apple. Wszystkie dotychczasowe akcesoria wymagać będą dodatkowej przejściówki. Nie podłączymy do tego komputera kluczy USB, dysków, a nawet... iPhone'a, który wyposażony jest przecież w kabel Lightning - USB typ A. Aby zapewnić wygodę korzystania z takiego MacBooka Air firma musiałaby dodawać do iPhone'a dodatkowy kabel Lightninig - USB typ C. Dodatkowy dlatego, że gniazda typu A dalej dostępne byłyby w innych komputerach Apple (starszych MacBookach Air, MacBookach Pro, MacBookach Pro Retina, iMakach, Makach Pro, mini). To zdecydowanie nie w stylu Apple, poza tym wiązałoby się z dodatkowymi kosztami, a biorąc pod uwagę sprzedaż urządzeń mobilnych (czyli iPhone'ów i iPadów) o wiele większymi niż zyski z obniżenia kosztów produkcji takiego MacBooka Air z jednym gniazdem USB C.
Rzekomy MacBook Air 12" z jednym gniazdem USB typu C (gniazda mini jack nie liczę) miałby być też znacznie tańszy od obecnie produkowanych maszyn. Problem w tym jednak, że generowałby Apple koszty na innych rynkach, choćby w przypadku wspomnianych iPhone'ów i iPadów. Oczywiście, sam komputer mógłby być sprzedawany z odpowiednią przejściówką, ale to byłoby zupełnie nie w stylu Apple.
Co więcej Apple jak dotąd właściwie nigdy nie wypuściło urządzenia taniego, nawet iPhone 5c, który w opiniach wielu miał być urządzeniem budżetowym, nigdy takim nie był. Pewnie, że Apple mogłoby się pokusić o budżetowy model, ale tak naprawdę nigdy tego nie zrobiło i raczej nie zrobi. Sprzedaż komputerów Mac rośnie bez potrzeby rozmieniania marki na drobne.