Czekacie na Apple Watch? Przymierzacie się do kupna zegarka z Androidem? Jeśli liczycie na bezproblemową pracę w Polsce, to jesteście w błędzie. Ten sprzęt nie jest i jeszcze długo nie będzie dla nas.

Od dziś w Polsce można kupić, chyba najładniejszy zegarek z system Android Wear - LG Watch R. Okrągły wyświetlacz OLED i bardzo przyzwoite wykonanie sprawiają, że jest to bardzo ciekawy gadżet. Na początku przyszłego roku pojawi się także Moto 360 i zapewne kilka innych smart watchy, opartych o ekosystem Google’a.

Niestety Android Wear nie ma wsparcia dla języka polskiego, a smartwatche wymagają silnej integracji z telefonami z system Android. Oznacza to, że korzystanie z większości funkcji takiego zegarka jest możliwe dopiero w momencie gdy przełączymy się na język angielski również w telefonie. Oczywiście też komendy głosowe i korzystanie z wyszukiwarki również musimy prowadzić po angielsku. Sytuacja jest podobna do tej jaką nam Apple funduje w przypadku Siri.

Z Apple Watch lepiej nie będzie, może być tylko gorzej. Po pierwsze wciąż nie wiemy w jakich krajach ruszy sprzedaż Apple Watch. W dniu premiery zegarek może być dostępny wyłącznie w Stanach Zjednoczonych, ewentualnie kilku innych krajach. Pierwsza generacja oficjalnie w Polsce, może nigdy nie zadebiutować. Nie byłby to jakiś nadzwyczajny przypadek tak samo było w przypadku iPada i iPhone’a.

Najlepszym dowodem na ten czarny scenariusz jest strona Apple’a. W wersji rosyjskiej, tureckiej, meksykańskiej, niemieckiej, belgijskiej i wielu innych znajdziemy podstronę poświęconą Apple Watch. W Polsce (a także m.in. w Czechach) takiej strony już nie znajdziemy. To tylko zapowiedź, ale sugeruje, że nie mamy zbytnio na co czekać.

Apple Watch może mieć od początku język polski, ale funkcje powiązane z Siri działać będą już po angielsku. I jak na razie nie należy spodziewać się szybkiego wprowadzenia Siri w języku polskim. Dla Apple jesteśmy krajem drugiej, jak nie trzeciej kategorii.

Możemy uczyć się języków i obsługiwać Apple Watch, Siri, zegarki z Androidem po angielsku. Prawidłowo jednak byłoby, aby firmy globalne nie zapominały o polskiej społeczności, nawet jeśli nie jesteśmy priorytetowym rynkiem.