Ponad miesiąc z iPhonem 6
Dawno już minęły czasy, w których ekran o przekątnej 3,5 cala był najbardziej optymalnym dla użytkownika smartfona, o czym przekonywał kiedyś Steve Jobs. Można oczywiście łączyć tę, jak i inne zmiany w filozofii Apple z jego odejściem. Wydaje mi się jednak, że nawet pod jego kierownictwem Apple równie szybko zdecydowałoby się na zmianę wielkości ekranu, tak jak to miało miejsce w przypadku iPhone'a 5. Tamta zmiana, a właściwie powiększenie tylko pionowej rozdzielczości, uważana była przez wielu za niezbyt radykalną. Ostatecznie jednak doczekaliśmy się iPhone'ów o rozmiarach - zarówno ich samych, jak i znajdujących się w nich ekranów - zgodnych z panującymi trendami.
Można oczywiście upierać się przy tym, że Apple nadal i na każdej płaszczyźnie jest pionierem innowacyjności, jednak w przypadku wielkości smartfonów i ich ekranów teza ta będzie bardzo trudna do obrony. Liderem wydaje się tutaj zdecydowanie Samsung, który zresztą z premedytacją wykorzystał ten fakt promując premierę swojego phabletu Note 4. Apple ewidentnie dostosowało swoją innowacyjność do wyznaczonych przez swojego południowokoreańskiego konkurenta trendów.
Mówi się przy tym, że wielkość ekranów, a co za tym idzie determinowana wielkość urządzenia, odpowiada przede wszystkim gustom użytkowników z dalekiego wschodu - przede wszystkim Chińczyków i Koreańczyków. Apple od dawna już wyraźnie akcentuje znaczenie zwłaszcza chińskiego rynku. Pozostaje nam zatem polubić to, co lubią Chińczycy. Na szczęście iPhone 6 da się lubić.
Wygląd zewnętrzny
iPhone 6 to urządzenie wyraźnie odcinające się od siedmiu poprzednich modeli (iPhone 3G, 3Gs, 4, 4s, 5, 5s i 5c). Nie chodzi mi tutaj tylko o jego wielkość, choć i ta ma znaczenie, ale generalnie o samą formę urządzenia i wykonanie.
Kiedy trzymam iPhone'a 6 w dłoni i patrzę na jego aluminiową obudowę, nasuwają mi się od razu skojarzenia z pierwszym iPhonem z 2007 roku. Tamten model także posiadał aluminiową obudowę z wyjątkiem plastikowego fragmentu kryjącego anteny. iPhone 6, tak jak protoplasta całej linii, nie posiada ostrych krawędzi - przejścia pomiędzy poszczególnymi ścianami są łagodne. Jednocześnie telefon nie jest obły (jak to było w przypadku iPhone'ów 3G i 3Gs).
Aluminiowa obudowa nie przypomina mi też tej z iPhone'a 5 i 5s. W dotyku przypomina mi właśnie pierwszego iPhone'a.
Wiele kontrowersji wzbudzają plastikowe wtręty kryjące anteny, czyli tzw. fugi. Być może w iPhone'ach w kolorze białym lub złotym faktycznie nie do końca komponują się kolorystycznie z obudową. W przypadku modelu w kolorze szarym (lub gwiezdno szarym - jak go Apple nazywa), nie widzę żadnych problemów. Fugi dobrze wkomponowują się w obudowę urządzenia. Moim zdaniem zdecydowanie lepiej niż szklane wstawki w iPhonie 5 i 5s.
Kontrowersje wzbudza także wystający nad obudowę obiektyw - efekt niezahamowanego (jak dotąd) pędu ku jeszcze cieńszym urządzeniom. Wygląda to moim zdaniem ciekawie, a nawet dobrze. Niestety nikt mnie nie przekona, że to dobre rozwiązanie. Zmniejsza to stabilność iPhone'a położonego na jakiejkolwiek powierzchni, który dodatkowo opiera część swojego ciężaru właśnie na obiektywie aparatu. Przekonałem się, że w poprzednich modelach nie był on odporny na zarysowania.
Nie ukrywam też, że kiedy odpakowałem iPhone'a jeszcze w drezdeńskim Apple Store, to pierwsze co zrobiłem to sięgnąłem do wieszaka z akcesoriami po silikonowe etui dla tego modelu.
Kolejną nowością w wyglądzie urządzenia względem wszystkich starszych modeli jest przeniesienie na prawą boczną krawędź przycisku power/sleep. Miałem w związku z tym sporo obaw, np. o przypadkowe usypianie telefonu. Na szczęście nie potwierdziły się one. Nowe usytuowanie tego przycisku spełnia swoją rolę w większości wypadków, niestety nie wszystkich.
O wiele trudniej jest mi teraz uśpić telefon trzymany przez uchwyt samochodowy. Podobnie jest z wykonywaniem zrzutów ekranu, których jak wiecie robię sporo. W tych wypadkach zdecydowanie wolałbym, by przycisk ten znajdował się tam gdzie wcześniej, czyli na górnej krawędzi.
Na duży plus odbieram za to wytrzymałość szyby przedniego panelu. Po ponad miesiącu użytkowania nie ma na nim ani jednej rysy. W przypadku starszych modeli zwykle było już ich kilka. Generalnie iPhone 6 sprawia wrażenie bardzo solidnej konstrukcji.
Ekran
W iPhone 6 znalazł się ekran o przekątnej 4,7 cala i rozdzielczości 1334 x 750 pikseli, co daje w sumie gęstość 326 pikseli na cal, a więc taką samą jak w iPhonie 5, 5s i 5c. Oznacza to, że większa powierzchnia ekranu w iPhonie 6 wynika właśnie z dołożonych pikseli z każdej ze stron. To moim zdaniem bardzo dobrze. Nigdy nie narzekałem na jakość obrazu w iPhonie 5 czy 5s, a w szczególności na jakość wyświetlania tekstu. Przed premierą miałem pewne obawy, że wraz z ekranem powiększone zostaną także piksele. Tak się jednak nie stało. iPhone 6, jak i 6 Plus, udostępniają jednak tryb powiększenia, w którym symulowana jest rozdzielczość ekranu iPhone'a 5. Nigdy jednak z tego nie skorzystałem i raczej nie skorzystam.
Mam wrażenie, że nowy ekran ma zdecydowanie lepszy kontrast i mocniejsze kolory. Nie wiem jak wygląda sprawa ich odwzorowania. Osobiście nie mam się jednak do czego przyczepić.
Wielokrotnie przy różnych okazjach, m.in. w moim podcaście Diabelskie Ustrojstwa, wspominałem o zaletach mniejszych ekranów - zwłaszcza ekranu o przekątnej liczącej 3,5 cala. Obsługa urządzenia z takim wyświetlaczem nie nastręcza właściwie żadnych trudności (no może poza tym, że częściej musimy przewijać treści prezentowane na ekranie). Wszystko, każda ikona jest w zasięgu kciuka. Można wygodnie operować telefonem trzymając go jednocześnie mocno "w garści". Pewne trudności w obsłudze jedną ręką pojawiły się już wraz z 4-calowym ekranem w iPhonie 5. Nadal było to jednak możliwe. Niestety duży ekran w iPhonie 6 (nie wspominając już o 6 Plus) nie pozwala na wygodne korzystanie z urządzenia za pomocą kciuka.
Nie oznacza oczywiście, że nie jest to możliwe. Jest i staram się tak z niego korzystać. Wymaga to jednak zmiany sposobu trzymania telefonu. Wcześniej - tak jak pisałem wyżej - trzymałem iPhone'a 4 czy 5 mocno w dłoni. Teraz tworzę rodzaj półki z moich palców, na których kładę iPhone'a 6, a kciukiem operuję znad samego ekranu, a nie z jego boku (jak to było w przypadku starszych urządzeń). Można się do tego przyzwyczaić. Niestety jednak taki sposób trzymania nie zapewnia iPhone'owi odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa. Czasem wystarczy trącić rękę, by telefon wyskoczył z dłoni. Trzeba wtedy refleksu, by złapać go zanim poleci w dół. Sytuacja tego typu przytrafiła mi się już kilka razy, na szczęście zawsze nad biurkiem, więc upadek następował z wysokości kilka centymetrów.
Kamera iSight
Elementem, który dość szybko rzuca się w oczy w nowym iPhonie - mimo, że umieszczony jest na tylnej ściance - jest wbudowana kamera/aparat iSight. Powodem tego jest oczywiście wystający obiektyw. Rozwiązaniu temu poświęciłem już jednak kilka zdań wyżej.
Sam aparat dalej posiada matrycę o rozdzielczości 8 megapikseli (jak w iPhonie 5s). Zdecydowanie szybciej łapie jednak ostrość i ma moim zdaniem zdecydowanie lepszą od poprzedników cyfrową stabilizację obrazu. Nie jest to może optyczna stabilizacja, jak w iPhonie 6 Plus, ale i tak efekt jest naprawdę świetny. Widać to zwłaszcza na filmach. Początkowo, kiedy jeszcze na iPhonie zainstalowany był system iOS 8.0 aplikacja kamery miała problemy ze stabilnością. Wraz z aktualizacją do 8.0.2 problemy te zniknęły.
W nowym iPhonie, ale i w iOS 8, dostępne są także nowe tryby, m.in. slow motion z szybkością 240 klatek na sekundę. Sam iPhone nagrywać ma filmy w rozdzielczości 1080p z szybkością 60 klatek na sekundę.
Przykładowe zdjęcia wykonane iPhonem 6:
Film nagrany iPhonem 6 z programową stabilizacją obrazu i zmontowany w iMovie na tym urządzeniu:
Ulepszono także przednią kamerę FaceTime, która otrzymała obiektyw o świetle F/2.2. Przyznaję jednak, że stosunkowo rzadko z niej korzystam. Prawie w ogóle nie robię nią zdjęć, a jeśli prowadzę rozmowy wideo przez FaceTime, to nie zwracam szczególnie uwagi na jakość (która i tak często jest średnia ze względu na szybkość połączeń przez 3G).
Nowe funkcje fitness
iPhone 6 i 6 Plus wyposażony zotał nie tylko w procesor A8, ale również w nowy koprocesor ruchu M8 (analogicznie do tandemu A7 i M7), a także w barometr. Cieszę się zwłaszcza z tego ostatniego. Dzięki niemu aplikacja Zdrowie liczy zrobione przeze mnie piętra. A każdego dnia zbiera się ich dużo. Codziennie wchodzę na szczyt kilkunastopiętrowego wieżowca).
Touch ID
Czytnik linii papilarnych wprowadzony w modelu 5s zyskał sporo przede wszystkim dzięki systemowi iOS 8, dzięki któremu możemy z niego korzystać teraz w innych aplikacjach. Wydaje mi się, że zarówno na poziomie hardware, jak i software (a więc systemu), jest jeszcze sporo do zrobienia. Poza odblokowaniem telefonu czytnik tak naprawdę działa głównie w Dropboksie i czasem w 1Password. Niemal nigdy nie zadziałał mi w przypadku App Store, gdzie zawsze pytany jestem o hasło.
Od strony sprzętowej wydaje mi się, że sam czytnik działa trochę lepiej niż w iPhonie 5s, jednak cały czas zdarzają się problemy z odblokowaniem urządzenia. Wystarczy spocony palec i już pojawiają się problemy. Na szczęście nie mam tego typu problemów fizjologicznych, by Touch ID zbyt często odmawiał posłuszeństwa. Na pewno jednak jest w tym temacie jeszcze sporo do zrobienia.
Klawiatura
Większy ekran to także bardziej wygodna klawiatura. Zarówno w orientacji pionowej, jak i poziomej, klawisze rozstawione są szerzej, więc łatwiej trafić w ten właściwy. Z drugiej jednak strony w przypadku orientacji poziomej ze względu na większy ekran trudniej się ją obsługuje jednym palcem.
W orientacji poziomej klawiatura zyskała kilka dodatkowych klawiszy, m.in. sterowania kursorem czy cofnięcia (undo). Nie mogę się jednak do niej przyzwyczaić. Pisanie na niej sprawia mi większe problemy niż na klawiaturze wyświetlanej w orientacji pionowej.
Continuity
Nowe funkcje to często nie tylko nowy iPhone, ale przede wszystkim nowy system iOS 8. Bardzo często korzystam m.in. z funkcji Phone Relay. Pracując w domu przy biurku niemal wszystkie połączenia telefoniczne odbieram na moim MacBooku Air.
Niestety iOS 8, a więc i iPhone 6, dalej ma poważne problemy z funkcją AirDrop. Przesyłanie plików z iPhone'a na Maca raz działa, a raz nie. W tym pierwszym przypadku muszę zwykle odczekać chwilę zanim iPhone wykryje mojego Maca. W tym drugim przypadku muszę zwykle resetować telefon, by AirDrop zaczęło działać. Zdecydowanie szybciej wyślę zdjęcia i obrazki (głównie zrzuty ekranu do recenzji) przez Dropboksa. Apple ma tutaj jeszcze sporo do zrobienia moim zdaniem.
Z niektórych nowych funkcji, jakie przyniósł iOS 8, w ogóle nie korzystam. Są to m.in. interaktywne powiadomienia czy kontakty wyświetlane w podglądzie otwartych aplikacji (po podwójnym przyciśnięciu przycisku Home).
Wydajność i problemy z iOS 8
iPhone 6 w teście Geekbench 3 uzyskał następujące wyniki:
- Single-Core: 1440
- Multi-Core: 2553
Nowy iPhone 6, nowy procesor A8 i nowy system iOS 8 powinny stanowić wystarczającą gwarancję wydajności i w większości przypadków tak jest. System, jak i aplikacje działają i uruchamiają się bardzo szybko. Nie mam tutaj żadnych zastrzeżeń. Niestety stosunkowo często iOS 8 miewa czkawkę. Co kilka dni zdarza się zawieszenie jakiejś aplikacji czy samoczynny reset urządzenia. Nie wiem, czy jest to wina telefonu. Podejrzewam bardziej błędy w samym iOS 8 (a dokładnie iOS 8.1). Apple nauczyło mnie jednak, że tego typu problemy znikają zwykle dopiero po którejś dużej aktualizacji.
Bateria
Przez ostatnie kilka lat mobilność - mając na myśli urządzenia takie jak smartfony czy tablety - kojarzyła mi się nierozłącznie z zestawem zewnętrznych bateri (czyli tzw. power banków), które wychodząc pakowałem do torby. Przy intensywnym korzystaniu np. z iPhone'a 4, iPhone'a 5 i 5s potrafiłem ładować te urządzenia dwa razy na dobę. Posiadanie przy sobie baterii miało często ogromne znaczenie, bo pozwalało mi pracować (np. relacjonując otwarcie berlińskiego Apple Store).
Wraz z premierą iPhone'ów 6 i 6 Plus Apple odcięło tę pępowinę mobilności. W pierwszym miesiącu intensywnego korzystania z iPhone'a 6 udało mi się uzyskać wyniki dochodzące do 30 godzin gotowości i 16 godzi aktywnego korzystania z urządzenia. To więcej niż dużo. Nie muszę nawet podpinać urządzenia co noc do ładowania. Dla mnie najważniejsze jest, że mając rano 100% energii w baterii iPhone'a 6 wiem, że wystarczy mi to z dużym zapasem na cały dzień.
Aktywne korzystanie z iPhone'a to w moim przypadku niemal ciągłe sprawdzanie Twittera za pomocą Tweetbota, RSS-ów w Reeder, Facebooka, Safari, poczty, a także stałe połączenie Bluetooth z zegarkiem Pebble.
Oczywiście gry z super grafiką, ale także obciążające mocno procesor aplikacje (jak np. iMovie) powodują szybszy drenaż baterii, ale generalnie jest zdecydowanie lepiej niż było.
Podsumowanie
W ubiegłym miesiącu w jednym z wywiadów Tim Cook przyznał, że najnowsze produkty Apple powstały już po śmierci Steve'a Jobsa, jednak jego duch jest cały czas obecny, co można zrozumieć, że w firmie przykłada się ogromną wagę do dziedzictwa, jakie zostawił. Sam pamiętam kilka dużych białych tablic z cytatami ze Steve'a Jobsa, jakie widziałem na kampusie firmy w Cupertino.
Wydaje mi się, że słowa Cooka są bardzo prawdziwe, czego dowodem jest właśnie iPhone 6. To urządzenie bardzo nowoczesne, zdecydowany krok do przodu względem iPhone'a 5s, nie wspominając już o innych modelach. Z drugiej strony jest też tzw. User Experience, czyli wrażenia z użytkowania, emocje jakie to urządzenie wywołuje - jeśli oczywiście założymy, że korzystanie ze smartfona może budzić emocje, a moim zdaniem tak właśnie jest. W moim przypadku nowy iPhone budzi bardzo podobne emocje, jak ten pierwszy z 2007 roku. To - mimo pewnych wad tego urządzenia - bardzo pozytywne wrażenie, które skłania mnie do wniosku, że tak jak iPhone pierwszej generacji był w swoim czasie najlepszym smartfonem na rynku, tak obecnie jest nim iPhone 6.
W okresie premiery nowych iPhone'ów miałem w ręku całkiem sporo konkurencyjnych urządzeń. Były wśród nich moim zdaniem naprawdę świetne smartfony, jak choćby Galaxy S5 czy Galaxy Alpha (tak, nie boję się tego powiedzieć, że Samsung z roku na rok robi coraz lepsze i godne polecenia urządzenia). I choć to Apple w tym roku inspirowało się produktami konkurencji (przede wszystkim właśnie Samsunga), to jednak ta firma wciąż ma pewną przewagę wynikającą z całego ekosystemu urządzeń, ręki Jony'ego Ive'a, a przede wszystkim ze wspomnianej już wręcz obsesyjnej dbałości o User Experience, a więc o emocje jakie u użytkowników budzi dany produkt.