Pamiętam jak podczas Generation Mobile 2012 (konferencji współorganizowanej przez AntyWeb i Grzegorza Marczaka) stałem na papierosie z grupą deweloperów aplikacji bankowych na urządzenia mobilne. Byliśmy świeżo po prezentacji aplikacji jednego z banków, który zgarnął za nią jakieś wyróżnienie podczas tej imprezy, podczas gdy dla mnie jej interfejs stylizowany na koło rodem z Windows 95 był koszmarny, a projektanta delikatnie mówiąc należało by przenieść do sekcji sportowej. Ja wyżalałem się im, pytając jak można robić takie koszmarki. Panowie znudzonym niskim głosem opowiadali mi wtedy, że to, że tamto, że wytyczne Apple co do interfejsu, że bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo to rzecz, którą jako końcowy użytkownik muszę dostać w pakiecie razem z prostą w obsłudze i miłą dla oka aplikacją, a nie stworzonym na siłę koszmarkiem, w którym tzw. kreatywność była wynikiem wiszącego nad twórcą, ukręconego z krawatów korporacyjnego bicza. Aplikacją dla iPhone'a, która zrobiła pod tym względem na mnie największe wrażenie był program ING Banku Śląskiego. Dwa tygodnie temu zobaczyłem wersję na iPada, która wczoraj pojawiła się w App Store. Muszę przyznać, że ING nie osiadło na laurach i stworzyło jeszcze lepszą aplikację dla iPada.



INGMobileHD to program bardzo ładny. Powtórzę już to, co pisałem w relacji z imprezy organizowanej przez ING. To program, który przypomina menu ustawień jakiejś ładnej gry komputerowej. Nie powinno to nikogo dziwić, został stworzony w specjalnym wieloplatformowym SDK do tworzenia gier. Miałem co do tego pewne obawy, choć oczywiście w Nowym Mieście nad Pilicą miałem okazję pobawić się tym programem zarówno na iPadze jak i iPadzie mini. Wewnętrzny sceptycyzm kazał mi brać poprawkę, że aplikacja na firmowym tablecie może działać perfekcyjnie. Czekałem, aż będę miał okazję sprawdzić ją na swoim iPadzie. Wyniki są bardzo pozytywne. Na moim iPadzie trzeciej generacji wszystko działa płynnie, tak jakby aplikacja była napisana natywnie na iOS.



INGMobileHD podobnie jak aplikacja dla iPhone'a pozwala na wykonywanie wielu operacji od przelewów własnych czy wzorcowych (w moim banku określa się je przelewami zdefiniowanymi - nie jestem klientem ING), podgląd rachunków, środków, kart, oszczędności, doładowywanie telefonów, spłaty kart itp.



Choć to aplikacja dla iPada to w większości przypadków, np. przeglądając zawartość naszego konta bankowego możemy z powodzeniem obsługiwać ją dwoma kciukami. Więcej palców przyda się nam tylko przy przelewach czy doładowywaniu telefonu.



Sam interfejs jest bardzo ładny. Oczywiście w dużym stopniu determinują go kolory, jakie dominują w logo banku, stąd przeważa pomarańcz i odcienie szarości. Twórcy postarali się by użytkownikom chciało się do tego programu zaglądać. Dane przedstawione są w sposób jasny ale też z dodatkowymi bajerami, np. ruchomy diagram 3D z procentowym podsumowaniem wydatków.

W stosunku do wersji testowej, którą miałem okazję bawić się jakiś czas temu poprawiono pewne elementy, np. reaktywność interfejsu w przypadku wywoływania ustawień kalendarza. Teraz wystarczy stuknąć w nazwę miesiąca by wejść w ustawienia. Czekam jednak cały czas na możliwość zmiany miesiąca poprzez przeciągniecie palcem po kalendarzu.



Przypomnicie mi o Ferrari, Lamborghini Porsche, którym ING chciało mnie przekonać do swojego dzieła. Żaden z tych samochodów nie pomoże przy stworzeniu dobrego programu. Tutaj najważniejszy jest zespół, którego kreatywność nie jest duszona krawatem. Zespół złożony z ludzi, którzy tworzą aplikację nie za karę, a z pasji.

Może to co piszę o tym zespole to moje pobożne życzenia, może jestem głupcem, ale wydaje mi się po samym programie i tym, jak ten zespół pocił się prezentując swoje dzieło blogerom, wydaje mi się, że tak właśnie jest. Kawał dobrej roboty!

Chciałbym by mój bank też było stać na coś takiego - i nie chodzi mi w tym momencie o środki.

Aplikacja INGMobileHd dla iPada dostępna jest w App Store za darmo.

INGMobileHD w App Store