Na co dzień spotykam się z ludźmi wykorzystującymi komputery do 'ciężkiej pracy'. Najczęściej są to stacje robocze HP, Dell lub Apple. Każdy ma swoje preferencje, przyzwyczajenia, ale w biznesie przecież nie o to chodzi. Liczy się czas. Czas to pieniądz. Dlatego wybierając jednostkę do obliczeń szukamy maszyny, która wykona nam wszystkie niezbędne obliczenia w jak najkrótszym czasie.
Ostatnio z powodu braku następcy Maka Pro, obserwuję jak wiele firm odchodzi od Apple. Nie chcą czekać. Robotę trzeba wykonać, a konkurencja co chwilę serwuje nowe rozwiązania. Apple wciąż sprzedaje 'odgrzewany kotlet' (już tylko po za Europą), technologicznie pamiętający 2008 rok (Mac Pro 4.1) i lekko odświeżony w 2010 (Mac Pro 5.1), Oba modele mają taką samą płytę główna. W 5.1 zmieniono tylko EFI, żeby mogło obsłużyć nowsze procesory. W internecie krążą opisy, jak przerobić starszą wersję na nowszą, żeby można było zastosować szybsze pamięci i nowsze procesory. Ale na dzień dzisiejszy to wciąż za mało. Z Apple trudno jest zaplanować przyszłość w firmie. Bo przecież nikt nie kupi maszyny za ok. 15 000, gdzie za chwilę okaże się, że jest niekompatybilna z nowym sprzętem (PCIe x3, SATA 3, Thunderbolt, USB 3.0, eSata itp). Ciągle brak jakichkolwiek konkretów kiedy rozpocznie się produkcja i co będzie sobą prezentować nowy Mac Pro. Jakie nowe rozwiązania zaproponuje Apple 'poweruserom'?

Na ten temat chciałby prowadzić rozważania na moim blogu.
Zapraszam także do komentarzy.
Ciekawy jestem, co Wy o tym myślicie.
Jakie macie oczekiwania w stosunku do nowych Maków Pro?


W następnym wpisie rozważania na temat platformy.