Dlaczego Siri może być „kick-ass feature”
Czyli dlaczego według mnie Siri to funkcja, która może naprawdę wiele wnieść do świata elektroniki. Powód jest prosty – Siri ułatwia życie i daje nam możliwość swobodnego używania iPhone’a w różnorakich sytuacjach, w których normalnie nie byłoby to możliwe lub łatwe. Nie mam pojęcia jak podobna do Siri funkcja działa w telefonach z Androidem, ale jeśli jej dorównuje, to także ją mógłbym podpiąć pod ten wpis, bo uważam, że może to być kolejny etap ewolucji naszych urządzeń, być może nie tylko mobilnych. Jedyną niewiadomą jest jak funkcja ta przyjmie się wśród użytkowników i czy często będą z niej korzystać.
Same funkcje głosowego dostępu fascynują mnie od samego początku, kiedy tylko Apple zaimplementowało je do iPodów, a nawet wcześniej. Ostatnio fascynują mnie tym bardziej, ponieważ zauważyłem, że od pewnego czasu po prostu z nich korzystam i to nie tylko w sytuacjach, kiedy nie mogę normalnie używać telefonu. Podstawową sytuacją w której korzystałem ze sterowania głosem było prowadzenie samochodu. Swojego czasu często zbierałem po drodze znajomego, więc bez odrywania wzroku od drogi mogłem powiedzieć do swojego iPhone’a „zadzwoń Jacek komórka”. Proste, łatwe, przyjemne i bezpieczne. Jedyne czego nie mogłem zrobić, to odczytać i odpowiedzieć na smsy, ale Siri skutecznie załatwi ten problem. W pierwszej kolejności wydaje mi się więc, że dla kierowców Siri będzie czymś niesamowicie przydatnym. Można przecież nawet podyktować maila! We wszystkich podobnych sytuacjach Siri będzie naprawdę genialnym rozwiązaniem. Tak samo przy jakimkolwiek pieczeniu czy gotowaniu. Zawsze można sobie umyć ręce, jasne że tak, ale ja i tak widzę masę ludzi, która będzie z tego korzystać – siebie w to wliczając.
Kolejna sprawa jest taka, że jeśli mam do kogoś zadzwonić, to muszę go znaleźć w spisie telefonów. Jasne, że w smartfonach jest to proste, bo możemy przeszukać zawartość książki adresowej, ale przecież prawie zawsze wiem do kogo chcę zadzwonić. Wystarczy więc powiedzieć „zadzwoń Marta praca” i po problemie. Zwróćcie uwagę jak niesamowicie skraca to cały proces. W tradycyjnym przypadku tak naprawdę najpierw szukamy, a dopiero potem dzwonimy. Tutaj od razu mówimy naszemu urządzeniu do kogo ma zadzwonić. Może jestem naiwny, ale dla mnie kryje się za tym naprawdę dużo głębsza myśl techniczna. Tego typu ułatwienie widzę naprawdę w wielu przypadkach – tworzeniu notatek, dodawaniu nowych wydarzeń do kalendarza, przypomnień, etc. Mówienie do naszego telefonu może przestać już być wizją przyszłości, a stać się rzeczywistością. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem tą możliwością niesamowicie podekscytowany.
Żeby jednak nie było tak różowo, to podzielę się tym, jakie problemy dostrzegam w tym rozwiązaniu. Kilka jest oczywistych. Po pierwsze Siri musi działać bez zająknięcia. To znaczy, że abyśmy zaczęli używać sterowania głosem poza sytuacjami typu prowadzenie samochodu, funkcja ta musi działać szybciej niż tradycyjne wyszukiwanie kontaktów czy ręczne dodawanie wydarzeń do kalendarza. Po drugie myślę, że kluczowe będzie udostępnienie API Siri dla deweloperów, tak aby możliwa była implementacja do Siri programów firm trzecich. To według mnie jednak prędzej czy później zostanie ogłoszone na konferencji Apple. I okraszone gromkimi brawami deweloperów. Delikatnym minusem wydaje się mi tutaj każdorazowa potrzeba dłuższego przytrzymania przycisku, by aktywować Siri. Przy prostych czynnościach pewnie nikomu nie będzie to przeszkadzało. Jeśli jednak będziemy chcieli żeby Siri najpierw nam przeczytała (albo przeczytał, zależy jaki głos sobie ustawimy) smsa, potem sprawdziła kalendarz, zmieniła w nim jakieś wydarzenie, dodała nowe, odpowiedziała na smsa i jeszcze wysłała maila, to może się okazać, że pomyślimy sobie „dlaczego do jasnej cholery muszę za każdym razem przez dwie sekundy trzymać ten głupi przycisk”. Pożyjemy, zobaczymy. Jestem jednak naprawdę głęboko przekonany, że sterowanie głosowe ma szanse być kolejną rzeczą obok myszki, iPodowego kółka i wyświetlacza multitouch, jaką Apple będzie się szczycić przez długie lata. Jeśli martwicie się o dostępność języka polskiego w Siri, to nie ma się o co martwić. Siri na pewno będzie potrafiła obsługiwać jeszcze wiele innych języków. To może co prawda potrwać, ale prędzej czy później owa chwila nadejdzie. Ja będę na nią czekał z niecierpliwością. A decyzja o tym, czy Siri będzie kolejnym etapem ewolucji naszych urządzeń, będzie tak naprawdę należeć do nas, użytkowników. I powtórzę się, że głęboko wierzę, iż jest to przyszłość elektroniki. Pytanie brzmi czy jesteśmy już na nią gotowi. W końcu nie tak dawno debiutował multitouch i tablety. Jeszcze nie wszyscy przekonali się, że dotyk jest intuicyjny i wygodny. Jeśli nie jesteśmy gotowi to może się okazać, że Siri podzieli los Newtona. Wydaje mi się jednak, że Apple jest przekonane do swoich pomysłów i forsuje je tak naprawdę od dłuższego czasu. Czym bowiem jest Siri jeśli nie rozwinięciem Voice Control, które z kolei jest rozwinięciem prostego Voice Over z iPodów czy Maka? Siri, jeśli nie dzisiaj, to jestem pewien, że za jakiś czas, będzie koniecznością w naszych urządzeniach.