W oczekiwaniu na jutrzejszy wieczór...
W ostatnim czasie w polskim świecie Apple wydarzyło się bardzo dużo. Najpierw nastąpiło otwarcie oficjalnego sklepu online ze sprzętem i akcesoriami, kilka dni temu, po wielu latach oczekiwania, w końcu doczekaliśmy się uruchomienia iTunes Music Store w naszym kraju. Z punktu widzenia polskiego użytkownika sprzętu Apple, mająca się odbyć jutro prezentacja nowego iPhone’a może okazać się mniej znacząca w świetle ostatnich wydarzeń. Nie mniej będzie to jednak arcyciekawe wydarzenie. Co tak naprawdę wiemy o nowym iPhonie?
Jedyną pewną informacją jest ta potwierdzona przez Apple. Zobaczymy go jutro. Resztę informacji stanowią bardziej lub mniej prawdopodobne spekulacje. Apple podjęło bezprecedensowe i niewiarygodne wręcz wysiłki, aby zachować w sekrecie szczegóły dotyczące nowego iPhone’a. To pierwszy taki przypadek, w którym dziennikarze zapytani o wygląd nowego iPhone’a tylko wzruszają ramionami.
Czy następny smartfon Apple będzie zupełnie nową konstrukcją, czy tylko telefonem z lekko zmienionym designem znanym z iPhone’a 4 i lepszymi częściami? Od kilku miesięcy pojawiają się informacje sugerujące istnienie iPhone’a 5 - telefonu z zupełnie nowym designem, który ma stanowić przeciwieństwo industrialnego wyglądu iPhone’a 4. Jednakże nikt nie jest w stanie potwierdzić ze stuprocentową pewnością jego istnienie oraz to czy będzie miał on większy ekran, pojemnościowy przycisk home albo to czy ukaże się w tym czy przyszłym roku.
Nie wiemy, który telefon zaprezentuje jutro Apple. Czy będzie to iPhone 4S, czy iPhone 5? A może obydwa?
Zaistniałą sytuację możemy nazwać „zemstą Steve’a Jobsa” za ubiegłoroczny wyciek iPhone’a 4. W tym roku chyba nikt spoza Apple nie wie czego należy się spodziewać po wtorkowej prezentacji Tima Cooka.
Należy oczywiście zrozumieć skrytość Apple w okresie poprzedzającym premiery ich produktów, jednak w ostatnich latach miały miejsce liczne przecieki i wiarygodne spekulacje na tygodnie, a nawet miesiące przed odkryciem przez Apple wszystkich kart.
Najbardziej znaczącym przykładem tych przecieków jest wspomniany wyżej dostęp dziennikarzy portalu Gizmodo do prototypu iPhone’a 4 na dwa miesiące przed jego premierą. W przypadku pierwszego iPada portal Engadget opublikował jego szpiegowskie zdjęcia na tygodnie przed jego publiczną prezentacją. Zdjęcia iPoda Nano 6. generacji pojawiły się w internecie na prawie dwa miesiące przed jego ujawnieniem na wrześniowej konferencji. Podobnie było w przypadku nowego MacBooka Air i iPada 2.
To tylko niektóre przykłady. W ostatnich latach dziennikarze przeważnie wiedzieli czego mogą się spodziewać po prezentacjach Apple. W niektórych przypadkach (iPhone 4, MacBook Air) było wiadomo prawie wszystko i Apple praktycznie nie miało czym zaskoczyć dziennikarzy. W innych przypadkach (iPad) można było zrekonstruować ostateczny kształt produktu na podstawie jego zdjęć i dużej ilości zgodnych plotek na jego temat.
Rozpatrzmy teraz przypadek nowego iPhone’a. To już prawie 16 miesięcy od momentu premiery iPhone’a 4, a dopiero wczoraj, na dwa dni przed jego ujawnieniem, pojawiły się pierwsze wiarygodne zdjęcia nowego smartfona Apple. Stało się tak nawet pomimo tego, że Apple najprawdopodobniej po raz kolejny zgubiło prototyp swojego telefonu. Ponownie miało się to wydarzyć w San Francisco, jednak tym razem Apple udało się utrzymać wszystko w tajemnicy. Co ciekawe, w sprawę miała być zamieszana miejscowa policja, która, co wydaje się wręcz niewiarygodne, musiała przeprowadzić własne, wewnętrzne dochodzenie, mające wyjaśnić jej rolę w całej sprawie oraz to dlaczego w jej dokumentacji nie ma nawet wzmianki o pomocy udzielonej Apple.
Jeszcze bardziej niewiarygodne wydaje się to, w jaki sposób Apple udało się uszczelnić jej łańcuch dostaw. Jeszcze półtora roku temu wydawało się to nie do pomyślenia, jednak w ostatnim czasie Apple udało się chyba zlikwidować wszystkie źródła przecieków. Już od dłuższego czasu pracownicy Foxconna codziennie montują dziesiątki tysięcy nowych iPhone’ów, a my do wczoraj nie zobaczyliśmy ani jednego, zrobionego ukradkiem zdjęcia.
Na dzień przed prezentacją Tima Cooka mamy w miarę dobre wyobrażenie o tym, czym wewnątrz nowy iPhone będzie się różnić od aktualnej generacji. Najprawdopodobniej będzie zawierać procesor A5, 1GB pamięci RAM, 8-megapikselowy aparat cyfrowy i dysk o maksymalnej pojemności 64GB. Telefon będzie mógł pracować zarówno w sieci GSM, jak i CDMA, jednak będzie ograniczony do prędkości 3G. Wszystkie te założenia oparte są jedynie na zdrowym rozsądku i poczuciu, że jeśli Apple chce pozostać konkurencyjną firmą na rynku smartfonów, to musi „odświeżyć” wnętrze swojego telefonu.
Jeśli oprócz iPhone’a 4S, Apple zaprezentuje iPhone’a 5, to praktycznie nikt nie wie jak on będzie wyglądać. Precyzyjnym wyznacznikiem przyszłych produktów Apple były zwykle różne wersje etui, pojawiające się masowo na rynku przed prezentacją tych produktów. Jednak w tym roku wśród producentów etui zapanował duży chaos. Kształty i wymiary niektórych sugerują, że iPhone 5 rzeczywiście będzie mieć zupełnie nowy design (większy ekran i nowy przycisk home), podczas gdy inni producenci są przekonani, że następny iPhone będzie w minimalnym stopniu różnić się od aktualnego modelu. Jeszcze inne firmy, tj. Otterbox, twierdzą, że nie mają absolutnie żadnego pojęcia o tym, co zaprezentuje Apple, ani jak będzie się to nazywać. Z kolei w firmowych salonach AT&T można dziś bez przeszkód kupić etui do iPhone’a 5.
Niezależnie od tego, co zobaczymy na jutrzejszej konferencji, należy przyklasnąć Apple za utrzymanie w tajemnicy szczegółów dotyczących tego, co zostanie jutro zaprezentowane. Nawet dziennikarze i blogerzy zajmujący się na co dzień tematyką Apple, mogą w przeddzień jutrzejszego wydarzenia znowu poczuć się jak zwyczajni fani. Autentyczna niepewność odnośnie tego, co zobaczymy jutro wieczorem to fantastyczne uczucie. Kto wie, czy Apple ponownie wszystkich nie zaskoczy?
Źródło: Cult of Mac