Mało zobowiązujące gry to zdecydowanie jeden z moich ulubionych gatunków. Nie zawsze jest czas, by przysiąść dłużej do jakiegoś tytułu, czasem rozbudowana fabuła i skomplikowana rozgrywka wręcz nie są wskazane. Na szczęście w App Store aż roi się od tytułów pokroju Cut the Rope czy Fallen Star. Niedawno dołączyła do nich kolejna produkcja autorstwa Demonual Studios, odpowiedzialnego między innymi za świetne Cat Run. Czy przygody księżniczki dorównają zmaganiom rozjeżdżanych przez sznury aut kotów? Zapraszam do recenzji.

W grze wcielamy się w postać księżniczki, która z niewiadomych przyczyn zamiast reprezentować godnie swoje królestwo poprzez obecność na ucztach i balach wyszła na mury i w pojedynkę broni zamku przed atakiem wikingów. Cała rozgrywka opiera się na zrzucaniu z drabin kolejnych najeźdźców. Różowa, blondwłosa istota radzi sobie z nimi całkiem nieźle. Najprostszym sposobem na pozbycie się intruza jest zrzucenie na jego rogatą łepetynę niewielkiego, ale dość ciężkiego kamienia. Gorzej, jeżeli trafi się nam wyjątkowo zakuty łeb, na którym grad naszych pocisków nie zrobi żadnego wrażenia. Na takich delikwentów także jest sposób. Można się ich pozbyć poprzez potrząsanie drabiną (a przy okazji telefonem). Co jakiś czas możemy także skorzystać z arsenału specjalnych drobiazgów, które możemy upuścić na najeźdźców. O ile obecność wśród nich wanny czy pianina wydaje się oczywista, to już wielki, różowy kucyk budzi pewne wątpliwości. Jego wygląd jest jednak na tyle przerażający, że przeciwnicy ochoczo puszczają się drabin, więc ze swojej roli wywiązuje się doskonale.

Oprawa graficzna i dźwiękowa nie budzą żadnych zastrzeżeń. Jest prosto, kolorowo i miło dla oka. Postacie, mimo że dwuwymiarowe, są szczegółowe i ładnie animowane. Muzyka grająca w tle jest kilkunastosekundowym motywem, ale nie jest natrętna, wręcz przeciwnie przygrywa sobie gdzieś tam w tle, motywując do gry. Odgłosy uderzających o hełmy kamieni brzmią realistycznie. Nie wiem, w jakich warunkach były nagrywane, dlatego z góry dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczyniły (a także poświęcili). Gra wspiera też Game Center.

Hero Princess to prosty, ale bardzo grywalny tytuł. To Tap Tap Revenge, w którym zamiast klikania do rytmu mniej lub bardziej znanej piosenki spuszczamy manto natarczywym, odzianym w futra i rogi wikingom. Muszę przyznać, że gra mnie wciągnęła. To odprężający, wymagający jedynie zręczności tytuł, który sprawdzi się równie dobrze w autobusie, jak i w wygodnym fotelu. Polecam.

Ocena: 8/10

Gra kosztuje 0,99$, możecie pobrać ją tutaj.

**Uwaga!

Dzięki uprzejmości autorów gry mamy dla Was aż 10 kodów na pobranie Hero Princess z dowolnego App Store na świecie. Kody otrzymają autorzy najciekawszych komentarzy pod tą recenzją. Zwycięzców wybierzemy 28. grudnia.**