Need for Speed Hot Pursuit - po drugiej stronie barykady
Seria Need for Speed znana jest chyba każdemu użytkownikowi konsol i PC. Cykl traktujący o różnej maści wyścigach dorobił się już milionów fanów. To właśnie do niego przez długi czas porównywano inne samochodówki, uchodził on bowiem za niedościgniony wzór tego, jak gry tego typu powinny wyglądać. Trzecia część cyklu otrzymała tytuł Hot Pursuit i po raz pierwszy w historii serii pozwalała na ucieczki od stróżów prawa lub też wbicie się w mundur i uganianie się za piratami drogowymi. Od jej wydania minęło 12 lat. EA postanowiło wskrzesić jedną z najlepszych odsłon Need for Speeda. Konsolowa wersja przyjęła się bardzo dobrze, oceny są wysokie, gracze zadowoleni, a konta autorów zapełniają się w przyjemnie szybkim tempie. Nowy Hot Pursuit pojawił się także w App Store. Czy jest równie dobry co "duży" brat? Zapraszam do recenzji.
Po uruchomieniu oglądamy intro znane z wersji na konsole. O ile za pierwszym razem miałem ochotę zobaczyć je w całości, to już przy drugim odpaleniu gry chciałem je ominąć. Niestety, nie da się tego zrobić. Rozumiem, że jest bardzo udane, jednak trwa ono chwilę, przez co brak możliwości przewinięcia go jest lekko irytujący. Podobnie jak w poprzednich odsłonach, tak i tu przed ujrzeniem menu dane nam będzie zasiąść za kierownicą radiowozu i zapoznać się ze sterowaniem. Tutorial nie pozostawia nic do życzenia, każdy aspekt rozgrywki został krótko i zwięźle opisany. Kontrolowanie auta jest niemal identyczne, jak w NFS Undercover - dodano jedynie mozliwość zawrócenia o 180 stopni na hamulcu ręczym. Nitro używamy poprzez pociągnięcie palcem do góry ekranu. To dużo wygodniejsze niż zastosowanie pojedynczego, niewielkiego przycisku znanego z Shifta.
Menu główne jest całkiem ładne. Po lewej możemy wybrać tryb gry (kariera, szybki wyścig lub multiplayer) oraz ustawienia i listę płac. Niemal cały ekran zajmują dwa grzecznie jadące obok siebie auta. Obraz ten nie raziłby mnie w ogóle gdyby nie fakt, że jedno z nich kierowane jest przez pana w mundurze, drugie natomiast przez faceta, który nie bez powodu zafundował sobie wściekle pomarańczową Zondę. Cóż, menu nie jest zbyt dynamiczne, w tle przygrywa spokojna, mało narzucająca się muzyka, która tworzy całkiem przyjemny klimat. Po wybraniu kariery przechodzimy do ekranu z naszym autem, na dole widać natomiast pasek postępu rozgrywki. Szkoda, że nie można prowadzić na jedym urządzeniu kilku niezależnych karier. Przechodząc dalej trafiamy na mapę z wyścigami. Te podzielone zostały na cztery grupy zaawansowania, do każdej z nich należy 6 wydarzeń. Daje to łącznie 24 wyścigi. To niewiele, sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku poprzednich odsłon serii na iOS. O ile w Shifcie szczerze żałowałem, że autorzy nie pokusili się o dodanie jeszcze kilku tras, tak w wypadku Hot Pursuit nie było mi szkoda, że wszystko tak szybko się kończy. Dlaczego? Dowiecie się już za chwilę.
Gra oferuje zabawę w czterech trybach. Pierwszy z nich to Interceptor. Naszym zadaniem jest w określonym czasie zatrzymać uciekającego przed szponami prawa pirata drogowego. Im szybciej tego dokonamy, tym więcej pieniędzy otrzymamy (za klika realnych dolarów możemy dokupić pieniądze w grze, by natychmiast wszystko odblokować - po co jednak odberać sobie przyjemnośc przechodzenia gry, dodatkowo za to płacąc, nie wiem). Te z kolei przekładają się na odblokowywanie kolejnych aut. Drugim z trybów jest Tough Justice. Polega on na zatrzymaniu możliwie największej liczby uciekinierów. Trzeci tryb to Rapid Response. Pod tą nazwą kryje się najzwyklejszy w świecie wyścig na czas. Na ulicach nie ma przestępców, koncentrujemy się więc jedynie na najszybszym przejechaniu trasy. Ostatni rodzaj wyścigów to Power Struggle, będący pojedynkiem z innymi stróżami prawa. Policjantom z Hot Pursuit bliżej do szaleńców z Superbad niż do zażerających się pączkami spaślaków, toteż w wolnej chwili ścigają się. Oczywiście nie po torach - tych w grze nie znajdziemy. Dużo ciekawiej gnać po publicznych drogach, umilając sobie czas wypuszczaniem pod koła kumpli po fachu kolczatek i innych drobiazgów.
Wyścigi są całkiem dynamiczne. Epizody pościgowe wymagają wiele cierpliwości i umiejętności, by otrzymać za nie komplet trzech gwiazdek. Prócz taranowania uciekinierów możemy skorzystać z bardziej wysublimowanych metod zatrzymania. Należą do nich między innymi wspomniane już kolczatki, które przebijają opony oponentów. Okazuje się jednak, że "mocniejsi" przeciwnicy mają opony tak wytrzymałe, że wbijające się w nie kolce nie są w stanie upuścić z nich choćby odrobiny powietrza. Ot, auto obróci się najwyżej odrobinę i tyle. Poza tym uciekiniera możemy potraktować impulsem EMP. Sprawia on, że przestępca na chwilę traci panowanie nad pojazdem. Ostatnią, a zarazem najbardziej pomocną rzeczą są blokady drogi. Wystarczy kilka słów do radia, by kilkaset metrów przed nami w poprzek jezdni ustawiły się dwa radiowozy. Zastosowanie jej może mieć jednak skutek zgoła odwrotny do oczekiwanego - niektórzy przeciwnicy są na tyle sprytni, że sami przejadą przez nią niemal bez uszczerbku, my natomiast ugrzęźniemy wbici w drzwi Forda Mustanga. Piraci nie pozostają nam dłużni - zdarza się, że zostawią po sobie plamę oleju, która wyrzuci nasz radiowóz z zakrętu. Inni dysponują sprzętem, który chwilowo zakłóci działanie elektroniki w naszym aucie. Przestępcy nie reagują na delikatne sugestie, by się zatrzymali, toteż jedynym sposobem na zamianę z nimi kilku słów w cztery oczy jest unieszkodliwienie ich aut na dobre. Nad samochodem widoczny jest "stan zdrowia" pojazdu. Gdy zejdzie do zera, przeciwnik zatrzyma się. W większości przypadków - na dachu, ważne jednak, że dalej już na pewno nie pojedzie.
Pojedynki z czasem lub z innymi funkcjonariuszami są równie ciekawe. Fizyka jazdy jest bardzo arcade'owa, choć przy zbyt ostrym wejściu w zakręt samochód potrafi wpaść w niekontrolowany poślizg. Kierowanie autem jest jednak bardzo wygodne, pojazd dobrze reaguje na przechylanie naszego urządzenia. Do wyboru mamy trzy ustawienia kamery - za autem (idealne do pościgów), widok z maski pojazdu oraz z przedniego zderzaka (ten z kolei świetnie sprawdza się w przejazdach na czas oraz rywalizacji w zwykłych wyścigach). Zabrakło znanego z Shifta widoku zza kierownicy. Trudno jednak traktować to jako minus - konsolowa wersja również go nie posiada, dziwne więc, by autorzy zdecydowali się na wprowadzenie go w wydaniu na iOS. Przydatnym elementem interfejsu jest mapa. Widoczne są na niej nie tylko auta, ale również kolczatki oraz blokady drogi.
Wykonanie gry jest... kiepskie. Owszem, ulice, po których przyjdzie się nam poruszać są zróżnicowane - trafiamy zarówno na wybrzeże, jak i na pustynię czy do lasu, i to o różnych porach dnia i przy zmiennej pogodzie. Niestety, otoczenie jest mało szczegółowe, trasy nie wyróżniają się żadnymi interesującymi miejscami, trudniejszymi zakrętami czy skrótami. W kilku miejscach znajdziemy co prawda niewielki rozjazd dróg, jednak to zbyt mało, by liczyć to jako urozmaicenie. Do tego od czasu do czasu natrafiamy na niewidzialne ściany. O ile uderzenie w barierkę jestem w stanie zrozumieć, to już dźwięk gnącej się karoserii po najechaniu na wydmę wydaje się co najmniej dziwny. Modele aut również nie porażają. Odniosłem wrażenie, że ich szczegółowość jest mniejsza niż w starszym o rok Shifcie. Samochody wyglądają tak, jakby zostały stworzone w ostatniej chwili - byle jak, aby tylko przypominały swój rzeczywisty odpowiednik. Chyba w żadnej innej grze nie widziałem tak przerażająco słabo wykonanego Bugatti Veyron czy Koenigsegga CCX. W sumie do dyspozycji oddano nam 15 aut, od niezłego Nissana 370Z po diabelnie szybkie Lamborghini Reventon. Na szczęście udźwiękowienie wypada o niebo lepiej. W tle przygrywa 9 licencjonowanych utworów, dobranych tak, by skutecznie budować atmosferę pościgów. Większość odgłosów również brzmi dobrze - tutaj na szczególną pochwałę zasługują dźwięki silników poszczególnych pojazdów, świetnie wypadają także komunikaty radiowe. Szkoda tylko, że tak często się powtarzają.
Hot Pursuit jest skupiony na pościgach policyjnych. Konsolowa wersja pozwala na wcielenie się zarówno w stróża prawa, jak i w uciekiniera. Tutaj jest odrobinę inaczej. W karierze zasiądziemy jedynie w radiowozie. Jeżeli chcemy stanąć po drugiej stronie prawa, musimy znaleźć kogoś, kto zechce się z nami pościgać. Uciekać możemy bowiem tylko w trybie multiplayer, i to jedynie za pośrednictwem WiFi. To kiepskie rozwiązanie, szczerze liczyłem na to, że po przejściu kariery odblokuje się możliwość uciekania przed policją. Wygląda jednak na to, że autorzy nie zdecydowali się na udostępnienia bonusa na miarę trybu drift odblokowanego po przejściu NFS Undercover. Drugą rzeczą, która nie spodoba się sporej części graczy jest całkowity brak tuningu. Nie uważam, by był on koniecznie potrzebny, jednak poprzednicy przyzwyczaili nas do możliwości choćby niewielkiej ingerencji w osiągi i wygląd auta. Mam jeszcze dwa zastrzeżenia co do całości. Po pierwsze - wszędzie, ale to wszędzie towarzyszy nam nieznośny dźwięk syreny policyjnej. Przydałby się przycisk, który ją wyłącza - po godzinie grania ma się najzwyczajniej dość świdrującego dźwięku, zagłuszającego wszystko, łącznie z muzyką. Drugim problemem są idiotyczne wręcz "smugi powietrza" widoczne po włączeniu nitro. Po raz pierwszy pojawiło się to jeszcze w NFS Carbon, aż dziw bierze, że twórcy dotąd nie zrezygnowali z tak śmiesznie wyglądającego efektu.
Rok temu miałem przyjemność recenzowania wyśmienitego Need for Speed: Shift. Nie była to gra idealna, jednak wrażenia z jazdy oraz niesamowite dopracowanie całkowicie rekompensowały jej braki. W przypadku Hot Pursuit tak niestety nie jest. Kiepskie wykonanie oraz mało wciągająca rozgrywka skutecznie odstraszają od tego tytułu. Bez odpowiednio mocnego auta przejechanie niektórch tras na choćby jedną gwiazdkę jest niemożliwe, przez co zdarzają się sytuacje, gdzie zmuszeni jesteśmy mozolnie powtarzać wyścigi, aż nazbieramy na lepszy wóz. Gdy z kolei zasiądziemy w mocnym samochodzie, rozgrywka staje się aż zbyt prosta. Sytuację ratuje dobry soundtrack oraz całkowicie nowy tryb pościgów. To jednak za mało, by gra powtórzyła sukces poprzednika. Oby za rok panowie z EA wydali kolejną część, która przebije poziomem nie tylko tą, ale i każdą poprzednią odsłonę.
Ocena: 5/10
Wersja na iPhone'a oraz iPada są obecnie przecenione, obie kosztują 0,99$. Wersję na iPhone'a pobierzecie stąd, a na iPada - stąd.