MacBook Air 11,6" - nasze wrażenia z używania
Jeszcze niedawno Steve Jobs wyśmiewał netbooki - zminiaturyzowane i tańsze odpowiedniki zwykłych laptopów. Nikt więc nie krył zaskoczenia, gdy na październikowej konferencji zaprezentował MacBooka Air z ekranem o przekątnej jedynie 11,6 cala. Czy nowy komputer Apple to udane połączenie funkcjonalnego laptopa z mobilnością oferowaną choćby przez iPada? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Nowe MacBooki Air to następcy bardzo udanej serii zaprezentowanej przez Apple w 2008 r. Tym razem zamiast modeli różniących się jedynie parametrami procesora lub karty graficznej do wyboru otrzymujemy też wersje różniące się przekątną ekranu. Jest więc zarówno standardowe 13,3", jak i nowość, malutki model 11,6-calowy, któremu, dzięki uprzejmości Armago - Autoryzowanego Resellera Apple w Polsce, mogliśmy się bliżej przyjrzeć już kilka dni po premierze.
Wygląd
W przypadku nowych Air'ów Apple nie odeszło od sprawdzonego od lat wzornictwa. Zapewne są też ładniejsze urządzenia, ale jestem przekonany, że żadne nie zostało wykonane z taką dbałością o szczegóły. Projektanci z Cupertino przykładali dużą wagę, aby nie było tu żadnego zbędnego elementu.
Obudowa wykonana w technologii unibody frezowana jest z jednego kawałka aluminium, dzięki czemu komputer sprawia wrażenie bardzo solidnego. Podobną metodę zastosowano też po raz pierwszy przy montowaniu ramki ekranu. Dzięki takiej konstrukcji nie może być mowy o żadnym trzeszczeniu znanym z plastikowych laptopów.
Już na pierwszy rzut oka uwagę przykuwają niewielkie rozmiary i wprost niewiarygodnie mała grubość laptopa. Jest tak cienki, że można wsadzić go w zwykłą kopertę formatu A4. Nie bez znaczenia jest też niewielka waga - to tylko jeden kilogram, więc jeżeli się uprzemy to możemy spokojnie trzymać go jedną ręką, a drugą korzystać z gładzika czy klawiatury.
Mało wolnego miejsca zaowocowało, niestety, znikomą ilością portów, choć i tak widać tu postęp w stosunku do poprzedniego modelu. Apple wysłuchało użytkowników Aira z 2008 roku i tym razem postanowiono nie chować już portów za zaślepką. Z lewej strony znajdziemy złącze zasilania MagSafe, port USB 2.0, złącze słuchawkowe mini-jack 3,5 mm oraz mikrofon. Z prawej zaś Mini DisplayPort oraz kolejny port USB (w starej wersji był tylko jeden). Cienka obudowa nie pozwoliła na umieszczenie złącza Ethernet - w czasach postępującej dominacji sieci bezprzewodowych nie powinno stanowić to większego problemu, choć mnie osobiście brakowało tego np. przy próbie przeniesienia większej ilości danych z innego Maka. Wcześniej stosowałem do tego kabel Ethernet, teraz Apple stawia już prawie wyłącznie na komunikację bezprzewodową. Poza tym zapomniano chyba o posiadaczach monitora Apple LED Cinema Display - umieszczenie złącza Mini DisplayPort z drugiej strony odrobinę utrudnia tak łatwe wcześniej podłączenie innych laptopów Apple.
Podobnie jak w poprzednim modelu, tak i tutaj wmontowanie napędu optycznego okazało się niemożliwe. W swoim dotychczasowym kontakcie z laptopami Apple w sumie tylko kilka razy z niego korzystałem, więc przyznam szczerze, że nawet nie zauważyłem tego braku. Z oczywistych powodów nie dostajemy już więc płyty instalacyjnej Mac OS X oraz pakietu iLife - wszystko znajduje się teraz na specjalnym dysku pendrive, który znajdziemy w pudełku razem z dokumentami. Świat idzie do przodu i brak napędu optycznego już prawie nikomu nie przeszkadza. Jeżeli naprawdę musimy skorzystać z takiego nośnika, wystarczy zrobić to choćby poprzez sieć lokalną i innego Maka. Apple udowadnia, że nawet płyty CD dotychczas wręcz utożsamiane z muzyką zostają powoli wypierane choćby przez takie serwisy jak iTunes.
Dla dopełnienia obrazu warto podać kilka liczb. Wymiary MacBooka to 30 cm × 19,2 cm × 2,8 - 17 mm, a jego waga to 1,04 kg. Jest więc w sumie tylko niewiele większy i cięższy od iPada. Dzięki takim gabarytom 11-calowy MacBook Air jest idealnym rozwiązaniem dla osób poszukujących mobilności netbooka w lepszej i bardziej funkcjonalnej formie.
MacBook Air 11,6" a MacBook Pro 15" i iPad
Wygoda używania - ekran, klawiatura, gładzik, głośniki
Po otwarciu klapy widzimy mniej więcej to samo, co w każdym innym aluminiowym laptopie Apple. Jest więc doskonała, pełnowymiarowa klawiatura, gładzik z multi-touch oraz bardzo dobry, 11,6-calowy wyświetlacz.
Klawiatura w 11-calowym MacBooku Air to zdecydowanie jedna z największych zalet tego komputera, wyróżniająca go spośród innych małych netbooków. O ile tam dostajemy tylko zminiaturyzowaną namiastkę wersji z większych komputerów, tutaj Apple wmontowało pełnoprawną klawiaturę, jedynie w niewielkim stopniu odbiegającą choćby od tej znanej nawet z ogromnego MacBooka Pro 17". Jeżeli dodamy do tego jeszcze klawisze z idealnym skokiem, odpowiednią wielkość i odległość między nimi, to mamy wzór na urządzenie, na którym pisanie staje się prawdziwą przyjemnością.
Szerokość jest identyczna jak we wszystkich standardowych klawiaturach laptopowych, w stosunku do tej z większych MacBooków skrócono tylko trochę klawisze funkcyjne na górze i dole - gdybym się jednak temu nie przyjrzał uważnie to nawet bym tego nie zauważył. Po prostu podczas pisania wcale tego nie czuć, komfort pracy jest identyczny jak w większych komputerach Apple, czyli bardzo wysoki. Podsumowując, mimo niewielkich rozmiarów, MacBook Air 11" jest doskonałą maszyną do pisania.
Niestety, żeby nie było doskonale Apple zdecydowało o zabraniu funkcji jej podświetlania w ciemności. Kto nigdy z tego nie korzystał ten nie wie, jak bardzo przydatny to drobiazg. Jako, że ciągle nie opanowałem jeszcze trudnej sztuki bezwzrokowego pisania, wieczorem przy zgaszonym świetle muszę odstawiać Aira na rzecz poczciwego MBP.
Gładzik jest zbudowany identycznie jak w innych MacBookach. Ma nawet tą samą szerokość, jest jednak trochę krótszy, co komuś przyzwyczajonemu do większej przestrzeni może przeszkadzać np. podczas przewijania stron. Obrazując mogę powiedzieć, że jest teraz mniej więcej wielkości ekranu w iPhonie. Poza tym to ten sam, doskonale znany wszystkim użytkownikom laptopów Apple trackpad z technologią multi-touch. Nie posiada on wydzielonych przycisków (jest w całości "klikalny"), dzięki czemu do dyspozycji mamy całą jego powierzchnię. Odrobinę zmniejszona wysokość nie przeszkadza przy wykonywaniu innych znanych już gestów multi-touch - przewijania dwoma palcami, powiększania oraz zmniejszania poprzez "szczypanie" gładzika, przerzucania kolejnych stron czy wywoływania funkcji Expose.
Głośniki , podobnie jak w innych mniejszych modelach Apple, są niewidoczne, a dźwięk wydobywa się spod klawiatury. W przeciwieństwie do wersji z 2008 roku, tym razem zdecydowano się na wmontowanie tam dwóch źródeł dźwięku dla uzyskania stereofonii, co już jest maleńkim cudem techniki w przypadku tak płaskiego laptopa. No cóż, jakoś muzyki odtwarzanej na takim maleństwie nie należy do najlepszych, ale dla osób, które nie kładą na tę funkcję tak dużego nacisku powinny one być wystarczające. Maksymalna głośność jest zaskakująco wysoka, do oglądania krótkich filmów na YouTube z pewnością będzie w sam raz.
Ostatnią ważną rzeczą jest ekran . Mimo, że jest mniejszy od tego w MacBooku Pro, którego używam na co dzień, ma jednak lepszą rozdzielczość - panoramiczne 1366 x 768 pikseli (stosunek 16:9) w porównaniu do 1280 x 800 (16:10) w MBP. Dzięki temu, pomimo mniejszych rozmiarów, widzę na nim odrobinę więcej. Co prawda inne netbooki 11- i 12-calowe również oferują taką gęstość pikseli, Apple zdecydowanie wybija się jednak jakością matrycy. Obraz jest ostry i żywy, o świetnej jakości i szerokim kącie patrzenia zarówno w poziomie jak i pionie. Szkoda, że ekran występuje jedynie w wersji ze szklaną matrycą glossy - co prawda nie jestem wielkim fanem matowych wyświetlaczy, ale z pewnością możliwość samodzielnego wyboru z dwóch opcji byłaby lepszym rozwiązaniem. Tak jest w droższych MacBookach Pro. Poza tym kąt rozwarcia klapy - 130° - to jednak za mało w niektórych przypadkach.
Nad ekranem znajdziemy kamerkę do prowadzenia reklamowanych ostatnio przez Apple wideorozmów FaceTime - zarówno z użytkownikami innych Maków, jak i iPhone'ów 4 oraz nowych iPodów touch.
Ekran w MacBooku Air 11,6", MacBooku Pro 15" i iPadzie
Hałas, temperatura
W stanie spoczynku MacBook Air jest praktycznie całkowicie niesłyszalny. Dopiero zwiększenie jego obciążenia, np. przy renderowaniu grafiki czy uruchomienie wymagającej gry powoduje, że obroty wiatraka zwiększają się do 6000 obr/min. Jego szum jest już wtedy słyszalny, choć raczej w niczym nie przeszkadzający. Z pewnością tak nieznaczny poziom wytwarzanego hałasu to duży plus jak na tak małego laptopa.
Komputer, podobnie jak inne laptopy Apple, szybko się nagrzewa, ale nie osiąga zbyt wysokich temperatur. Przy średnim obciążeniu już po 30 minutach spód obudowy oraz część przy gnieździe zasilania potrafą osiągnąć 39°C. Na szczęście okolice klawiatury i gładzika (czyli miejsca, z którymi mamy najczęstszy kontakt) najczęściej dalej pozostają chłodne. Wystarczy więc, że nie będziemy trzymali Aira na kolanach (tak jest zdrowiej), a temperatura w żadnym wypadku nie powinna nam specjalnie przeszkadzać.
Wydajność
MacBook Air 11" wyposażony jest w procesor Core 2 Duo 1,4 GHz . Większość "power-userów" co najwyżej uśmiechnie się na samą myśl o jego wydajności, ale pod uwagę należy wziąć zupełnie inny zakres zastosowań. Procesor jest zoptymalizowany pod kątem niskiego zużycia energii i wydzielania jak najmniejszego ciepła. Poza tym MacBooka ratują też inne parametry, szybki dysk twardy (o ile dalej można tak o nim mówić) oraz karta graficzna. Zawsze też istnieje możliwość poprawienia jego konfiguracji już przy zamawianiu (w Armago to koszt 490 zł za dołożenia dodatkowej pamięci - razem 4GB - lub lepszego procesora - C2D 1,6 GHz).
Testy procesora w programie GeekBench potwierdzają oczywiste - to zdecydowanie najsłabszy CPU w całej linii komputerów Apple, mniej więcej o 40% wolniejszy od tego z MBP 13". Jednak gdy zostawimy laptopy i przyjrzymy się jego realnej konkurencji (netbookom), to okaże się, że na ich tle C2D 1,4 GHz wypada wręcz rewelacyjnie. Jest dwa razy szybszy od podobnych procesorów z rodziny Atom montowanych w większości netbooków (dane z WorldBench 6 - 74 punkty dla C2D i średnia 45 dla podobnego z pozoru Atoma).
Zaletą z pewnością jest pamięć w postaci przerobionego dysku SSD . Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale słaby dysk twardy znacznie spowalnia nam codzienną pracę z komputerem. Tutaj dysk spokojnie nadąża za procesorem, operacje systemowe wykonywane są prawie natychmiastowo. Pamięć zamontowaną przez Apple docenią z pewnością Ci, którzy często wykonują opcję zapisywania na dysku (danych, filmów, muzyki). Ważne jest również, że nie ma tam żadnych ruchomych talerzy, stąd też dysk pracuje całkowicie bezgłośnie. Nie obeszło się jednak bez pewnych minusów, pojemne pamięci flash dalej są drogie, tak więc MacBook Air 11" wyposażony jest jedynie w 64 lub 128 GB. Nie jest to dużo, ale większości świadomych nabywców komputera powinno w zupełności wystarczyć do codziennych zastosowań.
Kolejnym wyróżnikiem Aira spośród innych netbooków jest zastosowany układ graficzny. NVIDIA GeForce 320M to ten sam układ z powodzeniem spisujący się choćby w MacBooku Pro 13". Jest dwa razy szybszy od tego z poprzedniej generacji modelu Air, jeżeli się uprzemy to spokojnie możemy na nim uruchomić nawet większość starszych gier. Komputer poradził sobie z Call of Duty 4, uruchomionym w rozdzielczości 1024x768, przy ustawionych wysokich detalach. Gra osiągnęła 23 klatki na sekundę, co w przypadku innych małych netbooków jest wynikiem nieosiągalnym.
Szkoda więc, że tak dobrze zapowiadającej się, jak na netbooka, konfiguracji nie uzupełnia przyzwoita ilość pamięci RAM . Wbudowane 2 GB to dzisiaj co najwyżej niezbędne minimum. Co prawda do takiego komputera powinno w zupełności wystarczyć ale jeżeli ktoś, o zgrozo, wyobraził sobie małego MacBooka Air jako główny komputer do teczki i do domu, powinien od razu zastanowić się nad dodatkowymi gigabajtmi (pamięć, podobnie jak procesor, jest wlutowana na stałe do płyty głównej, więc jeżeli już kupiliśmy model z 2GB to musimy z tym żyć).
Zostawmy jednak na chwilę liczby i porównania, a zastanówmy się jak Air spisuje się w codziennym użytkowaniu. Na pewno cieszy szybkie uruchamianie komputera - włącza się w ciągu 17 sekund, z trybu uśpienia nawet po kilku dniach budzi się praktycznie natychmiast. Odczytywanie i zapisywanie plików z pendrive'a na dysk jest szybsze niż kiedykolwiek. Niestety, mając uruchomionych kilka programów komputer zaczyna powoli się krztusić. Po zainstalowaniu Flasha i uruchomieniu paru bardziej rozbudowanych witryn w Safari zdarza się, że nawet przewijanie staje się mniej płynne - jak wspomniałem, 2GB pamięci RAM to jednak trochę za mało. Zazwyczaj jednak pracuje się całkiem komfortowo. Adium, Skype, Safari z kilkoma kartami oraz iTunes w tle (czyli mój codzienny zestaw) nie powoduje żadnych problemów dla nowego Aira. Nawet sporadyczne uruchomienie Photoshopa do edycji kilku zdjęć nie zmusza nas do dłuższego czekania na włączenie programu czy zastosowanie kilku efektów. Nie ma jednak co marzyć o bardziej zaawansowanych operacjach, i to nie tylko ze względu na mały ekran. Ten komputer, podobnie jak reszta małych netbooków, nie został do tego stworzony.
Bateria
Żywotność baterii niewątpliwie jest jednym z najważniejszych aspektów komputerów przenośnych, dlatego nie dziwi fakt, że Apple zrobiło z tego główną zaletę nowych MacBooków Air. Nie mogło być zresztą inaczej, skoro to właśnie baterie zajmują w nim najwięcej miejsca.
Specyfikacja modelu 11" podaje, że po pełnym naładowaniu komputer może działać przez 5 godzin. Oczywiście wszystko zależy od warunków. Z włączonym Safari (zainstalowany Flash), kilkoma kartami w tle, uruchomionym Pages z tą recenzją oraz iTunes, z którego od czasu do czasu wybieram jakiś utwór pozwalający mi się lepiej skupić na pracy, komputer bez większych problemów potrafi wytrzymać nawet ponad 6 godzin. To dużo, zwłaszcza jak na laptop ważący nieco ponad kilogram. Co prawda urządzenia z procesorami Atom mogą pewnie pobić ten wynik, ale ich słaba wydajność jest nieporównywalna z konfiguracją MBA. Trzeba jednak przyznać, że akurat do przeglądania stron internetowych i redagowania tekstów nie jest ona tak bardzo potrzebna.
Oczywiście większe obciążenie wiąże się już z znacznie szybszym wyczerpaniem baterii, film w rozdzielczości 1080p odtwarzany w kółko potrafi wyłączyć MacBooka po ponad 3 godzinach. Warto przy okazji przypomnieć, że lepiej nie trzymać wtedy komputera na kolanach - laptop potrafi się mocno nagrzać, choć nie jest to temperatura MBP 15" i7 działającego przez pół godziny na pełnych obrotach.
To, co najbardziej ujęło mnie w nowym latpopie Apple to czas pracy na baterii w trybie czuwania. Zamykam klapę bez wyłączania komputera i wyjeżdżam na listopadowy długi weekend, po powrocie bateria pokazuje jedynie nieznaczny spadek. Wszystko dzięki nowej technologii Instant On zastosowanej w ogniwach zasilania - po godzinie zwykłego czuwania komputer zapada w głębszy "sen", który znacznie zmniejsza zużycie prądu. Wystarczy jednak otworzyć klapę i w ciągu zaledwie 2-3 sekund znowu możemy wracać do niedokończonej pracy.
Najciekawsze jest jednak to, że wyniki żywotności baterii na zainstalowanym przez Boot Camp Windows są tylko trochę gorsze. Dotychczas wszystkie laptopy Apple rozładowywały się prawie dwa razy szybciej przy korzystaniu z systemu Microsoftu. Czyżby ekipa z Cupertino w końcu popracowała nad sterownikami do konkurencyjnego OS?
Podsumowanie
Większość laptopów to urządzenia uniwersalne - zwykły MacBook z definicji zadowoli prawie każdego. W przypadku 11-calowego modeli Air już tak nie jest. To komputer tylko dla określonej, mniejszej grupy odbiorców. Jest doskonałym uzupełnienie np. domowego iMaka i MacBooka Pro 15", którego używamy w pracy. Malutki Air przyda się na krótkie wyjazdy, do przenoszenia z miejsca na miejsce, zabierania. Z uwagi na mały ekran i średnią wydajność raczej nie posłuży do pracy, chyba, że polega ona na pisaniu i przeglądaniu internetu - wtedy czuje się jak ryba w wodzie.
Nie oszukujmy się, wydajność MacBooka Air w porównaniu z pełnoprawnym laptopem jest słaba. Z drugiej jednak strony nie o to tutaj chodzi, jeżeli ktoś szuka wydajności to Apple ma w swojej ofercie potężniejsze maszyny. Na 11-kę skuszą się tylko osoby, które dokładnie wiedzą czego chcą i są świadome zalet, ale i ograniczeń tego sprzętu. Dzięki dobrej rozdzielczości ekranu i pełnowymiarowej klawiaturze najlepiej sprawdzi się ona przy przeglądaniu stron internetowych i redagowaniu tekstów. Czyli w zasadzie tego, co sporo z nas robi najczęściej.
Redakcja chciałaby serdecznie podziękować:
[LIST]
*] Autoryzowanemu Resellerowi Apple w Polsce, firmie Armago, za dostarczenie MacBooka do testów. Na hasło "MyApple" możecie w Armago liczyć na drobną zniżkę na testowany model;
*] Piotrowi Czechowskiemu (Fotografia - Piotr Czechowski) za pomoc i wykonanie zdjęć.
[/LIST]