CeBIT to również śmietnik technologiczny
Pamiętam doskonale gdy po informacji jaką opublikowaliśmy na MyApple o wyjeździe na Macworld w komentarzach zagościły hasła: „śmieci”, „nic ciekawego tam nie pokażą”. Natychmiast pojawiły się sugestie, że CeBIT… to są prawdziwe targi nowych technologii
Ruszyliśmy więc aby się przekonać jak odkrywanie tej prawdziwej innowacji wygląda w Hanowerze. Czasu nie mieliśmy dużo, zatem najważniejszą czynnością było odpowiednie przygotowanie logistyczne. Do tego posłużył nam przewodnik z listą wystawców. Spis firm ciągnął się w nieskończoność. Na szczęście Niemcy udowodnili, że są świetnymi organizatorami i podzielili prezentujące się firmy na kategorie. Nas szczególnie zainteresował „CeBIT life - Solutions for Digital Lifestyle”.
Zatem pierwsze kroki skierowaliśmy do hal 17 i 18. To co wydarzyło się później przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Było tu wszystko… od pokrowców, baterii zewnętrznych, pisaków na czapkach kończąc. Gdzie nie odwróciliśmy wzroku tony plastiku mizernej jakości wylewały się z regałów. Do tego skrupulatnie, długopisem kreślone opisy przedmiotów pomagały nam rozpoznać do czego owe „cuda” mogą służyć. Jeszcze nie widziałem pod jednym dachem tak wymyślnych sprzętów. Moja wrażliwość na piękno została poddana miażdżącej próbie.
Nam się udało przetrwać. Ciekaw jestem czy będziecie w stanie podjąć rękawicę i obejrzycie poniższy materiał wideo do końca. Zaręczam, że po jego emisji nikt już nie nazwie Macworld "wylęgarnią śmieci". CeBIT to bardzo ciekawe targi jednak "life - Solutions for Digital Lifestyle" są niechlubną jej częścią. Widocznie świat IT, musi mieć trochę własnego folkloru bez względu na to czy mówimy o: Apple, Androidzie czy Windowsie.
Sponsorem naszego wyjazdu na CeBIT 2013 jest Synology