Recenzja monitora Philips EVNIA 49M2C89
Po dłuższej przerwie wracam do recenzji monitorów. Tym razem na moje biurko trafił monitor ogromny. Musiałem nawet przemeblować swoje biurko by go ustawić. Mowa o Philips EVNIA 49M2C89.

Philips EVNIA 49M2C8900 to prawdziwy kolos w świecie monitorów gamingowych. Jego ultrapanoramiczny ekran QD-OLED o przekątnej 48,9 cala i proporcjach 32:9 oferuje nieporównywalne wrażenia wizualne, które sprawdzą się nie tylko w grach, ale również w pracy kreatywnej czy podczas oglądania filmów. Ja sam cenię sobie ultrapanoramiczne monitory, które sprawdzają się nie tylko w grach, ale także zapewniają mi dużo przestrzeni roboczej podczas kodowania. Mogę dzięki temu zestawić obok siebie dwa duże okna Xcode i np. Dash z dokumentacją Swifta. Ten ogromny rozmiar to jednak nie tylko atut — dla niektórych może być także wyzwaniem. Monitor zajmuje sporo miejsca, a jego masywna konstrukcja wymaga dobrze przemyślanej przestrzeni roboczej.
Design i ergonomia: robi wrażenie, ale ma swoje minusy
Monitor stoi na solidnej, dużej podstawie w kształcie odwróconej litery „V”. Jest ona stabilna, ale zajmuje bardzo dużo miejsca na biurku. Sama konstrukcja umożliwia regulację wysokości, a także obrót ekranu w lewo i prawo w ograniczonym zakresie, co nie jest zbyt częste w przypadku tego typu monitorów.
Sterowanie monitorem odbywa się przez rozbudowane menu ekranowe (OSD), które daje dostęp do wszystkich ustawień – od parametrów obrazu, przez tryby gry, aż po ustawienia dźwięku. Problemem jest jednak sposób obsługi. Producent zdecydował się na niewielki joystick, który pełni jednocześnie funkcję przycisku zasilania. Umieszczono go z tyłu monitora, przy prawej krawędzi, co przy tej wielkości ekranu oznacza, że trzeba się nachylić do przodu i w prawo, by w ogóle go dosięgnąć. Jest to niewygodne rozwiązanie, szczególnie jeśli często korzysta się z OSD. Dodatkowo brakuje mi fizycznych przycisków regulacji głośności, co w przypadku monitora z tak dobrym systemem audio wydaje się niedopatrzeniem. Owszem, w komplecie jest pilot pozwalający na sterowanie m.in. dźwiękiem, ale sami wiecie jak to jest z pilotami – często się gubią.
Obraz jak żyleta
Monitor oferuje rozdzielczość 5120 x 1440 pikseli, co przy gęstości 108,77 PPI przekłada się na bardzo szczegółowy obraz. QD-OLED, 10-bitowa głębia kolorów i aż 99% pokrycia gamy DCI-P3 gwarantują spektakularne odwzorowanie barw. Obsługa HDR (jasność do 1000 nitów) oraz kontrast 15 000 000:1 czynią z tego monitora prawdziwe wizualne monstrum. Niezależnie od tego, czy grasz, edytujesz wideo czy po prostu oglądasz film — obraz zachwyca.
Płynność i szybkość bez kompromisów
Częstotliwość odświeżania do 240 Hz (lub do 120 Hz w przypadku mojego MacBooka Pro M2) i czas reakcji 0,03 ms to parametry, które zadowolą nawet najbardziej wymagających graczy. Zmienna częstotliwość odświeżania (VRR) zapewnia płynność bez tearingu i stutteringu.
Dodatki, które robią różnicę
Monitor wyposażono w trzystronny Ambiglow — dynamiczne podświetlenie tylnej obudowy, które dostosowuje się do treści wyświetlanej na ekranie. Robi to niezłe wrażenie w grach i filmach, choć oczywiście sprawdza się tylko w ciemnościach. Ważne, że Ambiglow można wyłączyć, tak by nie rozpraszało np. przy pracy.
Dzięki trybom SmartImage i dedykowanym ustawieniom do gier, użytkownik może szybko zmienić profil obrazu, dopasowując go do konkretnego gatunku lub aktywności.
Dźwięk
W większości przypadków monitory, choć mają wbudowane głośniki, to jednak grają bardzo kiepsko. Monitor gamingowy musi jednak oferować jakość dźwięku na przynajmniej przyzwoitym poziomie. W przypadku monitora Philips EVNIA 49M2C89 jakość jest niezła.
System audio o mocy 30 W (4 głośniki po 7,5 W) sprawdza się zaskakująco dobrze. Dźwięk jest czysty, odpowiednio głośny i przestrzenny, choć nieco ubogi w basy i środek, ale i tak jest znacznie lepiej niż w przypadku chyba wszystkich monitorów jakie miałem w testach. Monitor oferuje pięć predefiniowanych trybów dźwiękowych:
- Sport & Racing (gry sportowe i wyścigi)
- RPG & Adventure (gry przygodowe i RPG)
- Shooting & Action (gry akcji i strzelanki)
- Movie Watching (filmy)
- Music (muzyka)
Jak już wspomniałem, szkoda jedynie, że tak dobrze brzmiący monitor nie dostał własnych, łatwo dostępnych przycisków regulacji głośności. Na szczęście – jak wspomniałem wyżej – w komplecie jest pilot, który pozwala na regulację natężenia dźwięku.
Wygoda użytkowania
Matowa powłoka ekranu skutecznie eliminuje odblaski, a tryb Easy Read poprawia komfort podczas dłuższego czytania tekstu. Brak migotania, płynne odświeżanie, regulowana pozycja — to wszystko tworzy bardzo komfortowe środowisko pracy i zabawy.
Jak większość monitorów marki Philips, także i ten oferuje wbudowany HUB usb. Podłączając go do laptopa np. przez port USB-C PW można nie tylko komputer ładować ale i korzystać z portu Ethernet i czterech portów USB-A. Ja zwykle podłączam w ten sposób drukarkę, dzięki czemu nie muszę w domu korzystać z dodatkowych przenośnych HUB-ów.
Poza wspomnianym gniazdem USB-C i portami HUB-a monitor oferuje dwa wejścia HDMI oraz jedno Display Port. Możliwości podłączenia go do komputera są więc dość spore.
Podsumowanie
Philips EVNIA 49M2C89 zachwyca obrazem, oferuje niezły dźwięk i posiada Ambiglow. Jego zalety to oczywiście także i wady. Zaletą i wadą jest jego wielkości. Nie każdy będzie mógł sobie na ten monitor pozwolić i to nie tylko ze względu na ograniczenia budżetu, ale i miejsca na biurku.