Robotyczne odkurzacze to nie tylko urządzenia AGD, ale w pewnym sensie także akcesoria dla naszych iPhone'ów i elementy nowoczesnego inteligentnego domu czy mieszkania. To dlatego ich recenzje co jakiś czas pojawiają się u mnie na blogu. Wspominałem też ostatnio przy okazji recenzji słuchawek Soundcore Liberty Pro o wejściu znanego dobrze producenta akcesoriów dla iPhone'ów, iPadów i komputerów Mac - firmy Anker - na nowe obszary produktowe. Poza słuchawkami i marką Soundcore, firma ta weszła także na rynek robotycznych odkurzaczy i inteligentnych wag ze swoją kolejną marka Eufy. Ja miałem właśnie okazję testować jeden z dostępnych w jej ofercie odkurzaczy Eufy RoboVac G10 Hybrid.

Urządzenie to ma formę typową dla robotycznych odkurzaczy. Przypomina więc powiększony hokejowy krążek. Na górnej powierzchni znalazł się włącznik automatycznego sprzątania (jeśli nie chcemy aktywować tej funkcji przez aplikację w iPhonie) oraz kontrolka połączenia z WiFI.

Na spotniej stronie - jak w większości tego typu konstrukcji - znalazły się dwa amortyzowane koła napędowe, koła skrętne, dwie obrotowe szczotki zgarniające oraz wałek szczotki, która zbiera brudy i podaje je do zassania do odpowiedniej komory. Są też złącza do ładowania przez stację dokującą oraz uchwyty dla panelu mopującego. Przednia krawędź kryje oczywiście różne czujniki oraz amortyzowany zderzak, tak by robot nie obijał się za bardzo o meble i nie powodował przy tej okazji uszkodzeń. Z kolei z tyłu robota znalazł się wyjmowalny pojemnik na brudy. Jego rozmiary, w porównaniu do innych konstrukcji tego typu są jednak stosunkowo niewielkie. niewielki robot domowy o wysokości nie przekraczającej 7,25 cm, dzięki czemu zmieści się on pod niemal każdą szafką, stolikiem czy fotelem, jaki spotkać można w mieszkaniu bez ryzyka zaklinowania itp.

W komplecie - jak wspominałem znalazł się podwieszany od spodu panel mopujący ze szmatką z mikrofibry oraz niewielkim zbiornikiem na wodę. Podoba mi się to rozwiązanie. Pojemnik na brudy w samym odkurzaczu może być dzięki temu większy. Oczywiście z drugiej strony zbiornik w panelu mopującym jest na tyle mały, że nie ma co liczyć na porządne mopowanie dużych powierzchni. Do kuchni czy łazienki w bloku powinien jednak w zupełności wystarczyć.

Robot nie posiada kamer czy LiDAR-u, nazuje na zaawansowanej nawigacji żyroskopowej, która ma ograniczać jego obijanie się o meble i zwiększyć wydajność poruszania się po pomieszczeniu, tak by trasa przejazdu robota nie byłą przypadkowa i by nie czyścił niepotrzebnie tej samej powierzchni wielokrotnie. Muszę przyznać, że w moim niewielkim i do tego dość zagraconym mieszkaniu roboty nie mają zbyt łatwo, zwłaszcza te bez kamer. Stąd też RoboVac G10 Hybrid musiał zaliczyć kilka stuknięć w meble i ściany, ale faktycznie samo sprzątanie było wystarczająco efektywne a trasa przejazdu uporządkowana. Pokój, który specjalnie na okazję testu nie był sprzątany przez kilka dni (a moje mieszkanie szybko „zarasta” ze względu m.in. na psa i dużą ilość elektroniki), ale robot poradził sobie z brudem bardzo dobrze. Oczywiście jakieś wąskie przestrzenie, czy ograniczone różnymi elementami trzeba i tak odkurzyć ręcznie, ale z nimi nie są w stanie poradzić sobie żadne robotyczne odkurzacze. Robot oferuje maksymalną moc ssania na poziomie 2000 Pa, a więc tyle co inne konstrukcje w podobnej cenie. Z tą mocą odkurzacz może pracować do 40 minut, co wystarcza na odkurzenie dwupokojowego mieszkania. W trybie standard czas pracy wydłuża się do 80 minut.

Robot wraca do stacji bazowej bez większych problemów. Choć przy dziesięciu testach sprzątania i powrotu do stacji bazowej w pokoju pełnym mebli dwie takie próby skończyły się niepowodzeniem.

Eufy RoboVac G10 Hybrid to standardowy robotyczny odkurzacz, który nada się do mniejszych mieszkań, zwłaszcza tych z meblami, pod które można wjechać, a z którym droższe i bardziej rozbudowane odkurzacze wyposażone w wiele różnych czujników zwiększających ich gabaryty, a przede wszystkim wysokość, nie dadzą sobie rady. To urządzenie warte swojej ceny, która wynosi 1099 zł.