Yamaha PDX-13 - test na MyApple
Niewielkie stacje dokujące do iPodów cieszą się dużą popularnością. Nic w tym dziwnego - zazwyczaj ich cena nie jest zbyt wysoka, zajmują mało miejsca i generują przyzwoity (jak na tego typu urządzenie) dźwięk. Yamaha postąpiła o krok dalej i stworzyła PDX-13 - stację dokującą, która zarówno ceną, jak i jakością wyprzedza większość dostępnych na rynku rozwiązań. Czy warto się nią zainteresować? Zapraszam do recenzji.
PDX-13 wygląda bardzo elegancko. W przedni, błyszczący panel wkomponowano wyświetlacz, głośnik oraz pokrętło regulacji głośności. Na górze umieszczono dock oraz przyciski drzemki, alarmu, ustawienia godziny oraz wyłącznik. Krawędzie urządzenia są zaokrąglone w taki sposób, że mimowolnie design PDX-13 kojarzy się z kształtami iPodów classic. Materiały wykorzystane w produkcji są bardzo wysokiej jakości. Mimo tego, że obudowa jest plastikowa, nie trzeszczy ani nie ugina się. Wszystkie elementy są doskonale spasowane. Yamaha dostępna jest w trzech kolorach - zielonym, bordowym i beżowym. Barwy są przygaszone, przez co urządzenie sprawia wrażenie dojrzalszego niż testowany niedawno PDX-11.
Do urządzenia dołączony został pilot. Ten pozwala zarówno na pełną kontrolę nad funkcjami PDX-13, jak i sterowanie iPodem. Co ważne, możliwe jest nawet poruszanie się po menu odtwarzacza. Na pilocie znalazły się bowiem przyciski, które zastępują ClickWheel'a (zamiast obracania palca po kółku dotykowym musimy jednak naciskać przyciski w górę i w dół). Kontrolowanie iPodów pozbawionych ClickWheel'a jest już ograniczone do podstawowych funkcji odtwarzania, w przypadku urządzeń z iOS jest jednak możliwe przełączanie się pomiędzy zakładkami aplikacji Muzyka oraz nawigowanie na listach utworów. Sam pilot został dobrze przemyślany, przyciski mają wyczuwalny skok i działają bez opóźnienia.
PDX-13 współpracuje z niemal wszystkimi iPodami wyposażonymi w złącze dock. Jest ono kompatybilne ze standardowymi adapterami Apple, niestety do urządzenia nie dołączono żadnego. iPod to nie jedyne obsługiwane źródło dźwięku - do PDX-13 można podłączyć dowolne urządzenie za pomocą gniazda mini Jack. Jeśli muzyka odtwarzana będzie jednocześnie z dwóch źródeł, to dźwięk będzie się nakładał. Wbrew pozorom może być to przydatne, choćby w sytuacji, gdy przez mini Jack podłączony mamy komputer i chcemy słyszeć dźwięki komunikatów. Możliwości testowanej Yamahy są dość ograniczone. Może ona służyć jako budzik - po ustawieniu godziny zostaje ona zapamiętana, każde następne włączenie alarmu wymaga wciśnięcia jednego przycisku. Niestety nie jest możliwe ustawienie budzika na stałe, za każdym razem trzeba uruchamiać go na nowo. Jeśli w docku znajduje się iPod, to kilka minut przed godziną alarmu zacznie grać ostatnio odtwarzana muzyka. O ustawionej godzinie włączy się do tego tradycyjne piszczenie. Informacje na temat stanu alarmu oraz godziny prezentowane są na niewielkim wyświetlaczu. Ma on trzy stopnie podświetlenia.
Nie spodziewałem się po PDX-13 szczególnie dobrego brzmienia. Zastosowano bowiem jednodrożny głośnik o niewielkiej średnicy. Producent nie udostępnia informacji na temat jego mocy, jednak obawiam się, że nie jest ona zbyt wysoka. Jak na tak małe urządzenie PDX-13 brzmi jednak dobrze. Dźwięk nie jest przesadnie szczegółowy, brakuje też przestrzeni. Głębia jest również niewielka. Brzmienie jest zdecydowanie przesunięte ku dołowi. Wysokie tony są dość ciche, co ma swoje dobre strony. Nie zakłócają one pozostałych pasm i nie trzeszczą - według mnie jest to dobry kompromis pomiędzy komfortem odsłuchu a odwzorowaniem dźwięku. Średnie pasma wysuwają się na pierwszy plan. Separacja instrumentów jest dobra, a brzmienie wyraźne. Najniższe tony są obecne, ale nie dominują. Pełnią jedynie rolę dopełnienia dźwięku, w utworach z mocnym basem wybrzmiewają krótko i niezbyt dynamicznie.
Yamaha PDX-13 to bardzo dobry sprzęt. Nie posiada co prawda zbyt wielu funkcji, jednak prostota tego urządzenia w połączeniu ze świetną współpracą z iPodem i przyzwoitym dźwiękiem bardzo przypadły mi do gustu. PDX-13 kierowane jest (wbrew pozorom) do bardzo wymagających użytkowników. Tych, którzy nawet od grajka stawianego na szafce nocnej oczekują dobrego brzmienia. Cena Yamahy jest wysoka - 539 zł to dużo jak na stację dokującą do iPoda. Jednocześnie nie jest to za dużo jak na tak dobrze wykonany i brzmiący produkt.
Dziękujemy firmie Audio Klan za dostarczenie urządzenia do testu.