Apple i Makroskalary: co to oznacza dla iOS?
Premiery iPada 3 i iPhone’a 5 dopiero przed nami, jednak nagromadzenie plotek o nowych generacjach tabletu i telefonu Apple powoli sięga zenitu. W natłoku tych często śmiesznych doniesień, mogła nam umknąć pewna ciekawa informacja, pochodząca z amerykańskiego Biura Patentów i Znaków Towarowych i która dotyczy mobilnych urządzeń Apple.
Portal Patently Apple podał informację mówiącą, że Apple złożyło w zeszłym tygodniu do wspomnianego wyżej Biura Patentów wniosek o zastrzeżenie słowa „macroscalar”. Czego może owe słowo dotyczyć? Chodzi tutaj o całkowicie nową i przełomową architekturę procesorów, która być może zostanie zastosowana w układach A6, mających „napędzać” iPada 3 i iPhone’a 5.
Dlaczego makroskalarna architektura może okazać się przełomowa? Zwiększanie częstotliwości taktowania współczesnych procesorów nie przekłada się już dłużej na wzrost ich wydajności, ponieważ zdecydowana większość oprogramowania nie jest pod nie optymalizowana. Procesory makroskalarne w założeniu mają położyć temu kres, poprzez generowanie w czasie kompilacji wtórnych instrukcji warunkowych, a więc gdy pętla danych zakończy się, kolejny zestaw instrukcji (zapasowych) będzie gotowy do wykonania. Zasadniczo chodzi tutaj o to, że procesor makroskalarny będzie dbać o to, że potok wykonawczy zawsze pozostanie pełny, niezależnie od tego czy pętla trwa czy też właśnie się zakończyła, przez co zapewniony zostanie wzrost wydajności.
Kolejną interesującą cechą makroskalarnych procesorów jest możliwość załadowania sekwencyjnych instrukcji działających pomiędzy pętlami lub nawet wewnątrz pętli, które będzie prowadzić do szybszego ich wykonania.
Jeśli procesor A6 będzie oparty na makroskalarnej architekturze, to będzie on w stanie wykonywać te czynności na większą skalę. Zamiast utrzymywania jednego potoku w czasie, taki procesor będzie w stanie utrzymać kilka równoległych potoków przez ich załadowanie i przełączenie się pomiędzy nimi w celu maksymalizacji wydajności pętli programów.
Przez kontrolę zarówno nad własnym środowiskiem programistycznym (XCode), jak i procesem projektowania procesorów do urządzeń mobilnych, Apple znajduję się na doskonałej pozycji, pozwalającej firmie na dostarczenie kompletnego „makroskalarnego” doznania. Jeśli kolejne generacje iPada i iPhone’a będą oparte na makroskalarnej architekturze, to będzie to oznaczać odczuwalny wzrost wydajności tych urządzeń, przy jednoczesnym ograniczeniu przez nie zapotrzebowania na energię. Sytuacja wymarzona z punktu widzenia Apple, jak i ich klientów.
W przypadku Apple, nowa terminologia dotycząca nowego produktu czy usługi prezentowanej w czasie różnych eventów, była później zastrzegana odpowiednimi wnioskami w urzędach patentowych (wyrażenie „Retina”). To właśnie czyni z wczesnego zastrzeżenia wyrażenia „macroscalar” rzecz tak niezwykłą dla Apple. Czy przez to firma z Cupertino chce ze swoją technologią dotrzeć do publicznej świadomości odpowiednio wcześniej, przed jej właściwą prezentacją?
Samo zastrzeżenie znaku towarowego może oczywiście nic nie znaczyć. W tym przypadku wydaje się jednak nie mieć to miejsca. Nad architekturą makroskalarną procesorów Apple pracuje od 2004 r. Firmie przyznano ponadto cztery patenty dotyczące tej technologii. Dlaczego zatem właśnie teraz Apple zastrzega tę nazwę? Czy oznacza to, że firma jest gotowa na wejście na rynek z nową technologią? Nie da się oczywiście jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, jednak Apple wydaje się wysyłać pewien przekaz.
Kilka dni temu mogliśmy przeczytać raport Richarda Gardnera - analityka Citi, którego głównym zagadnieniem była „gwałtowna innowacja platformy iOS”, mająca „znacząco poszerzyć użycie tabletów”. Gardner odniósł także wrażenie, że niedawne komentarze Cooka na temat MacBooków Air z procesorami ARM oznaczają nikłe szanse na powstanie takiego komputera, w przeciwieństwie do iPada, który satysfakcjonuje albo będzie satysfakcjonować osoby wyrażające zainteresowanie takim urządzeniem.
Apple oczywiście mogłoby stworzyć taki komputer, jednak wydaje się, że obecnie firma ukierunkowana jest bardziej na zwiększenie zainteresowania iPadem oraz pozostawienie swoich przenośnych i stacjonarnych komputerów w osobnej kategorii.
Czy możemy zatem spodziewać się jakiego zupełnie nowego rozwiązania dotyczącego iPada w najbliższej przyszłości?
Właściwie od momentu premiery iPada w 2010 r., pojawiały się spekulacje o możliwości wyprodukowania przez Apple hybrydy MacBooka i tabletu. Nie pojawiały się one bez przyczyny - pod koniec 2010 r. Apple otrzymało patent na urządzenie przypominające taką hybrydę. Do tej pory mogło nam się wydawać, że takie urządzenie będzie wywodzić się z systemu OS X - będzie MacBookiem z ekranem dotykowym. Co jeśli patent ten w założeniu dotyczył urządzenia z systemem iOS?
Jeśli spojrzymy na niego przez pryzmat ostatnich wypowiedzi Tima Cooka o rychłym zaspokojeniu przez iPady potrzeby posiadania MacBooka z procesorem ARM i dodatkowo, zarejestrowania przez Apple słowa „Macroscalar”, to może okazać się, że taki „iPad na sterydach” jest bliżej premiery, niż mogłoby nam się wydawać. Nietrudno mi też wyobrazić sobie opracowanie przez Apple dedykowanej klawiatury, na wzór tych obecnych już dziś na rynku.
Takie rozwiązanie z jednej strony byłoby zaskakujące i niespodziewane dla konkurencji Apple, z drugiej - bardzo charakterystyczne dla firmy z Cupertino. Sprzedaż iPada pobiłaby także kolejne rekordy. Jak będzie naprawdę? Przekonamy się już wkrótce. Rok 2012 zapowiada się dla fanów Apple niezwykle interesująco.
Źródło: Patently Apple, Cult of Mac, AppleInsider