Nigdy nie uważałem siebie za audiofila, a co najwyżej za melomana. Muzyki słucham codziennie, głównie wieczorem i podczas trasy dom-praca-dom, co ostatnio, przy moich wyczerpujących się w najlepszym momencie pchełkach Sony Ericsson MW600, stawało się coraz bardziej irytujące.
Świąteczny klimat i sklepowe nagonki okazały się w tym roku (podobnie jak i rok temu, dwa lata temu itp.) podziałać na mój umysł zgodnie z ich założeniem, przez co zacząłem zastanawiać się nad zmianą mojego sprzętu grającego na taki, którym będę cieszył się przez lata. Wraz z każdym dniem pełnym przeglądania opinii rosły wymagania oraz pułap cenowy. Odwiedziłem jeden z iSpotów i zaznajomiłem się z praktycznie całą ofertą słuchawek nausznych, podobnie jak z ofertą jednego ze sklepów sieci Saturn. Przechadzając się po jednej z galerii handlowych w pewnym momencie moje oczy ujrzały duże, świecące logo Bose. Nigdy nie myślałem poważnie o kupieniu jakiegokolwiek sprzętu tej firmy. Znajomi polecali, na forach odradzali, a ja, z racji wcześniejszej pracy na planie, byłem zapatrzony jak w obrazek w sprzęt firmy Beyerdynamic. Mimo wszystko postanowiłem postawić moją nogę w lekko klaustrofobicznym salonie Bose, od razu zatrzymując się przy wyeksponowanych przy wejściu słuchawkach - Quiet Comfort 3 oraz Quiet Comfort 15. Wyciągnąłem z kieszeni telefon, podpiąłem do słuchawek i… zaniemówiłem.

Pierwsze wrażenie

Gruntownie przesłuchałem możliwości obu z wymienionych wcześniej słuchawek (qc3 i qc15). Ostatecznie jednak bardziej moją uwagę skupiły qc15. Wokółuszna konstrukcja, wygodnie spoczywająca na głowie, nie dociskająca uszu, a w dodatku (w porównaniu do "trójek") lepiej tłumiąca - to było naprawdę coś czego szukałem. Po założeniu i dopasowaniu słuchawek na głowie, przełączyłem przycisk na prawym uchu - zaczęło działać aktywne tłumienie szumu. Chodzący metr ode mnie rozentuzjazmowany przedświąteczny ogromny hałaśliwy tłum nagle przestał istnieć… dało się usłyszeć jedynie cichy "szum" tego, co jeszcze przed chwilą było miksem kilkuset głosów, szeleszczących toreb, telefonów komórkowych. Na granicy wyraźności mogłem usłyszeć jedynie głosy przechodniów mijających mnie w odległości nie większej niż 2-3 metry. Miałem już w uszach kilka modeli słuchawek z aktywnym tłumieniem (Sony, Sennheiser), ale działały one albo "tak sobie", albo wydawały dodatkowe buczenie lub piski. Słuchawki Bose nie mają tych problemów, co więcej, gdy włączymy je w spokojniejszym, niż galeria handlowa, środowisku, wynagrodzą one to nam idealną ciszą. Żadnych szumów, pisków i innych nieprzyjemności.

Po kilku chwilach zapoznawania się z działaniem systemu ANC postanowiłem zacząć odtwarzać muzykę i naprawdę nie byłem zawiedziony tym, co usłyszałem.

Dźwięk

Dźwięk tych słuchawek na pewno nie zadowoli audiofila. Ucieszy za to na pewno każdego, kto lubi posłuchać po prostu dobrej muzyki w dobrej jakości. Wiele osób twierdzi, że słuchawki z ANC nie oferują takiej samej jakości dźwięku, co słuchawki bez tej technologii i - mówiąc krótko - mają rację. Nie znaczy to jednak, że Bose, wzorem innych firm, postawiło poprzeczkę nisko i postanowiło zrobić sprzęt grający "tak sobie". Jakość dźwięku oferowanego przez ten sprzęt jest naprawdę zadowalająca nawet osobę taką, jak ja, czyli słuchającą niepopularnej w dzisiejszych czasach muzyki mechanicznej, a głównie jazzu, rocka i domieszek funky oraz popu. Słuchawki testowałem podłączone pod iPhone'a 4, ustawionego na brak korekcji dźwięku, na następujących utworach:

Chopin - Etiuda C-moll op. 10 ("Rewolucyjna")
Anita Baker - Sweet Love
Al Jarreau - Blue In Green part II
Commodores - Brick House
Donald Fagen - H Gang
Earth, Wind & Fire - This Is How I Feel
Galleon - So I begin
George Benson - Irreplecable
Benson/Jarreau - Breezin'
Guano Apes - Sunday Lover
Marcus Miller - Free
Marcus Miller - Power
Red Hot Chili Peppers - Factory Of Faith
Richard Bona - Biso Baba
Deadmau5 - Ghosts 'n' Stuff'

Wszystkie utwory były w formacie AAC 320kb/s lub FLAC (tudzież - ALAC)

Po dłuższym posłuchaniu - słuchawki mają naprawdę szeroki zakres generowanych przez głośniczki tonów. Wokal, zarówno kobiecy jak i męski, jest bardzo fajnie wyeksponowany (Anita Baker oraz Benson - Irreplecable, czyli jeden z najlepiej zmasteringowanych utworów w tym zestawieniu, brzmiały naprawdę świetnie). Bas - testowany głównie przez EWF, Millera i Bonę - żwawy, dynamiczny, krótki. Bez przesadzonej głębi czy "falowania uszami", ale gdy trzeba, potrafi wybrzmieć, co udowodnił kawałek Bony. Góra - przyjemna, wyraźna, klarowna, nie przyprawia o ból uszu. Jak dla mnie mogłaby być troszeczkę bardziej wyeksponowana, ale i tak sprawa ma się sto razy lepiej, niż jest to w popularnych i wychwalanych "beatsach".

Minusem słuchawek jest "scena" - jest niestety mniej słyszalna niż np w dobrych słuchawkach dokanałowych czy kolumnach podłogowych. O ile zwinne ucho wychwyci lokację poszczególnych instrumentów, o tyle nie jest to już tak oczywiste, jak w niektórych modelach.

Podsumowując - słuchawki generują zdecydowanie najciekawszy dźwięk spośród wszystkich, które oferuje w swoich salonach iSpot (zapraszam na stronę, ale w skrócie - cała gama AKG + Beatsy), ale na pewno znajdą się w tej cenie słuchawki, które będą brzmiały lepiej, jednak nie będą one posiadały układu ANC.

Tłumienie szumów

Wiele opinii w internecie, a teraz także i moja własna, potwierdzają - ciężko znaleźć coś, co lepiej tłumi szumy i to z taką jakością, zarówno samego tłumienia, jak i jakością dźwieku, gdy to tłumenie jest aktywne. Jeden z recenzentów z pewnego zagranicznego portalu podkreślał, że słuchawki innych firm mają problemy z jakością dźwięku z włączoną (lub czasami - wyłączoną) funkcją tłumienia szumów, lub nie tłumią ich na takim poziomie, jak qc15. Niektóre z nich potrafią efektywnie tłumić szum, ale słychać wtedy dziwne buczenie lub "piszczenie". Tutaj ten efekt nie występuje. Po włączeniu słuchawek w ciągu sekundy następuje znaczna redukcja hałasów dobiegających z otoczenia. Znaczna to jak najbardziej właściwe słowo - nie istnieją bowiem słuchawki, które eliminują dźwięki z otoczenia w stu procentach, co, moim zdaniem jest bardzo dobre (szkoda by było nie usłyszeć klaksonu auta zmierzającego w naszym kierunku). Słuchawki nastawione są na tłumienie bardziej jednostajnych, niż dynamicznych dźwięków - dlatego też, w centrum handlowym, zostanie znacznie wytłumiony szum tłumu oblegającego korytarze, ale rozmowy mijających nas osób usłyszymy już (jak na słuchawki zamknięte) całkiem wyraźnie.

Podróż hałaśliwym, starym tramwajem także staje się przyjemnością. Wycie silnika i przekładni zamienia się w delikatny szum, a jedynym w miarę wyraźnym dźwiękiem jest ten generowany przez koła uderzające w łączenia torów. Dźwięk przejeżdżających samochodów, wirującej pralki, wiertarki, czajnika - to wszystko zamienia się w przyjemny, ledwo słyszalny, cichy szum, a gdy włączymy muzykę, nawet na niskiej głośności - znika. Same słuchawki oczywiście nie generują szumu - wystarczy włączyć je w cichym pomieszczeniu i nagle dojść do wniosku, że było w nim jednak do tej pory całkiem głośno. Poczucie ciszy niemal absolutnej jest naprawdę nie do opisania. Samemu tłumieniu towarzyszy ciekawe uczucie - mimo cieszenia się ciszą absolutną, czuć że słuchawki pracują - ciekawie i trafnie opisał to jeden z recenzentów - zakładając słuchawki pierwszy raz nasze uszy czują się tak, jak byśmy pływali po dnie basenu. Uczucie to jednak szybko mija, a uszy bezstresowo i bezboleśnie przyzwyczajają się do działania systemu.

Praca systemu wymaga zasilania z bateryjki AAA, którą wsadzamy do jednej ze słuchawek. Problemem dla niektórych może być to, że nie można słuchać muzyki z wyłączonym systemem albo gdy bateria padnie - dlatego zawsze warto przy sobie nosić zapasowy akumulatorek, który jednak starcza na naprawdę długo - przynajmniej 30 godzin, a same słuchawki informują o kończącym się zapasie energii odpowiednio wcześniej, na kilka różnych sposobów.

Wykonanie

Po wzięciu słuchawek pierwszy raz do rąk miałem wrażenie, że wystarczy oderwać znaczki "Bose" z obu stron, przykleić "Manta" i nikt by nie zauważył różnicy. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Słuchawki wykonane są z plastiku i, w porównaniu do na przykład B&W P5 prezentuja się niezbyt apetycznie. Wychodzę jednak z założenia, że słuchawki mają grać, a nie się podobać, ponieważ i tak za długo ich oglądać w swoim życiu nie będę (co najwyżej podczas zakładania na uszy), a sam "niepozorny" wygląd jest ogromną zaletą - nie przyciąga uwagi osób, którym te słuchawki mogłyby się "za bardzo" spodobać.

Słuchawki zyskują przy dłuższym poznaniu - zauważamy skórzane elementy, a także solidność samego wykonania - słuchawki można dowolnie wyginać i naprawdę ciężko je uszkodzić - mi oraz panu, który mi te słuchawki prezentował w salonie, się to bynajmniej nie udało. W solidnym plastiku ukryta jest klapka na baterię, a także zarys odłączanego przewodu - ponieważ przewód można odłączyć i wpiąć inny (w komplecie dołączone są dwa - uniwersalny, oraz dedykowany urządzeniom "i", z wbudowanym pilotem i mikrofonem). Same kable nie przenoszą otarć na obudowę, moim zdaniem są za to odrobinę za długie. Wspomniany pilot na kablu obsługuje wszystkie iPhone'y, poza 2G i 3G, Jakość dźwięku zbieranego przez wbudowany mikrofon jest zadowalająca. Pilot obsługuje także komputery z serii 2009 i wyższych, iPady a także niektóre iPody - niestety mój Classic 6G 80GB nie chciał się słuchać wydawanych przez niego poleceń, ale mimo tego, gama obsługiwanych urządzeń jest spora, lecz skupiona jest ona bardziej na nowych modelach.

Na chwilę uwagi zasługuje bardzo elastyczny, pokryty skórą pałąk, który delikatnie dociska słuchawki do uszu, dzięki czemu nawet po kilku godzinach słuchania nie boli głowa ani małżowiny - nacisk jest o wiele lżejszy, niż na przykład w Sennheizerach.

Podsumowując: design - taki sobie. Jakość wykonania - wzorowa.

Co jeszcze?

W zestawie, oprócz samych słuchawek, otrzymujemy:
- dwa kable, o których pisałem wyżej,
- przejściówkę na złącze używane w samolotach,
- startową baterię,
- papierologię,
- bardzo dobrze wykonany futerał
- jeżeli dokonamy zakupu w salonie Bose, otrzymamy także fajną torbę "listonosza", co prawda materiałową, ale jest to mimo wszystko bardzo miły prezent

Warto się zatrzymać na chwilę przy futerale. Jest on wykonany z materiału i usztywniany. W środku znajdziemy formę, w którą szybko włożymy słuchawki, kieszonkę na kabel/baterie a także miejsce na wizytówki - zapełnione przez producenta pięcioma wizytówkami z reklamą firmy, które możemy rozdać znajomym. Na spodzie futerału znajduje się zewnętrzna kieszonka, w której możemy umieścić jakieś niezbędne nam do życia papiery (tak przynajmniej sugeruje jej kształt). Wodząc palcami po tej kieszonce możemy wyczuć dwa otworki w jej wnętrzu - są one połączone z wybrzuszeniami wewnątrz futerału, na których spoczywają głośniki - najprawdopodobniej producent zapewnił dzięki temu zabiegowi cyrkulację powietrza membranom, gdy przenosimy słuchawki. Sam futerał jest zwinny, poręczny i atrakcyjny wizualnie. Zajmuje dokładnie tyle miejsca ile powinien i można go z powodzeniem zmieścić w torbie od laptopa, a dodatkowo możliwe jest podpięcie do niego smyczy.

Podsumowanie

Jestem BARDZO zadowolony z zakupu. byłbym zadowolony jeszcze bardziej, gdyby cena słuchawek oscylowała w granicach tysiąca złotych, bo mam wrażenie, że jednak klient płaci także trochę za markę, a nie tylko za same słuchawki. Sprzęt na pewno spodoba się każdemu, kto wymaga od słuchawek dobrego brzmienia, ale nie ma w sobie duszy audiofila, a przede wszystkim każdemu, kto ceni sobie spokój. Samą jakość dźwięku można sobie jeszcze trochę podkręcić - dla mnie ustawienia "Jazz" i "Rock" korektora w moim iPhonie dały najlepsze rezultaty.

Plusy
- jakość dźwięku, która zadowoli nawet bardziej wymagającego Kowalskiego
- niesamowity wręcz system tłumienia szumów
- odłączany kabel
- długi czas pracy na baterii
- obsługiwane "paluszki" - nie trzeba tracić setek złotych na zapasowe dedykowane akumulatory
- jakość wykonania i wytrzymałość słuchawek
- bardzo dobre i ładne etui

Minusy
- trochę za wysoka cena (1399 PLN)
- słuchanie muzyki tylko przy aktywnej opcji tłumienia szumów (czyli przy włożonej baterii)
- przydałby się krótszy kabel do urządzeń Apple (ale to bardzo subiektywna uwaga)
- przeciętny design

Słuchawki można zakupić w firmowym salonie Bose w warszawskiej Arkadii, sklepie internetowym ( Bose), sieci salonów iSpot, sklepie internetowym Apple.pl, lub w salonach jednego z ( dealerów rozsianych po całym kraju. Tak jak wspomniałem wyżej, proponowana przez producenta cena to 1399 PLN.

PS. Warto zwrócić uwagę na błąd, który wkradł się do sklepu Apple - producent słuchawek oferuje nie 12, a 24 miesiące gwarancji. Dodatkowo, gdy słuchawki się zniszczą (nawet po okresie gwarancji) możemy dokonać atrakcyjnej finansowo naprawy, lub odesłać słuchawki producentowi i uzyskać zniżkę na nowe.