W chwili obecnej nazwa iPod kojarzy się przede wszystkim z dotykowym modelem touch. Pozostałe modele, które nie są tak uniwersalne, zostały zepchnięte na bok. iPod stał się więc sprzętem służącym szeroko pojętej rozrywce. Dla mnie urządzenia z tej linii pozostaną jednak odtwarzaczami muzyki. I to całkiem dobrymi odtwarzaczami, które w połączeniu z odpowiednim sprzętem mogą dostarczyć użytkownikom ogromnych wrażeń. Pisząc "odpowiednim", mam na myśli sprzęt ze zdecydowanie wyższej półki. Sprzęt pokroju Yamahy Restio ISX-800.

Trudno powiedzieć, czym tak naprawdę jest ISX-800. Z jednej strony to bardzo funkcjonalna stacja dokująca z głośnikami, z drugiej jednak to świetny i uniwersalny odtwarzacz muzyki. Już sam jej wygląd wprawia w zakłopotanie. Nie jest jednak spowodowane negatywnym zaskoczeniem, wręcz przeciwnie. Design urządzenia jest bardzo pomysłowy i oryginalny. Prosta, dwuczęściowa, aluminiowa podstawa, stelaż wykonany z tego samego materiału oraz duże, kwadratowe pudło z wyświetlaczem na środku. Ni to lampa, ni wentylator. Po podłączeniu do prądu i sprawdzeniu górnej krawędzi urządzenia można jednak wywnioskować, że mamy przed sobą bardzo oryginalną stację dokującą Yamahy. Na jej froncie znajduje się kwadratowy wyświetlacz, wokół umieszczono natomiast aluminiową kratkę. Za nią ukryte są głośniki. Tył urządzenia wykonany jest z plastiku, który nie sprawia niestety najlepszego wrażenia. Klapki maskujące kable nie są idealnie dopasowane, a przyciski wydają po naciśnięciu bardzo głośny dźwięk. Po dłuższym obcowaniu z urządzeniem przestaje to niemal zupełnie przeszkadzać - sprzęt stacjonarny obsługujemy zazwyczaj pilotem, a ten wykonany został wzorowo. Można wręcz stwierdzić, że Yamaha powołała zespół swoich najlepszych projektantów, by design kontrolera pozwalał na możliwie najwygodniejsze korzystanie z zestawu. Pilot jest długi i wąski, pomiędzy przyciskami znajdują się spore odstępy, a ich kliknięcie jest dobrze wyczuwalne. Ponadto zostały one pogrupowane w ten sposób, że nauczenie się bezwzrokowej obsługi kontrolera zajmuje niewiele czasu.

Kiedy już zestaw zostanie zmontowany (tak jest, składamy go sami, co sprawia sporą frajdę) i zapoznamy się z instrukcją obsługi (która jest bardzo dobrze napisana), można przystąpić do wstępnej konfiguracji sprzętu. Na ekranie wyświetlana jest godzina, więc wypadałoby zacząć od ustawienia czasu. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by zrobić to ręcznie. Dużo wygodniejsze jest jednak przejście do trybu ustawienia czasu, podłączenie do docka iPoda lub iPhone'a i... po paru sekundach godzina w zestawie się z nim zsynchronizuje. Drobiazg, a cieszy. Następnie za pomocą przełącznika z tyłu urządzenia możemy wybrać, czy podświetlenie ekranu ma być regulowane automatycznie, czy też stale być na tym samym poziomie. Wygaszenie działa z lekkim opóźnieniem, jednak jest bardzo przydatne. W ciemności podświetlenie jest niewielkie, nie razi, a jednocześnie ekran jest czytelny. Aha, możemy wybrać też jeden z dwóch sposobów wyświetlania godziny. Pierwszy pokazuje godzinę jako jedną z kresek wokół wyświetlacza, a minuty wewnątrz, jednocześnie jest równie pomysłowy co nieczytelny. Drugi wygląda mniej ciekawie, ale jest zdecydowanie praktyczniejszy - godzina pokazana jest na górze ekranu, a minuty na dole. Ostatnią z rzeczy, które warto ustawić, to budzik połączony z odtwarzaniem muzyki. Trzy minuty przed godziną alarmu zestaw zaczyna odtwarzać muzykę z wybranego źródła. Głośność zwiększa się stopniowo, a o określonym czasię włącza się do tego alarm. To naprawdę dobra rzecz - budzenie jest zdecydowanie łagodniejsze.

ISX-800 została wyposażona w dock do iPoda lub iPhone'a, port USB, wejście mini Jack 3,5 mm oraz odtwarzacz płyt CD. Do tego zestaw ma wbudowane radio (które może zapamiętać tylko 5 stacji). Rozmieszczenie portów jest przemyślane, a dzięki możliwości przeciągnięcia kabla audio przez stelaż przewody są całkowicie niewidoczne. W zestawie znalazły się też zaślepki na dock do iPoda oraz port USB. Dzięki mnogości wejść testowana Yamaha jest sprzętem niezwykle uniwersalnym. Razem z ilością idzie w parze wygoda obsługi. Przeglądanie kolejnych katalogów z muzyką na pendrivie jest szybkie i intuicyjne, podobnie wygląda korzystanie z odtwarzacza CD. Obsługa iPoda jest jeszcze lepsza - dzięki przyciskom umieszczonym na pilocie możemy poruszać się po całym menu aplikacji Muzyka w iOS. Obejmuje to również przeglądanie kolejnych pozycji na listach oraz przełaczanie zakładek. Nie jest to może tak wygodne, jak korzystanie z Click Wheela, jednak to i tak duże ułatwienie. Prawdę mówiąc, Yamaha rozwiązała sterowanie iPodem lepiej niż Apple. Obsługa pilotem odtwarzacza podłączonego do Universal Docka ogranicza się bowiem do zmiany głośności oraz przełączania i przewijania kolejnych utworów. Niestety w zestawie zabrakło adapterów do różnych modeli iPodów - to spore niedociągnięcie. Na dodatek na liście kompatybilnych urządzeń zabrakło kilku iPodów, które zazwyczaj bez problemu współpracują z tego typu sprzętem (wśród nieobecnych znalazł się między innymi iPod video). Przed zakupem warto sprawdzić na stronie producenta, czy nasz odtwarzacz będzie działał z Restio.

Korzystanie z zestawu za pomocą przycisków na obudowie jest całkiem wygodne. Są one podświetlone, więc nawet w ciemności natychmiast na nie trafiamy. Szkoda tylko, że są bardzo głośne. Ich rozmieszczenie jest sensowne, wyłącznik jest wyraźnie odsunięty od pozostałych przycisków, a ponadto w trybie odtwarzania podświetlone są jedynie te, które są w nim wykorzystywane. Wyświetlacz znacznie ułatwia obsługę urządzenia. Pokazane są na nim informacje o trybie odtwarzania, źródle dźwięku, stanie automatycznego uśpienia i alarmu oraz godzinie.

Za dźwięk wydobywający się z zestawu odpowiadają cztery głośniki - dwa wysokotonowe oraz dwa niskotonowe. Takie połączenie budziło moje obawy odnośnie średnich tonów, okazało się jednak, że zestawienie to bardzo dobrze daje sobie radę z różnego rodzaju muzyką. Z racji umieszczenia głośników obok siebie trudno mówić o efekcie szerokiej sceny, mimo tego poszczególne instrumenty są dobrze odseparowane. Brzmienie Restio jest odrobinę sztuczne, jednak po dłuższym obcowaniu ze sprzętem przestaje to przeszkadzać. To, co szczególnie spodobało mi się w ISX-800 to bardzo dobra dynamika niskich oraz średnich tonów oraz dobrze kontrolowane wysokie pasma. Zarówno góra, jak i środek brzmią czysto, wyraźnie i ciepło. Basy potrafią być bardzo miękkie i pełne. Powyżej 70% maksymalnej głośności urządzenia zaczynają być jednak słyszalne wyraźne zniekształcenia dolnych pasm. Bas zaczyna dudnić, co szczególnie przeszkadza w muzyce elektronicznej. Wysokie tony zaczynają natomiast trzeszczeć. Środkowe pasma przy dużej głośności są tylko nieznacznie zniekształcone, jednak z racji problemów z pozostałymi tonami bardzo głośny odsłuch z Restio nie należy do przyjemności. Z drugiej strony moc urządzenia jest na tyle duża, że bez problemu poradzi ono sobie z nagłośnieniem sporego pomieszczenia lub niewielkiego mieszkania.

Testowana Yamaha Restio ISX-800 bardzo mi się spodobała. Przesłuchałem na niej wiele albumów z różnorodną muzyką. Przy żadnym gatunku muzyki Restio nie brzmiała wybitnie, a w kawałkach elektronicznych radziła sobie dość przeciętnie. Urządzenie rekompensuje to niesamowicie wygodną obsługą oraz mnogością wspieranych źródeł muzyki. Do tego dochodzi oryginalny i elegancki design, który jest z pewnością czymś nowym w kategorii domowego sprzętu audio. Yamaha ma jedną zasadniczą wadę - cenę. Ponad 2500 zł to dość dużo jak na tego typu sprzęt. Jeśli jednak nie planujemy rozbudowy systemu audio, a szukamy czegoś uniwersalnego, co na dodatek będzie dobrze wyglądać - Restio będzie bardzo dobrym wyborem.

Redakcja chciałaby serdecznie podziękować:
[LIST]
*] Firmie Audio Klan, za dostarczenie Yamahy Restio ISX-800 do testów.

*] Bartłomiejowi Haciowi za pomoc i wykonanie zdjęć oraz grafiki nagłówka.
[/LIST]