Na rynku znaleźć można bardzo wiele modeli słuchawek w bardzo różnych wariantach cenowych. Od najsłabszych, wartych kilkanaście złotych, do bardzo profesjonalnych, studyjnych w cenie wysoko przekraczającej średnie zarobki. Ja postanowiłem przyjrzeć się tańszemu modelowi, produkowanemu przez firmę Genius. GHP-220X, bo o nich mowa, to całkiem niezła alternatywa dla standardowych słuchawek z zestawu iPhone'a. Zapraszam do recenzji.

Słuchawki Genius dostępne są w 3 wersjach kolorystycznych (fot. powyżej). Do redakcji trafił model zielony z czarnymi "pchełkami". W ich wyglądzie nie ma nic nadzwyczajnego, wyglądają jak znakomita większość urządzeń tego typu, nie ma tu zresztą zbyt szerokiego pola manewru. Plusem jest fakt, że nie są zbyt duże, choć i to jest raczej standardem.

Słuchawki są dokanałowe co dziś powinno być już, przynajmniej moim zdaniem, obligatoryjne. Starszy standard, bez gumek "uszczelniających" uszy przed dźwiękami z zewnątrz, jest po prostu gorszy, a brak dodatkowego elementu bardzo źle wpływa na przyjemność czerpaną z muzyki. Fakt jego braku w standardowych słuchawkach dołączonych do iPhone'a, w mojej opinii niemal całkowicie je dyskwalifikuje. Po prostu nie lubię kiedy dźwięki otoczenia mieszają się z muzyką, całkowicie burzą bowiem wrażenia. Z drugiej strony nie jestem jednak audiofilem, po prostu słuchając muzyki chcę... słuchać tylko muzyki.

Słuchawki Geniusa, jak na tak niską półkę cenową, są naprawdę niezłe. W porównaniu do tych z zestawu iPhone'a, są o niebo lepsze, dają o wiele czystszy dźwięk. Najniższe basy nie trzeszczą, a najwyższe soprany nie skrzypią, każdy dźwięk jest po prostu bardzo dobrze odwzorowany. Co prawda szczegółowość nie jest tutaj na najwyższym poziomie - bywa że najcichsze dźwięki są niedostrzegalne, niemniej głębia jest raczej w porządku, o ile skupimy się na słuchaniu. Co jednak ważne - odwzorowanie poziomu sopranów i basów jest bardzo dobre, ani jedne ani drugie nie dominują nad całością, dźwięk jest więc bardzo naturalny. Maksymalny poziom głośności, z którego notabene skorzystałem tylko raz celem sprawdzenia, jest naprawdę bardzo wysoki, na tyle by nie używać go na co dzień.

W zestawie od Geniusa znajdują się 3 wersje gumek "uszczelniających" uszy. To spory plus, bo można doskonale dobrać je do wielkości otworu w uchu. Pomaga to jak najlepiej zablokować dźwięki z zewnątrz oraz świetnie wpływa na komfort.

Niestety, nie ma róży bez kolców (choć ta róża w tym wypadku to pojęcie nieco nad wyrost). Słuchawki Geniusa mają jedną sporą wadę, mianowicie długość przewodu. Z jednej strony jest on wystarczająco długi by plątać się w kieszeni, z drugiej natomiast nazbyt krótki, by wygodnie korzystać z odtwarzacza (w moim wypadku iPhone'a), po wyjęciu go z kieszeni. Mowa oczywiście o sytuacji, gdy przewód znajduje się pod koszulką/bluzą/kurtką, co w moim przypadku jest codziennością (jakoś ciężko jest mi się przekonać do noszenia przewodu słuchawek "na wierzchu"). Nie dyskwalifikuje to oczywiście tego modelu słuchawek, niemniej wiąże się to z pewnym dyskomfortem, do którego po prostu trzeba się przyzwyczaić.

Jest jeszcze jeden szczegół różniących słuchawki GHP-220X od tych z zestawu Apple. Mianowicie brakuje im mikrofonu i dwóch przycisków ułatwiających m.in. korzystanie z odtwarzacza bez konieczności wyjmowania urządzenia z kieszeni. Nie jest to jednak standard w słuchawkach, niemniej warto o tym wspomnieć, szczególnie jeśli szukacie modelu, który jednocześnie posłuży do prowadzenia rozmów.

Podsumowując, GHP-220X to dobre słuchawki z niskiej półki cenowej. Mają swoje wady, ale jakość płynącej z nich muzyki jest wystarczająca dla niewymagających użytkowników. Mają swoje wady i zalety, w końcowym rozrachunku te pierwsze jednak biorą górę. Mnie osobiście przekonały do siebie, także z czystym sumieniem mogę je polecić.